Przyszedł czas na weryfikację [wywiad z trenerem GKS Wikielec, Damianem Jarzembowskim]

2023-08-02 09:00:00(ost. akt: 2023-08-02 09:37:39)
Na pierwszym planie Damian Jarzembowski (trener GKS Wikielec), tu w trakcie domowego meczu z Huraganem Morąg w sezonie 2022/23 w IV lidze

Na pierwszym planie Damian Jarzembowski (trener GKS Wikielec), tu w trakcie domowego meczu z Huraganem Morąg w sezonie 2022/23 w IV lidze

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

PIŁKA NOŻNA\\\ Po rocznej przerwie w III lidze ponownie zagra GKS Wikielec - w najbliższą sobotę (5 sierpnia) jego pierwszym rywalem będzie Mławianka Mława. O przygotowaniach do sezonu, zmianach kadrowych oraz planach rozmawiamy z trenerem Damianem Jarzembowskim.
- Jak wam minął okres przygotowawczy do III ligi?
- To co sobie nakreśliłem zostało wykonane. Gry kontrolne także odbyły się bez żadnych komplikacji. Najważniejsze, że obyło się bez poważniejszych kontuzji. Jeżeli chodzi o budowę kadry, to mieliśmy pewne zawirowania i problematyczne sytuacje. Jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji, bo większość piłkarzy z podstawowego składu zostało. Byli z nami od początku i mogliśmy mówić o uzupełnieniach składu, a nie na siłę szukać wzmocnień. Oczywiście wierzę w to, że piłkarze, którzy do nas doszli będą wnosić do zespołu dodatkowe argumenty.

- Zremisowany sparing z Elaną Toruń to była próba generalna? Takim składem wyjdziecie w sobotę na mecz z Mławianką Mława?
- Był to skład zbliżony do tego, jakim będziemy grać w pierwszym spotkaniu. Nie wykluczam zmian, bo jeszcze przyglądamy się zawodnikom, którzy potencjalnie mogą do nas dojść. Mamy w zespole jedno wolne miejsce i chcemy je uzupełnić wartościowym graczem. Gdyby przyszedł, to pewnie nie łatwo by mu było wskoczyć do wyjściowej jedenastki. Po Elanie mam ciekawe wnioski i spostrzeżenia. Wiem, gdzie naszą grę muszę poprawić.

- O jakiej pozycji mowa?
- Szukamy zawodnika, który będzie mógł grać na pozycji numer 10, czyli ofensywnego pomocnika, lub na wahadle. W naszym ustawieniu 3-4-2-1, którego będziemy się pewnie trzymać, szukamy zawodnika do rywalizacji i wzmocnienia działań ofensywnych.

- Jesteście już w optymalnej formie czy będziecie raczej jeszcze do niej dochodzić podczas pierwszych spotkań?
- Cały okres przygotowawczy i plan działań zawsze jest dostosowany do najbliższego meczu. W sparingach mogliśmy pozwolić sobie na to, żeby specjalnie zagrać na zmęczeniu. W najbliższym meczu, mam nadzieję, że wyjdziemy może nie na optymalnej świeżości, ale głodni gry i rywalizacji, na tyle, żeby nie mieć żadnych wymówek po pojedynku z Mławianką. Każda możliwość szukania punktów jest bezcenna, nie możemy sobie pozwolić, żeby do formy dochodzić do np. 4 kolejki.

- Udało się pozyskać wszystkich zawodników, których widział pan w zespole?
- Jesteśmy beniaminkiem III ligi, mamy taką a nie inną sytuację organizacyjno-infrastrukturalną. To wszystko sprawia, że nie jesteśmy pierwszym, drugim czy nawet trzecim wyborem dla niektórych piłkarzy. Przy naszych finansach nie możemy być wybredni na rynku transferowym. Mi zależało na tym, żeby dobrać zawodników z charakterem czy umiejętnościami gry na odpowiednich pozycjach. Mam nadzieję, że mogę mówić po części o profilowaniu na dane pozycje. Ważnym argumentem było dla mnie dopasowywanie zawodników pod konkretne pozycje i pod styl, w jakim będziemy grać. Czy to mi się udało, to już liga zweryfikuje.

- Najbardziej szkoda zapewne Łukasza Kopki, który był już waszym zawodnikiem, ale po wycofaniu się z III ligi Sokoła, wrócił do Concordii Elbląg, która skorzystała na decyzji klubu z Ostródy i pozostała w tej klasie rozgrywkowej.
- Z punktu widzenia trenerskiego, to ta sytuacja wyszła słabo. W mojej ocenie Łukasz idealnie pasował do naszego sposobu gry. Tego transferu żałuję, ale wydarzyło się to, co się wydarzyło, po części mogę zrozumieć piłkarza. Jednak deklaracje zawodnika były takie, że jest z nami bez względu na wszystko. Takie zawirowania wpływają na budowanie kadry i proces treningowy. Ten okres letni, transferowy to intensywny i brutalny czas.

- Wrócił za to Sebastian Szypulski, który zyskał doświadczenie na boiskach II ligi w barwach Stomilu.
- Mam ogromną nadzieję, że to będzie nasze bardzo duże wzmocnienie. Z zespołu odszedł jeszcze Kentaro Arai do KKS-u Kalisz. Liczę na to, że Sebastian da nam w środku pola dużo jakości. Gdy przychodziłem do GKS-u w zeszłym roku, to Seba będąc jeszcze w Wikielcu pełnił ogromną rolę w szatni i na boisku. To jest taki zawodnik, który za pół roku lub po roku powinien wrócić na poziom centralny.

- Arai to wasze największe osłabienie?
- Zdecydowanie tak. On niesamowicie mocno pracował na boisku dla całego zespołu. Dużo biegał, dawał nam sporo w defensywie i ma nienaganną technikę w ofensywie. Był naszym kluczowym zawodnikiem w kontekście naszego awansu do III ligi. Mam nadzieję, że będzie dawał sobie radę na boiskach II ligi. Jest to zawodnik uniwersalny, który rozumie grę w piłkę nożną i będzie wartością dodaną KKS-u Kalisz.

- Objął pan zespół w momencie, gdy walczył on o utrzymanie w III lidze. Teraz wprowadził pan ten klub z powrotem do III ligi. Który GKS Wikielec był silniejszy?
- W mojej ocenie pomijam jakość personalną, bo tutaj chciałbym, żeby liga dała odpowiedź, ale jeżeli chodzi o styl, funkcjonowanie jako zespół, to myślę, że teraz jesteśmy mocniejsi. Lepiej funkcjonujemy jako drużyna.

- Czego możemy się spodziewać w pierwszym meczu w sobotę z Mławianką Mława?
- Wszyscy podchodzą z optymizmem i nadziejami. To powoduje pewną formę presji czy oczekiwania. Nie chciałbym jednak podchodzić do tego w ten sposób, że my musimy koniecznie wygrać, bo się nam stanie jakaś krzywda. Mławianka to ósmy zespół poprzedniego sezonu, zaszły tam zmiany personalne, ale nie chciałbym pod presją wygranej zatracić nasze wartości i radości z gry. Chcę, żeby moi zawodnicy wyszli na ten mecz naładowani optymizmem, mieli chęć wygranej, ale chodzi też o to, żebyśmy trzymali się swoich zasad funkcjonowania, wspierali się jako drużyna. Wierzę, że jak będziemy grali tak jak sobie zakładaliśmy, to tego meczu nie przegramy, ale naszym celem jest zwycięstwo.

Emil Marecki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5