PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Potęga pasji potrzebuje wsparcia najbliższych, aby zdziałać cuda

2023-06-26 10:00:00(ost. akt: 2023-06-26 11:27:40)
zdjęcie ilustracyjne - Monika Jackiewicz witana na mecie Mistrzostw Polski w Półmaratonie przez swoją babcię Henrykę Jackiewicz (Iława 2022)

zdjęcie ilustracyjne - Monika Jackiewicz witana na mecie Mistrzostw Polski w Półmaratonie przez swoją babcię Henrykę Jackiewicz (Iława 2022)

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Pasja biegania to przeżycie, które ogarnia umysł. Tworzy wartości w każdym, kto sięgnął po endorfinowy "dopalacz" w wysiłku. To doświadczenie dostępne dla każdego.
Pasja to nie hobby. To potrzeba tworząca coś, czego nie można się wyrzec. Hobby się lubi, pasję się kocha. Potęga pasji potrzebuje wsparcia najbliższych, aby zdziałać cuda w przytłoczonym przez życie umyśle. Jest zasysającym, "narkotycznym" uzależnieniem. Wymaga dystansu, aby się w niej nie zatracić.

Pasja uskrzydla. Jest przeciwieństwem bierności i apatii. Pomaga odkrywać, że możemy więcej niż myślimy. Dyktatura biegowego przymusu uzależnia układ mięśniowy. Nie przynosi jednak szkód. Motywuje do działań konstruktywnych tworząc nową jakość życia. Nawet jak wszystko się wali wokół, to trening pozwala poskładać siebie w całość.


"Jak masz problem – pobiegaj godzinę" - mówi lekkoatletyczne porzekadło. Kilometry w biegowej pasji są tylko nasze. Posiadanie tego prawa wyłącznej własności buduje spokój wnętrza i daje energię na trudny przystanek jutra.
Trening odkrywa wolicjonalne plusy. Poznając siebie montujemy wiedzę, która wcześniej w biologicznym przekazie przelatywała obok. To doznanie, które nie ma mety, jest wyjątkowym doświadczeniem. Tworzymy własną jakość, która jest wyrazem szacunku do własnego ciała. Świadomość biomedyczna powoduje, że odkrywamy współzależności zdrowego istnienia.

Jakość nie może podlegać przypadkowym zachciankom. Każdy wysiłek powinien być nagradzany wypoczynkiem. W treningu wyczynowym regeneracja następuje w aktywnej spokojnej kompensacji zachodzącej w długim wybieganiu, aby zneutralizować uboczne skutki przemiany materii. Na zaawansowanym sportowym etapie, leniwy bierny wypoczynek wyrządzi więcej szkody niż pożytku.

Amatorzy, szczególnie ci w bardziej dojrzałym wieku, podlegają innym zasadom. Powinni planować leniwe dni. Sprawdzanie tętna jest najbardziej miarodajnym wskaźnikiem wypoczynku. Znana indywidualna wartość spoczynkowa rytmu serca wskaże, kiedy jesteśmy w pełni gotowi na następny mocny run.

U mnie spoczynkowe tętno waha się w zakresie 55-56 uderzeń na minutę. Przy zatrzymanym głębokim wdechu schodzi do poziomu 48 ud/min. Po treningu nawet przez godzinę utrzymuje się na poziomie 70 ud/min + - w zależności od tego, jakie wartości zmęczenia sobie zafundowałem. Obserwuję powolny spadek rytmu i po 3-4 godzinach poziom poniżej 60 ud/min zaczyna się stabilizować. Rano osiągam zakres pełnej odpowiedzi regeneracyjnej.

Jeżeli tętno nie wykazuje chęci do powrotu do znanej mi normy, nie wychodzę na trening biegowy. Z doświadczenia wiem, że potrzeba odpoczynku dniem wolnym, lub zastąpienia go inną łagodniejszą formą sprawności w dniu następnym, ustawia układ krążenia w korzystniejszej sytuacji regeneracji w starszym wieku.
Jeżeli znamy zawiłości rytmu, rozumiemy skomplikowany mechanizm reakcji układu krążenia w odpowiedzi na trening, to możemy wprowadzić do obciążeń elementy biegania na zatrzymanym wdechu, lub wydechu. Krótkie chwile hipoksji odczujemy w sposób szczególny w sprawności krążeniowej. Sport wyczynowy posila się tymi metodami. Amatorzy mogą też poczuć ten rodzaj ograniczenia. Obniżenie możliwości wysiłkowych na skutek niedoboru tlenu w tkankach nie jest jednak zabawą dla początkujących biegaczy.

Wiara, że tylko kilometry tworzą postęp jest pułapką w jego osiągnięciu. Postęp, to nie stała progresja rekordów życiowych. Postęp, to spowolnienie upadku wartości cech motorycznych. Nie wykorzystamy wytrzymałości bez treningu siły i ogólnej sprawności. Nie powinniśmy tworzyć narzutu informacyjnego w organizmie dbając tylko o nią. Oddalając inne motoryczne potrzeby zasklepiamy czynnościowy dostęp do nich. Stajemy się bardziej podatni na kontuzje i przeciążenia. Zdrowy biegacz, to wielokierunkowy twór czynnościowy. Porównajmy siebie w umiejętności kierowania pojazdem. Pokonywanie tej samej prostej trasy codziennie bez ciągłego utrwalania umiejętności nabytych w gąszczu ruchu miejskiego spłaszcza odruchy i reakcje przeciwstawne.

Biegacz bezpieczny - to biegacz silny. Nie w wartości wyciskania, martwego ciągu i przysiadu z obciążeniem, a w odczuwaniu mocy będącej składnikiem siły i szybkości. Biegacz bezpieczny, to biegacz o wysokim stopniu ogólnej sprawności, o którą trzeba zabiegać z wiekiem bardziej niż o progresje wyniku.
Namawiam zawsze swoich znajomych do prostego sprawdzianu szybkości. Nie tej maksymalnej, tej na pograniczu szybkościowego luzu w tzw. submaksymalnym dostępie.

Bez względu na wiek zasada jest podobna. Znając swoje podstawowe tempo wybiegania, które powinno stanowić tempo 80% wszystkich km, powinniśmy bez większego problemu pobiec rytmiczne 5-6 przebieżek na odcinku 100 m o 80-100 % szybciej od niego. Jeżeli wybieganie podstawowe wykonujemy w tempie 6.30 m/km, to prędkość na odcinku w zależności od wieku powinna zamknąć się w możliwości jej uzyskania 3.15-3.40/km. Ci, którzy biegają wybiegania podstawowe po 5 min/km bez wysiłku powinni osiągnąć 2.30/km. Brak tych wartości jest sygnałem, że rozbiegania biegamy po prostu za szybko.

"Pasjonat to człowiek wpadający szybko w gniewną furię" - tak określono pasję wieki temu. Świat się zmienił, teraz pasjonat to człowiek, który ma pasję pozytywnego zakręcenia. Nie zamieniajmy jej w wakacyjne hobby przynoszące więcej szkody niż pożytku. Dbajmy o fizyczny reset życia. Bez wyrzeczeń, bez pośpiechu.

Warto być sprawnym w umiejętności zrozumienia tego stanu. Ta nauka bez końca, w której przerzucamy w codzienności kartki wiedzy potrafi zaskoczyć z dnia na dzień. To co wydawało się proste wczoraj potrafi się skomplikować jutro w odczuciu. A to, co tworzyło ściany nie do przejścia nagle otworzyło drzwi. Może dlatego pasja biegania nigdy się nie znudzi.

Trening 26 czerwca - 2 lipca. Hipoksja – czy możemy się w nią zanurzyć w krótkim rytmie?
poniedziałek: wolne od biegania – może rower?
wtorek: rozbieganie z 6-8 x 150 m lekko z górki (zatrzymajmy na chwilkę oddech), 8-12 km
środa: zakładka - 30 min bieg +30 min. rower. Po tym - rolowanie, rozciąganie, siła z gumami,
czwartek: wolne od biegania
piątek: wolne
sobota: rozbieganie 30 min z 3x100m, po 2-4 x 1 km w tempie rekordu testu Coopera p. 3 min, 8-14 km
niedziela: trochę pływania. Uczmy się techniki

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5