Właściciele psów, które w 2011 zagryzły 5-latka, z wyrokami bezwzględnego więzienia

2015-11-17 09:51:51(ost. akt: 2015-11-17 11:41:35)
Zdaniem sędziego Edward Klimek i Robert A. nieskutecznie zabezpieczali kojce psów

Zdaniem sędziego Edward Klimek i Robert A. nieskutecznie zabezpieczali kojce psów

Autor zdjęcia: Katarzyna Ochocka

Pod koniec lutego 2011 stała się tragedia, o której głośno było w całym kraju. 5-letniego Kubę W. z Katlewa zagryzły trzy psy. Właściciele psów usłyszeli wyroki podczas kolejnej, trzeciej sprawy dotyczącej tej tragedii. Edward Klimek usłyszał wyrok 10, a Robert A. 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności.
Obaj oskarżeni — Edward Klimek (aktualnie sołtys wsi Katlewo i radny Rady Gminy Grodziczno, zezwala na ujawnienie wizerunku i danych) oraz Robert A. zostali oskarżeni o to, że jako właściciele psów nie sprawowali dostatecznego nadzoru nad zwierzętami. Pozwolili na ich poruszanie się bez nadzoru po wsi i okolicy. Narażali tym ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu. Jak mówił sędzia Andrzej Borowski, oskarżeni nieumyślnie przyczynili się do śmierci małoletniego Jakuba W.

Często uciekały
Sąd wymierzył oskarżonemu Edwardowi Klimkowi karę 10 miesięcy, zaś Robertowi A. karę 6 miesięcy pozbawienia wolności. Zasądził od oskarżonych po 4.920 zł na rzecz oskarżycieli posiłkowych Anny i Karola W. tytułem zwrotu wydatków na pełnomocnika. Oskarżeni muszą również wnieść m.in. opłatę sądową w wysokości po 180 zł. Dalej sędzia Borowski argumentował swą decyzję i opisał sytuacje, które miały miejsce w lutym 2011 roku w Katlewie. Klimek był wówczas właścicielem dwóch suk, mieszańców — Kamy i Bety, które często uciekały z jego gospodarstwa. Wielu świadków wtórowało obrońcy oskarżonego mówiąc, iż psy te nie były agresywne. Robert A. był posiadaczem psa rasy alaskan malamut — Nero, który przetrzymywany był w kojcu z metalowej siatki. W czasie, gdy jedna z suk oskarżonego Klimka była w okresie rui, Nero uciekał z posesji. Oskarżony wielokrotnie dokonywał napraw kojca, jednak działania te nie były wystarczające... Podobnie było w przypadku dwóch mieszańców.


Tragiczne popołudnie

W dniu 21 lutego 2011 roku trzy psy ponownie uciekły ze swoich posesji.
— Działo się to ok. godz. 16.30. W tym czasie Jakub W. chciał odwiedzić kolegę. Mama ubrała go, zaprowadziła na podwórze i obserwowała do czasu, gdy zniknął jej z oczu za pobliskim budynkiem gospodarczym. (...) Od tego momentu nie ma żadnego bezpośredniego dowodu, który dotyczyłby ataku trzech psów na Jakuba W. Niemniej dowody w pewnej mierze pozwalają na ustalenie przebiegu zdarzenia. Można przyjąć, że wszystkie trzy psy rzuciły się na dziecko, powaliły na ziemię, zdarły odzież, zadały szereg ran i wlokły dziecko po ziemi przez kilkanaście metrów. Jakub W. doznał szeregu obrażeń, jednak to, które doprowadziło do śmierci, to rana szarpana szyi — mówił sędzia.


Opinie biegłych

Informował, iż biegła dr Katarzyna Fiszdon z SGGW w Warszawie w swojej opinii stwierdziła, że nie można mieć pewności co do przebiegu zdarzeń. Jednak każdy z psów był „fizycznie” zdolny do zagryzienia dziecka. Poza tym przez okres rui wszystkie psy były bardziej pobudzone.
Obrońca oskarżonego Klimka twierdził, że psy jego klienta były spokojne, wręcz lękliwe.
— Biegli z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu stwierdzili, że wszystkie psy z chwilą, gdy uciekały z gospodarstw, stwarzały zagrożenie nawet dla życia — wyjaśniał sędzia.

Klimek sołtysem
Przy artykule 160 paragraf 3 Kodeksu Karnego, z którego sąd skazał oskarżonych, kara może być grzywną, ograniczeniem wolności lub karą pozbawienia wolności do 1 roku.
— Przy wymiarze kary sąd przyjął fakt dotychczasowej niekaralności i brak informacji o negatywnym funkcjonowaniu w środowisku lokalnym. Przy wymierzaniu kary wobec Roberta A. sędzia brał pod uwagę fakt, że pomimo tego, że nieskutecznie, to czynił starania, ażeby jego pies nie uciekał. Tego brak po stronie oskarżonego Klimka. Nic nie wskazuje na to, żeby oskarżony interesował się psami. I to jest dla sądu istotna okoliczność obciążająca — mówił Borowski.
Dodał, iż oskarżony Klimek był sołtysem wsi Katlewo, osobą odpowiedzialną za ład i bezpieczeństwo w sołectwie.
— Można to pozostawić bez komentarza... (…) To jest tragedia niewyobrażalna i właśnie z tego względu sąd zdecydował o wymierzeniu oskarżonym kar bezwarunkowego zawieszenia wykonania. (…) Czymże byłaby kara grzywny w niniejszej sytuacji? Sąd też wziął pod uwagę wzgląd na społeczne działanie kary. Przykładów ataków psów na dorosłych i dzieci w ostatnich latach mieliśmy sporo. Może czas, ażeby był to przyczynek do głębszej refleksji — zakończył sędzia Andrzej Borowski.
Na koniec informował, że istnieje możliwość odwołania się od wyroku.

Dziecko bez opieki

Prokurator Marcin Czapski nie zdradził, czy dojdzie do apelacji ze strony Prokuratury Rejonowej. Przyznał jednak, że jego zdaniem kary powinny być takie, o jakie prokurator wnioskował podczas pierwszych rozpraw, tj. 2 lata pozbawienia wolności dla Klimka, a rok i 6 miesięcy dla A.
Po rozprawie rozmawialiśmy z Edwardem Klimkiem, który przyznał, że stała się wielka tragedia, ale...
— Ja dbałem o psy. Zamknąłem je na łańcuszek. Kuzyn je wypuścił. Tam nie powinny psy biegać, nie powinno też dziecko wyjść bez opieki 5-letnie. Bo opiekę nad dzieckiem sprawuje się do 7 roku. W mróz 17-stopniowy... Ale tego się nie wytyka, bo tragedia się stała rodzicom. Ja dostaję cały czas wyższy wyrok. A moje psy nie były umazane krwią. Nie czuję się winnym tej śmierci. Moja niefrasobliwość może gdzieś tam była... Psy były dobrze zabezpieczone, ogrodzenie dobre (...) Łańcuch powiesiłem na kłódkę, to kuzyn zdjął ją z zawiasów. By się w piersi walnął. Ja nie powinienem być radnym? Dalej jestem człowiekiem zaufania publicznego... A dopóki wy będziecie wzywani przez oskarżyciela posiłkowego, jako dodatkowe oskarżenie, to niczego nie zmieni... — zarzucił przedstawicielom mediów pan Klimek.


Katarzyna Ochocka



Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bain #1859355 | 213.73.*.* 17 lis 2015 10:19

    Śmieszny wyrok jak za zabójstwo.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. MATi #1859371 | 94.254.*.* 17 lis 2015 10:32

      Kiedyś był taki zawód jak hycel.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. też ojciec #1859373 | 5.172.*.* 17 lis 2015 10:35

        Powinni dostac po 15 lat, z możliwością starania się o warunkowe zwolnienie po 12 latach odsiadki. Co to za prawo, co za sąd!

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

      2. Miki #1859380 | 89.231.*.* 17 lis 2015 10:43

        Szkoda życia dziecka. Straszne że człowiek nie ma żadnych wyrzutów sumienia. A gdyby to było jego dziecko? Lub jego syna lub córki też by tak mówił? Człowiek zaufania publicznego. Straszne!!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

      3. Ormowiec #1859398 | 89.228.*.* 17 lis 2015 10:58

        Całe szczęście że ministrem sprawiedliwości jet Pan Zbigniew Ziobro. Zapewne sprawiedliwości stanie się zadość. Przecież właściciel przez długi czas nie reagował na wezwania sąsiadów, by pozamykał psy, które hasały po okolicy, o i co? Zero reakcji. Zatem winien, to prawo jest do naprawy. Dajcie znać o tym ministrowi nowemu. Sędzio nowomiejski - brawo! Nie puszczać ani na przecinek. A tego pseudo mecenasa do batem batem batem. MUSI BYĆ NARESZCIE SPRAWIEDLIWOŚC

        Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        Pokaż wszystkie komentarze (20)
        2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5