Gola nie było! [video] Krajobraz po hitowych derbach Jeziorak — GKS Wikielec i pozostałych meczach IV ligi

2022-11-13 12:56:33(ost. akt: 2022-11-22 10:53:40)
Ujęcie z góry po strzale Krzysztofa Kressina (Jeziorak) na bramkę GKS-u Wikielec

Ujęcie z góry po strzale Krzysztofa Kressina (Jeziorak) na bramkę GKS-u Wikielec

Autor zdjęcia: JeziorakTV

PIŁKA NOŻNA\\\ Ależ pięknie ułożył się terminarz forBET IV ligi! Do najważniejszego meczu rundy jesiennej, który był jednocześnie derbami, doszło w ostatniej kolejce, czyli tuż przed zimową pauzą. Jeziorak Iława grał na swoim terenie z GKS-em Wikielec, a na trybunach zasiadło ok. 1600 kibiców!

• Jeziorak Iława — GKS Wikielec 1:1 (1:1)
1:0 — Sagan (4), 1:1 — Kacperek (45)

JEZIORAK: Włodarczyk — Kressin (88 Słomski), Kwiatkowski (73 Kochalski), Leszczenko, Kuciński, Sedlewski, Banaszek (72 Abramczyk), Górski, Sagan, Imamoto (73 Sternicki), Kruczkowski,

GKS: Rutkowski — Sz. Jajkowski (46 Grzybowski), Kacperek, M. Jajkowski, Preuss, Jackowski, Otręba, Rosoliński (57 Mulkiewicz), Żukowski (57 Klimek), Kentaro, Kujawa (69 Wasiak),

Wczorajszy mecz Jezioraka z Gieksą elektryzował i nakręcał oba obozy (zwłaszcza kibiców i działaczy) nie tylko z tej racji, że to derby powiatu iławskiego. Oprócz walki o lokalną (nawet wojewódzką) sławę liczy się także pragmatyzm. Matematyka mówiła jasno, że prowadzący już od dłuższego czasu w tabeli GKS Wikielec w przypadku wywalczenia trzech punktów na stadionie przy ul. Sienkiewicza odbije się od grupy pościgowej na dziewięć i więcej punktów i będzie miał już prostą, czystą autostradę do (kolejnego) awansu do III ligi. Natomiast Jeziorak, w przypadku wygranej, zbliżyłby się do drużyny trenera Damiana Jarzembowskiego na trzy punkty i wprowadziłby się w bardzo dobry nastrój przed zimową przerwą.

Dystans sześciu punktów został zachowany — sobotni mecz Jezioraka z GKS-em zakończył się sprawiedliwym w ocenie wielu remisem, który nie krzywdzi żadnej ze stron. Pozostaje tylko cieszyć się, że mamy w powiecie iławskim tak dwie mocne drużyny piłkarskie w IV lidze (oczywiście nie mamy nic przeciwko, by grały wyżej...).

Jeszcze wczoraj, tuż po meczu, iławianie mogli czuć się poszkodowani — większości kibiców zgromadzonych na trybunach wydawało się, że piłka po strzale Krzysztofa Kressina w drugiej połowie przekroczyła linię bramkową (szczerze mówiąc — niżej podpisanemu także tak się wydawało), jednak powtórki video opublikowane dzisiaj rano przez Jeziorak rozwiewają wątpliwości — bramki nie było; piłka po uderzeniu w poprzeczkę nie przekroczyła linii bramkowej, tylko w nią uderzyła, następnie wylatując z bramki otarła jeszcze o poprzeczkę i wróciła na boisko. Pod tekstem publikujemy skrót meczu Jeziorak — GKS, kontrowersyjna sytuacja na nagraniu od 4:55.

Tylko nowoczesna technologia video, której oczywiście nie ma na meczach IV ligi, pozwoliłaby na natychmiastową ocenę tej sytuacji jeszcze w trakcie spotkania. Tak czy inaczej, tu gola nie było, za to bramki padły w innych sytuacjach.

Już w 4 minucie Paweł Sagan, po pięknym uderzeniu, wyprowadził swoją drużynę na 1:0. Zawodnik Jezioraka posłał piłkę tuż obok interweniującego w powietrzu bramkarza GKS-u Pawła Rutkowskiego. To był ważny gol dla Sagana, bo tuż po jego zdobyciu włożył piłkę pod koszulkę, a kciuka do ust, czym oznajmił piłkarskiemu światu, że zostanie tatą! Gratulacje.

Jeziorak po zdobyciu gola sunął z kolejnymi atakami na bramkę Gieksy, składne akcje grane często z pierwszej piłki mogły się naprawdę podobać. Szczerze mówiąc — tak zgranego i pewnego siebie zespołu z Iławy dawno nie widzieliśmy. Gospodarze każdą akcję spod własnej bramki rozgrywali zgodnie z najnowszymi trendami, czyli pierwsze podanie bramkarz kierował do najbliższego obrońcy, ten do kolejnego zawodnika itd. Spokojne rozgrywanie piłki od własnego pola karnego, bez wybijania w dal, jest przyjemne dla oka, pokazuje kunszt techniczny, potrafi też być jednak zarzewiem stworzenia groźnej sytuacji dla rywala. Tak właśnie stało się w sobotnim meczu.

Michał Kwiatkowski, czyli akurat jeden z najlepszych techników w Jezioraku, raz w takiej sytuacji w trakcie pierwszej połowy stracił piłkę na rzecz graczy z Wikielca, jednak wówczas obyło się bez konsekwencji. Za drugim razem błąd był kosztowny, bo GKS najpierw wywalczył rzut rożny, a następnie zdobył z niego gola. Stało się zatem to, czego w Jezioraku najbardziej się obawiano — po raz kolejny doświadczony zespół trenera Damiana Jarzembowskiego pokazał, jak mocny jest przy stałych fragmentach gry. Piłkę dorzucał — a jakże — Mateusz Jajkowski (czy jest w lidze lepszy specjalista w tej dziedzinie od wychowanka Gieksy? wątpliwa sprawa...), a bramkę po strzale z głowy zdobył Piotr Kacperek, który w grze w powietrzu jest podobnym specem, jak Jajkowski w dorzutkach. Kacper Włodarczyk nie miał szans, żeby wyjść obronną ręką z tej sytuacji. W pozostałych spisywał się bez zarzutu.

Dodajmy, że jeszcze przed bramką Kacperka gola dla GKS-u mógł zdobyć Michał Żukowski, jednak przestrzelił w dobrej sytuacji.

Druga połowa nie zmieniła wyniku, spotkanie zakończyło się sprawiedliwym 1:1. Teraz pora na zimową przerwę ligową, jednak zanim GKS się na nią uda, to jeszcze w przyszłą sobotę (19 listopada) rozegra sparing z II-ligowym Stomilem Olsztyn.

POWIEDZIELI PO MECZU

— Każdy chciał wygrać to spotkanie — mówił po meczu Daniel Madej, trener Jezioraka. — Jeżeli nie można wygrać, to trzeba zremisować, dlatego szanujemy ten jeden punkt. Nadal mamy sześć punktów straty do GKS-u, nie jest to dużo. Udajemy się na przerwę w dobrych nastrojach. Była to dla nas dobra runda, chciałoby się lepiej, ale ja jestem bardzo dumny z moich piłkarzy, bo włożyli bardzo dużo wysiłku, nie tylko w ten mecz. Były to cztery miesiące ciężkiej pracy. Gratuluję drużynie z Wikielca pierwszego miejsca, ale my będziemy walczyć dalej — dodaje Madej.

— To był mecz walki — ocenił spotkanie Damian Jarzembowski, trener GKS-u. — Obydwa charakterne zespoły zostawiły kawał serducha na boisku. Pierwsza połowa pod dyktando Jezioraka, potem my przejęliśmy inicjatywę. Obydwa zespoły miały swoje sytuacje strzeleckie i mogą żałować, że nie trafiły na 2:1. My ten punkt szanujemy, bo wiedzieliśmy, że to będzie ciężki teren i trudny mecz — ocenia szkoleniowiec zespołu z Wikielca.

Z INNYCH BOISK:
Wyniki ostatniej jesiennej kolejki spowodowały, że aż cztery zespoły mają po 28 punktów. Do ułożenia klasyfikacji potrzebna była “mała tabela”, z której wynika, że na trzecim miejscu przynajmniej do wiosny będzie ekipa Mamr Giżycko, która w sobotę pokonała skromnie 1:0 Pisę Barczewo. Na czwartym jest Znicz Biała Piska, który zremisował na wyjeździe z Mrągowią Mrągowo. Na szóste miejsce spadła Polonia Lidzbark Warmiński, która doznała dotkliwej porażki 1:4 z Granicą Kętrzyn (piąte miejsce).

POZOSTAŁE WYNIKI 15 KOLEJKI:
• Olimpia Olsztynek — Polonia Iłowo 2:3 (1:1)
1:0 - Duch (25), 1:1 - Rosocha (32), 2:1 - Wachowski (69), 2:2 - Rynkowski (75), 2:3 - Letkiman (89)

• Pisa Barczewo — Mamry Giżycko 0:1 (0:0)
0:1 - Mroczkowski (88)

• Huragan Morąg — Rominta Gołdap 1:3 (1:2)
0:1 - Radzikowski (34), 1:1 - Zaleski (35), 1:2 - Radzikowski (38), 1:3 - Świerzbin (59)

• Mrągowia Mrągowo — Znicz Biała Piska 2:2 (1:1)
1:0 - Bojarowski (23), 1:1 - Krzyś (41), 2:1 - Bognacki (70), 2:2 - Romachów (76)

• DKS Dobre Miasto — Tęcza Biskupiec 1:1 (0:0)
0:1 - Gołębiowski (65), 1:1 - Bendyk (85)

• Granica Kętrzyn — Polonia Lidzbark Warmiński 4:1 (2:1)
1:0, 2:0 - Bobrowski (14, 30), 2:1 - Oleszko (33), 3:1 - Angelo (79), 4:1 - Bobrowski (90)

niedziela 13 listopada: Olimpia II Elbląg — Motor Lubawa (godz. 13.00)

pozostałe wyniki i wypowiedzi zebrał: Emil Marecki

zico
m.partyga@gazetaolsztynska


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5