Anna Pogodowska: Tak wzrasta aktywista miejski

2023-02-03 12:00:00(ost. akt: 2023-02-03 12:29:53)
Podczas Ekojarmarku z Fabryką Inicjatyw Obywatelskich

Podczas Ekojarmarku z Fabryką Inicjatyw Obywatelskich

Autor zdjęcia: Edyta Kocyła-Pawłowska

Z zawodu magister farmacji, społeczniczka z pasji. Od 2018 r. Anna Pogodowska jest także radną rady miasta w Iławie. Nam opowiedziała swoją historię począwszy od przeprowadzki na nasze tereny.
Przede wszystkim czuje się działaczką społeczną, a dopiero na drugim miejscu - radną miejską. – Ta funkcja jest wtórna wobec moich chęci zmieniania świata wokół siebie – śmieje się. Moja działalność samorządowa wyrosła na kanwie mojej działalności społecznej.

Anna Pogodowska po przeprowadzce do Iławy otworzyła tutaj Klub Mam, później działający także jako Klub Malucha przy Miejskiej Bibliotece Publicznej. – Zaczęło się to bodajże w 2013 r., a na spotkania dwa razy w miesiącu przychodziła dość duża grupa mam ze swoimi pociechami, bo taka też była idea Klubu – wspomina inicjatorka. Dzieci bawiły się obok, a mamy zajmowały sobą. – Dbałyśmy o nasze "ja", o bycie przede wszystkim kobietą.
Były to zajęcia poradnicze, warsztatowe. Cyklicznie spotykano się ze specjalistami: rzecznikiem praw konsumenta, położną, kosmetyczką, psychologiem. W okresie jesienno-zimowym zajęcia przeniosły się do Ośrodka Psychoedukacji. Gry i zabawy pomogły rozruszać i dzieci, i rodziców. Ideą była wspólna zabawa. – Gdyby ktoś na to spojrzał z boku, mógłby się uśmiechnąć, widząc, jak rodzice skaczą czy turlają się po podłodze – mówi A. Pogodowska , która pełniła wprawdzie funkcję animatora, ale . Wśród atrakcyjnych zajęć był i teatr cieni, i tańce, i wspólne rysowanie. A wszystko to przygotowywali rodzice. – W tamtym czasie poznałam bardzo wielu rodziców – wspomina obecna radna.
Pochodzi z Rzeszowa. Po przeprowadzce ze względów zawodowych do Iławy stwierdziła, że musi wokół siebie utworzyć... swoje własne towarzystwo. – Jako nowa mieszkanka Iławy czułam się trochę samotna – przyznaje. – Wymyśliłam sobie sposób na poszerzenie grona znajomych. I to była dobra droga, patrząc z dzisiejszej perspektywy.
Nadszedł rok 2018. Podjęła decyzję, by kandydować do rady miasta w Iławie. - Spotkałam na swojej drodze ciekawych ludzi i zachęcono mnie, by zrobić coś więcej - opowiada.

Tak wzrastał aktywista miejski

A ponieważ od zawsze zwracała uwagę na sprawy miasta, i te drobniejsze, jak przepełnione uliczne kosze, i te większe, jak kwestie ochrony zdrowia, decyzja nie była trudna. - Często wydzwaniałam do urzędu miasta z różnymi tematami interwencyjnymi. Czasem rozbijałam się o szklany, niewidoczny sufit i nic się nie działo w sprawach, w których próbowałam coś zrobić. Rozkładano ręce, że się nie da - wspomina. To dlatego między innymi zdecydowała się spróbować swoich sił w samorządzie miejskim. - A ponieważ ktoś wyciągnął dłoń i powiedział: Słuchaj, jest taka możliwość. Czy chcesz spróbować? A ja chciałam - mówi. I jest tu, gdzie jest. Z bezpartyjnego komitetu wyborczego obecnego burmistrza dostała się do rady. Tylko ona i jeszcze jeden kandydat. Pierwsze obserwacje, jakie jej towarzyszyły, pełne były obaw. – Ja? Nowa? Nic nie wiem! Tak wtedy myślałam – wspomina. – Podjęłam jednak to wyzwanie.
Idea samorządu nie była jej obca. Jednak do tej pory nie znała samorządu od wewnątrz. – Od środka wygląda to zupełnie inaczej. Dziś, po czterech latach kadencji, wiem więcej, ale też zdaję sobie sprawę, że nie wszystko się da. To tak jak z nową pracą. Zatrudniając się w nowym miejscu, człowiek ma zawsze obawy, czy podoła. Czy się sprawdzi, czy na pewno się nadaje. Tak było też w moim przypadku. wchodziłam przecież na nieznany mi grunt – przyznaje. – Szczęśliwie, trafiłam do komisji kultury, sportu, oświaty i turystyki ze świetnymi członkami i przewodniczącą Anetą Rychlik, stwarzającą przyjazne dyskusjom środowisko.
Temat oświaty, jak mówi, jest jej najbliższy, bo ma dzieci w wieku szkolnym. – Może nie powinnam tak pozycjonować, bo wszystkie tematy są ważne, ale ja się czuję dobrze w tej tematyce. Plus oczywiście problemy społeczne – dodaje. – Nie sposób jednak być w dwóch komisjach jednocześnie, ze względu na ograniczony czas.

Śniadania dla iławian

Radna pracuje zawodowo, jest czynnym farmaceutą. Połączenie więc tych dwóch miejsc pracy jest sporym wyzwaniem. Mówimy o dwóch miejscach pracy, bo pani Anna bycie radną traktuje w pewnym sensie jak pracę, czując obowiązek działań w tym zakresie. Ale to nie wszystko. Obecnie należy także do stowarzyszenia Fabryka Inicjatyw Obywatelskich "Łączy nas Iława", z którym organizuje m.in. Śniadania Obywatelskie. – Stowarzyszenie powstało tuż po wyborach. Członkami są wspaniali ludzie, którzy chcą działać dla naszych obywateli, mieszkańców Iławy. Za cel stawiamy sobie edukację obywatelską. Poruszamy trudne tematy dotyczące miasta. Dotykamy ich, wskazując, jakie problemy mają mieszkańcy Iławy. Nasze Śniadania dotykają różnych dziedzin. Raz - rodzin z osobami z niepełnosprawnością, innym razem – współpracy młodzieży z seniorami czy tematów ekologicznych. Mimo że zawsze mamy jakiś główny temat, narzucony przez nas, to rozmowy toczą się na różne tematy – relacjonuje radna. Na pytanie, czy inni radni także się angażują i przychodzą na Śniadania, na których mają okazję porozmawiać z wyborcami, odpowiada: – Z tego, co pamiętam, to nie. Zazwyczaj jest przedstawiciel Urzędu Miasta, natomiast radni – nie. Trudno jedna generalizować: są radni, którzy mocno się angażują w sprawy mieszkańców, a są i tacy, których bardzo w życiu społecznym widać.

Co już zrobiła?

Do końca kadencji rady miasta zostało jeszcze sporo czasu. Czy radna Pogodowska, której okręg wyborczy to między innymi "sypialnia Iławy", czyli Osiedle Piastowskie, zrealizowała już wszystkie swoje plany i obietnice wyborcze? – A i owszem. Przede wszystkim zależało mi na skomunikowaniu Osiedla Piastowskiego z centrum w sposób bezpieczny. Zatem autobusy komunikacji miejskiej jeżdżą przez ulicę Odnowiciela, zabierają dzieciaki, które mogą bezpiecznie dojechać do szkół. To był mój priorytet. Innym był zakup działki pod szkołę na tym osiedlu. Zdaję sobie sprawę, że realizacja jest bardzo odległa, ale mimo wszystko teren mamy już zabezpieczony, choć myślę, że o 20 lat za późno – mówi radna.

Co dalej?

Zamierza kandydować na kolejną kadencję, bo sądzi, że jest w dobrym miejscu o dobrym czasie. – Należy to wykorzystać w sposób słuszny, bo mieszkańcy potrzebują osób aktywnych – mówi.



Edyta Kocyła-Pawłowska




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5