PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| Mars i Wenus nie zawsze mają te same oczekiwania

2020-02-02 12:00:00(ost. akt: 2020-01-27 08:20:39)
Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Biegamy, aby poczuć życie inaczej. Wszystkie inne odczucia funduje nam cywilizacja. Kobieta i mężczyzna podlegają takim samym procesom bio wynikającym z wysiłku fizycznego. Tylko dwie płcie, a ile różnorakich stron w koedukacyjnej kinematyce.
Wybierając się na trening, spójrzmy na niego z przymrużeniem oka. Kobieta planuje wyjście. Wychodzi pobiegać jak wszystko ma w domu ogarnięte. Luk w lustro potwierdzający symbiozę wszystkiego ze wszystkim, otwiera jej drzwi. I rzeczywiście widać to na zewnątrz. Dziewczyny są bardziej kolorowe, tworzą wokół siebie wrażenie wiosny, nawet w jesienno-zimowym okresie.
Mężczyźni zrobią wszystko po powrocie. Przynajmniej tak obiecują i czasami z trzaskiem domowych futryn, informują o tym zamiarze. Po powrocie, już w równowadze emocji, usprawiedliwiają się przeciągiem.

Zakładamy na siebie to, co wydaje nam się na tą chwilę właściwe. Ugadżecimy się później, jak tylko zrozumiemy potrzeby w tym zakresie wyczuwając co jest modne, a co wygodne. No i oczywiście jak uda się zamienić słomiany zapał, w endorfinowe uzależnienie.

Uczymy się siebie. Często sami mierzymy się z etapami fizycznego wtajemniczania. Z słuchawkami w uszach bronimy dostępu do nowego świata. Internetowe blogi i fora zastępują trenerski przekaz. Tworzymy własne kilometry doświadczeń. Popełniamy błędy. Płaczemy w damskie poduszki, lub wściekając się na braki w mistrzostwie, dojrzewamy powoli do biegowego towarzystwa. Nabieramy odwagi.

Kobieta i mężczyzna. Ten sam chemiczny świat wnętrza i różne potrzeby wysiłku, spotykają się, aby razem potrenować. Wspólny damsko – męski run, ma swoje kompromisy. Ile w mężczyźnie będzie odpowiedzialności w zaproszeniu na trening, a w kobiecie asertywności, aby przyznać się do tego, że jeszcze nie jest na poziomie jego zakresów biegowych? Przecież ma mniejszą pojemność płuc i objętość serca. Niższy poziom hemoglobiny. Jest słabsza wytrzymałościowo w szybszym biegu, ze swoją masą mięśniową. Ma wyższe tętno, przy wspólnym bieganiu. I hormonalne tornada.

Jednak w odporności na zmęczenie i determinację w osiągnięciu celu, nie mamy z nią szans. Procentowo większa ilość tkanki tłuszczowej tworząca zapas energetyczny, to jej tajna broń. Jest śmiertelnie groźna w biegu na wycieńczenie. Pomimo tych różnic jest równowartościowym partnerem w wielu treningowych akcentach. Męska masa mięśniowa zje więcej energii i wtedy może się włączyć w zakresowy bieg w tym samym tempie, na krótszym czasowo odcinku.

Rozbieganie damskie na progu tlenowym w II zakresie, to doskonałe tempo w spokojnym tlenie dla mężczyzny. DZB można połączyć z kobiecą MZB. Ilość i jakość można doskonale wkomponować w treningowy tydzień. A wspólne odpoczynkowe truchty poprowadzą w równowadze różnice płci.
Kobiety powinny zadbać o układ mięśniowy. Nie powinny się obawiać, że złapią poprzez 1-2 jednostki siły w tygodniu sylwetkę kulturystki. To klucz wyrównania rachunków płci. Nie muszą przewalać dużych ciężarów. Wystarczą małe dynamiczne seryjne obciążenia, lub praca z ciężarem własnego ciała. Tworząc ochronny gorset mięśniowy - zwiększą możliwości szybkościowe.
W obciążeniach kobiety wolą spokojny i zrównoważony trening. Mężczyźni, często zbyt agresywny.

Rywalizacja wynikająca z odmienności, zawsze będzie nas różniła. Panie najczęściej spokojnie i w cierpliwości pozwalają, aby je wyprzedzać podczas treningu, czy zawodów. Panowie, często ambicjonalnie przyspieszają w tym momencie. Kobiety większą uwagę zwracają na to, co jedzą. Czytają etykiety i bardziej rozsądnie wprowadzają to w nowy styl aktywności. Mężczyźni zdecydowanie później do tego dochodzą. Panie mają większą gibkość i nawyki „noga na nogę”. Łącząc te zalety z potrzebą szpilkowej elegancji tworzą dysbalansy ruchowe negatywnie wpływające na bezpieczną technikę. Panowie odwrotnie. Są silniejsi, ale z gibkością już im nie po drodze.

Efekty podobne. Braki w rozciąganiu wpływają na długość i sprawność ścięgien, więzadeł. To małe grzechy tworzące duże problemy biegowych płci. Mężczyźni są szybsi w mięśniowej przewadze. Kobiety niedobór testosteronu równoważą zasadą: wolniej, spokojniej, bezpieczniej. Panowie częściej na portalach publikują treningi. To nasza domena rywalizacji. Panie częściej fotografują uśmiechnięte sylwetki w sportowym stroju.


Trening 3-9 lutego. Pomyślmy o wspólnym treningu w luźniejszym tygodniu.
Poniedziałek. Wolne.
Wtorek. Rozbieganie z 3 x 60 -100m + 5 x20 - 40 m skip A + 5 x 80-150 m podbiegi łagodne p.2 min i wracamy truchtem - 8-12 km
Środa. Rozbieganie w I zakresie z 6 x100m - 1 km prowadzą K, następny M i tak na zmianę - 6-10 km
Czwartek. Siła ogólna po 20 min truchtu i na koniec trucht wg potrzeby.
Piątek. wolne
Sobota. Rozbieganie z DZB (M 4 x 3 min p. 3 min). K wspólnie 2 min. na tej samej szybkości, ale p.
4 min. 10 -14 km
Niedziela. Wolne od biegania.

Za tydzień – biegam po świecie - obserwuję go okiem biegacza.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5