PRZEWODNIK PO BIEGANIU || Szukać miękkich biegowych tras, czy być twardym biegaczem? Oto jest pytanie...

2022-01-17 13:54:39(ost. akt: 2022-01-17 14:08:47)
zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: pixabay.com

Beton, asfalt, leśna ścieżka, szutrowa nawierzchnia w kilometrach pasji. Ci, którzy biegają, mają swoje doświadczenia z twardo–miękkim kontaktem. Często słyszę pytanie: co ja o tym myślę? Szukać miękkich biegowych tras, czy być twardym biegaczem?
Co z nami się dzieje w kontakcie z treningowym podłożem? Każdy biegowy krok, to energia, którą przekazujemy nawierzchni. Wraca do nas w postaci wstrząsu i jest absorbowana przez biegowe obuwie, a następnie mięśnie, ścięgna, więzadła, kości i stawy.

Przekonanie o tym, że bieganie po twardym, to prowokowanie kontuzji, mam w podświadomości. Biegam na jej równościach tylko wtedy, jak muszę. Zasada przyczyny i skutku powoduje, że szukam najkrótszego kawałka przyjaznej trasy. Asfalt jeszcze toleruję. Na betonowe chodniki kostki polbrukowej reaguję alergiczną biegową niechęcią.

Fizyka jest nauką ścisłą. Czy szkodzi nam III zasada dynamiki Newtona? Biegając w terenie o zróżnicowanej nawierzchni środek ciężkości tańczy w górę i w dół zaburzając rytm. Napięcie mięśni na skutek konieczności utrzymania postawy jest większe niż na równej nawierzchni. Mniejsze zawirowanie środka ciężkości oszczędza zasilanie i taniej przemieszcza nas do mety.

Każde uderzenie o ziemię, to przenosząca się przez obuwie energia w biegowym kroku zubożona o straty wynikające z fizycznych zasad sprężystości. Dobre obuwie wyposażone w piankowe, żelowe amortyzujące podeszwy, podczas kontaktu z podłożem ulega kompresji i oddaje energię wybijając nogę lekko w górę. W zależności od podłoża, energia może się różnić w fizycznej wielkości. Różne podłoże przekazuje różną ilość energii. Nie zauważamy nagłej zmiany położenia środka ciężkości ciała. Rządzi tym układ nerwowy. Błyskawicznie reaguje na nawierzchniowe wymagania zmieniając sztywność mięśni nóg. Całe ciało dostosowuje się do nawierzchni.

Dzieci idealnie wyczuwają potrzeby sprężystości. Później usypiamy odruchy tworzące naturalne bezpieczeństwo. Aby zobrazować zasadę, pomyślmy o tym jak podskakujemy na bardzo amortyzującym podłożu. Nie uginamy wtedy nóg. Jesteśmy w prawie pełnym wyproście sylwetki naciskając na sprężynującą nawierzchnię podczas opadania i wybijania się. Korzystamy z dobrodziejstwa sił sprężystych uzyskując maksymalną siłę odbicia. Nie myślimy, dlaczego tak się dzieje. Zeskakując z wysokości na twardy beton obniżamy środek ciężkości uginając stawy kolanowe w miękkim lądowaniu zapobiegając ich uszkodzeniom.

Mózg człowieka reguluje optymalne potrzeby z zakresu kinematyki. Przewiduje twardość trasy biegacza i zleca odpowiednią moc skurczu mięśni minimalizując negatywne skutki. Reaguje na bodźce zewnętrzne błyskawicznie konfrontując je z doświadczeniem wynikającym z informacji gromadzonych przez biegowe lata. Jeżeli podłoże jest miękkie, to zwiększa się sztywność mięśni. Jak twarde, to mniejsza sztywność zapewnienia amortyzację. Cudowna właściwość natury, za którą stale podążają wytwórcy obuwia sportowego.

Karbonowe wkładki obniżające koszty energii podczas biegu rozpalają wyobraźnię biegaczy. Z brakiem wkładkowego wspomagania układ mięśniowy amatorów sobie poradzi. Nie poradzi sobie z brakiem techniki.


Aby poczuć ten mechanizm w sobie, pobiegajmy w nocy po lesie. Nie mając pełnej kontroli, całe ciało zachowuje się inaczej. Nie widzimy podłoża. Instynkt podpowiada nam zachowania. Zwróćmy uwagę na odczuwanie napięcia całego układu. Doświadczenie nieprawdopodobne — nie tylko w zrozumieniu, również w możliwościach poznawczych dostosowania się do warunków podczas braku bodźców wzrokowych. Władzę przejmują inne obszary mózgu i po oswojeniu treningowym, podobnie jak zwierzęta, możemy wyprzedzać negatywne skutki nierówności. Wielu moich kolegów i koleżanek biegających w nocy nabyło taką umiejętność. Czujemy się po tysiącach kilometrów w ciemnym lesie w dużym komforcie.

Zawody najczęściej odbywają się na twardej nawierzchni i wymagają przygotowania na podobnej trasie. Biegacze w większości żyją w miejskim terenie otoczeni betonową nawierzchnią. Czasami po prostu nie da się jej uniknąć.


Bieganie po twardym nie powinno być przyczyną kontuzji, jak mamy odpowiednie obuwie. Chyba, że jest składową wielu błędów popełnianych w biegowej sztuce.

Wkładki amortyzujące wystarczają na 300-500 km (zależy od techniki i wagi) i po tym łącznym dystansie tracą właściwości. To raczej smutna portfelowa informacja. Musimy po 3-5 miesiącach wydać znowu kilka stówek na buty.

Idąc tym krokiem, to zanik sklepowej amortyzacji może powodować biegowe problemy. Czy tak jest? Nie wiem. Poza reklamą biegowych butów trudno dokopać się do przekonujących badań naukowych. Ja na wszelki wypadek, jak tylko mogę, tupię po miękkim unikając dylematów. Myślę, że większy problem może stwarzać topiąca się pięta w zdeptanym obuwiu naciągająca ścięgno Achillesa, demolująca napęd biegaczy. Jak zauważam ten minus, to podkładam żelową wkładkę pod nią i odsuwam konieczność wymiany natychmiast biegowego obuwia.

Bieganie po nierównym terenie na miękkim podłożu ma swoje zalety. Każdy krok jest inny. Stopa i cały układ ruchu ze wszystkimi swoimi dodatkami pracuje różnicując napięcie mięśniowe. Polepsza koordynację w każdym ułamku potrzebnej reakcji. Wszystko ulega wzmocnieniu. Struktury stawowe wyczuwając nierówności podłoża uczą się reakcji przeciwstawnych.

Stopa jest narzędziem skrętnym wyposażonym w 33 stawy, 26 kości, którymi zawiaduje ponad setka więzadeł i ścięgien poruszanych przez 21 mięśni. Kilometry układu nerwowego dyrygują błyskawicznie wielokierunkowym ruchem. To dzieło sztuki można upośledzić w funkcji szukając tylko luksusu przetaczania.

Zaprogramowany nierównościami biegacz zawsze będzie bardziej odporny na twarde betonowe kontakty. Nie mamy wyjścia. Ufając naturze, nie dajmy się kusić cywilizacyjnej wygodzie.


Trening 17-23 stycznia. Odwiedzajmy w spokojnym treningu leśne zakamarki
poniedziałek: rozbieganie + 5x20 skip A w marszu z 60-100 m przebieżką po p. 2 min 6-10 km
wtorek: wolne od biegania, gumy (chociaż kilka minut)
środa: rozbieganie bardzo spokojne z 5x100 m z \ – 8-10 km
czwartek: wolne od biegania, sprawność, rolowanie i rozciąganie
piątek: wolne
sobota: zaplanujmy wycieczkę w marszobiegu nawet 2-3 h
niedziela: wolne od biegania

Za tydzień: Dwa pokolenia trenerów. Czasami to dwie strony barykady...

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5