PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Dzieci muszą mieć świadomość czynnościową. Są częścią natury, a nie smartfona

2022-12-12 09:19:34(ost. akt: 2022-12-12 10:05:40)
zdjęcie jest ilustracją do artykułu

zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Spójrzmy na świat oczami dziecka. Spróbujmy zrozumieć jego odczuwanie istnienia w codziennym sporcie. Zmaganie młodego pokolenia z koniecznością poruszania się w komputerowym życiu wcale nie jest proste, ani łatwe. Wymaga ciągłego bycia w nim.
Zaprogramowany umysł zaprzęgnięty do tej karety nie szuka wytchnienia w fizyczności ciała. Ta konieczność czasami nas przeraża. Dla dzieci to normalna potrzeba, jak dla nas wcześniej podwórkowe szaleństwo.

To byt kształtuje świadomość. Samochody samoprowadzące się już niedługo całkowicie zastąpią zmysły. Elektryczne hulajnogi i rowery, piloty do wszystkiego, klimatyzacja. Awantura w internecie, jak autobus nie ogarnął rozkładu, lub w szkole zrobiło się troszkę chłodniej. Wygoda i komfort na każdym kroku. Rodzice w galopie zarabiania i zagrożenie jak oglądamy telewizyjne przekazy...

Nie jest łatwo być dzieckiem, które musi mieć, aby być zauważonym w środowisku. Świat dzieci balansuje pomiędzy euforią a lękiem. Tak niedawno karą za dziecięce przewinienia był zakaz wyjścia na podwórko. Teraz jak nie możemy sobie poradzić z komputerowym przywiązaniem naszych pociech, straszakiem jest obecność na nim. A wszystko w ciągu zaledwie ćwierćwiecza...


Trzepak, jako źródło informacji podwórkowych i sprawdzian umiejętności panowania nad jego zaletami i wadami, odszedł w zapomnienie. Dawno nie słyszałem obróbki dywanu na nim. Odkurzający robot po cichu zastąpił rytm trzepaczki. Jak mam być sprawny za kilka lat, jak obok mnie tylko wygoda na wyciągnięcie ręki? Czy to pytanie nurtuje młode pokolenie? Czy sprawny człowiek to przeżytek cywilizacyjny, czy tylko mały przystanek przed zrozumieniem, że bez ruchu rozsypiemy się w biomechanicznej potrzebie?

Wolę myśleć, że jednak przystanek w zadyszanym przez pośpiech życiu. Godzina sportu dziennie w podwyższonym rytmie serca da dziecku komfort wewnątrzkomórkowej równowagi. Powinna być dodatkiem do chodzonego dnia. Rywalizacja jest potrzebą umysłu, a nie mięśni. Komputer pozwala na więcej niż kilometry w treningu. Dorośli też mają z tym problem. Organizm przyzwyczaja się do braku używania i może mieć kłopoty ze zrozumieniem wysiłku od święta. Pierwsza reakcja jak sypie się sprawność, to lekarz, który jak cudotwórca ma nas wyzwolić z zaniedbań.

Trwonimy sprawność wierząc w zewnętrzny mechanizm jej naprawy. Jesteśmy zaskoczeni, jak kilka zabiegów fizjoterapii nie przywraca nam jej odczuwania. Tracąc czucie fizyczności przenosimy te braki na młodsze pokolenia. Uciekająca nam koordynacja nie stwarza wzorców do naśladowania. Sport jest dostępny dla wszystkich i mistrzostwem dla nielicznych. Rozdaje medale w ilości zależnej od fundamentów społecznej aktywności. Powinien być medycyną jutra. Apteka suplementująca nam panaceum na wszystko, co nam zagraża, nie zastąpi ruchu.

Szkoła stanowi szablon przekazywanej treści często spóźnionej z oczekiwaniami. Jak ma teraz przekonać do ruchu tkwiąc w zapętlonym systemie zależności? Nasze dzieci nie rozumieją całości świata dorosłych. Biorą z niego to, co dla nich wygodne. Natłok treści, z którymi stykają się w szkolnej i wirtualnej przestrzeni, jest tak duży, że brakuje łączników dla ich połączenia. Na różnorakie programy promujące ruch, motywujące do działania zwracają uwagę przede wszystkim ci, którzy i tak są wkręceni. Większość poza kliknięciem i tak nie reaguje na pomysły walczące z tym, aby młode pokolenie nie tyło najszybciej w Europie.

Dzieci muszą mieć świadomość czynnościową. Są częścią natury, a nie smartfona. Sport jest dla ludzi, a nie ludzie dla sportu.


Starsze pokolenie pamięta jak był używany jako narzędzie propagandy. Nie wypadało poza młodymi być w sporcie. Tylko wyjątki amatorsko trwały w nim.

Poszukiwanie sprawności w starszym pokoleniu jest procesem bardzo żmudnym i skomplikowanym czynnościowo. Wymaga nie tylko specjalistycznego, również psychologicznego wsparcia. Czy odnajdywanie poprawnej fizyczności, jak młodzi wejdą w postbalzakowski wiek, będzie łatwiejsze? Myślę, że będzie jeszcze trudniej z uwagi na dostęp do pamięci białkowej zakopanej coraz głębiej w młodym pokoleniu.

Aby przekonać dzieci, że to co im uciekło jest do dogonienia, potrzebne są wzorce. Nic nie zastąpi codziennego widoku dbającego o sprawność otoczenia. Sport musi być przyjazny, aby dziecko zrozumiało jego znaczenie. Nie wolno go narzucać w sposób zadowalający tylko rodzica.

Edukacja sportowa jest wyzwaniem, które ma połączyć pokolenia, aby zapobiegać, a nie leczyć. Utrzymanie się na powierzchni sprawności jest procesem ciągłym. Nie może być jednostkowym sporadycznym działaniem polegającym na zrobieniu kilku skłonów, czy przysiadów. Powinno być poszukiwaniem odczuwania wewnętrznego napięcia mięśniowego niezbędnego do utrzymania komfortu życia, niezależnym od wieku. Każda minuta poświęcona na amatorski sport odkrywa następną potrzebę w nim. Te zależności trudno jest zatrzymać. Łatwiej znosi się bóle znając ich przyczynę niż niepokój, który towarzyszy nam wtedy, jak pojawiają się odczucia organizmu na skutek przedwczesnego zużycia.


Porażki w odkopywaniu sprawności są nieodłącznym elementem na tej drodze. Nie da się ich uniknąć. Bez nich nie zrozumiemy wnętrza fizyczności. Bolesne powroty nie tylko uczą. Pozwalają także na następne kroki.


Trening 12-18 grudnia
poniedziałek: marszobieg w crossie 1 h
wtorek: wolne od biegania. Rozciąganie i siła z gumami
środa: rozbieganie z 3 x100 m + 5x100 m podbieg/zbieg (50/50 m), p. 2 min 8-10 km
czwartek: rozbieganie 20 min (t-125/min) + 10-20 min (t-160/min). Po — w truchcie 4 x100 m lekko z górki, 8-12 km
piątek: wolne
sobota: rozbieganie 4-5 km z 3x100 m + 5-8 x 1 min (w tempie rekordu na 1 km), p. 2 min w truchcie i marszu 8-14 km
niedziela: wolne, spacer, basen, sauna – do wyboru

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5