Chór Camerata koncertował na Majorce

2010-03-01 00:00:00

Chórzyści Cameraty wrócili niedawno z niezwykłej podróży. W drugiej połowie lutego gościli bowiem na Majorce, gdzie zaśpiewali dla lokalnej społeczności, a także zamieszkałej tam Polonii. Wyjazd był możliwy dzięki projektowi "Chorfestival Mallorca 2010", w którym brała udział Camerata.

Swój tegoroczny pobyt na Majorce chór „Camerata” rozpoczął 17 lutego 2010 roku. Wyjazd nastąpił jednak dzień wcześniej, jako że odbywał się drogą lotniczą via Berlin. Majorka jest niezwykłym miejscem i niezwykłe było koncertowanie na tej najpiękniejszej z wysp w kompleksie Balearów. A całe przedsięwzięcie- traktując sprawę w kategoriach organizacyjnych - stało się możliwe dzięki uczestniczeniu iławskiego chóru w projekcie „Chorfestival Mallorca 2010”. Projekt ostał zorganizowany przy współudziale kilkunastu chórów niemieckich. Kilka z nich prowadzi znany „Cameracie” dyrygent - Jan Ludwig.

Koordynatorem projektu ze strony niemieckiej był Josef Klaes. Zarówno on jak i Jan Ludwig są od lat serdecznymi przyjaciółmi „Cameraty”, ale też promotorami polskiej kultury muzycznej. Należy podkreślić , że w realizacji tego niezwykłego projektu muzycznego , jakim niewątpliwie okazała się „Chorfestival Mallorca 2010” wzięło udział około 750 osób. Pierwszy koncert w wykonaniu iławskiego chóru odbył się w Peguera. Miał on dla chórzystów charakter szczególny, zarówno ze względu na bogaty i różnorodny tematycznie program ale też ze względu na fakt, że koncert ten „Camerata” zaśpiewała bez udziału chóru niemieckiego, co sprzyjało autoprezentacji. W kolejnych koncertach- i zgodnie z ideą festiwalu- program muzyczny realizowany był przy współudziale chórzystów niemieckich.

Oklaskiwała iławski chór bardzo licznie zgromadzona publiczność. Wśród widzów obecni byli przedstawiciele władz administracyjnych Majorki oraz lokalnej telewizji i prasy. Bardzo wzruszająca - jak zawsze- okazała się obecność na widowni Polonii. Niektórzy spośród Polaków towarzyszyli „Cameracie” podczas wszystkich koncertów i nie kryli łez, słuchając polskiej muzyki.

Przeżyciem, trwale zapisanym w pamięci chórzystów, był pobyt w Valldemossie - miasteczku, w którym na przełomie lat 1838/1839 przebywał Fryderyk Chopin. Być w Roku Chopinowskim na Majorce, mieć możność odbycia wędrówki śladami Mistrza, oglądać liczne pamiątki z nim związane- to wielkie szczęście. Móc śpiewać dla niego- poety fortepianu- to zaszczyt i honor. I tak właśnie potraktowali swój pobyt w Valldemossie chórzyści z „ Cameraty”.

W malowniczo położonym Klasztorze Kartuzów, w celi Wielkiego Emigranta Polski chór zaśpiewał znane Chopinowskie „Preludium e-moll” oraz „Gaude Mater Polonia”. Pod obeliskiem kompozytora złożony został wieniec z biało-czerwonych róż, przywieziony z Iławy. Klimat tego niezwykłego miejsca towarzyszył chórzystom, kiedy wpisywali się kolejno do księgi pamiątkowej Muzeum w Valldemossie.

Program, zaprezentowany przy współudziale chórzystów niemieckich, „Camerata” wykonywała dla publiczności Porcineula, Felamitx i Hoele. Repertuar sakralny dominował podczas koncertów w świątyniach majorkańskich. Bogaty wystrój tych świątyń i ich majestatyczność okazały się niezrównanym tłem dla muzyki. Magia miejsc zdawała się podkreślać walory dźwięków. Udział iławskiego chóru w projekcie festiwalowym stworzył zespołowi niepowtarzalną okazję promocji polskiej kultury muzycznej, a przy tym promocji regionu. Wykorzystała tę sytuację doskonale dyrygentka, Honorata Cybula. Niezrównana w pomysłach i umiejętnościach prezentacji walorów chóralnych swojego zespołu, ułożyła repertuar koncertowy tak atrakcyjnie, że budził on powszechny aplauz na każdym kolejnym koncercie. To było muzykowanie na poziomie, który daje powód do dumy. Znalazły się w repertuarze- poza muzyką sakralną- utwory nawiązujące do kultury muzycznej różnych krajów europejskich. Nie zabrakło muzyki rozrywkowej. Miejsce szczególne przypadło oczywiście muzyce polskiej. Warto podkreślić, że międzynarodowa publiczność zgromadzona w salach koncertowych owacyjnie przyjmowała każdy utwór prezentowany przez „Cameratę”, co radowało serca chórzystów.

Ostatni dzień pobytu na Majorce był czasem najpiękniejszych wzruszeń. Reminiscencje z pobytu na bajecznej wyspie mieniły się w wyobraźni niczym kalejdoskop.

Sanktuarium San Salvador zagubione gdzieś wśród oparów mgieł wysoko w górach, średniowieczna Ancudia jaśniejąca bielą piaskowca, Palma de Majorka z pięknym portem i wyniosłą katedrą, grota w Hoele - miejsce fantastycznie przyjętego koncertu i roślinność absolutnie tropikalna. Rozkołysane palmy, kaktusy, kwitnące drzewa migdałowe, pomarańcze i mandarynki na trasie wędrówek po wyspie- słowem: kraina baśni…

Bywaj Majorko! Do zobaczenia znów!

Hanna Uścińska
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5