Z leśnej spiżarni [felieton przyrodniczy S. Blonkowskiego, zdjęcia]

2022-11-13 09:48:06(ost. akt: 2022-11-13 10:27:21)
Borówka czernica

Borówka czernica

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Któż z nas w bardzo dojrzałym wieku będący nie pamięta entuzjastycznych komunikatów radiowych (telewizory były wtedy rzadkością), w okolicy bożonarodzeniowych świąt, że właśnie z Afryki wypłynął do Polski statek z cytrusami. Śledzono jego trasę niemalże jak najwyższej rangi regaty. Oczywiście cytrusów nie starczyło dla wszystkich, trafiały one przeważnie do większych miast, prowincja mogła sobie tylko wyobrazić jak wyglądały i smakowały banany, cytryny czy pomarańcze.

Czy jednak wśród naszych rodzimych roślin nie znalazłyby się takie, których owoce pod względem smaku i odżywczych walorów dotrzymałyby pola egzotycznym przybyszom? Wszystkie te smakowite truskawki, maliny, jeżyny i wiele innych uprawianych w naszych przydomowych ogródkach lub na skalę przemysłową na plantacjach, mają swoich przodków rosnących wśród naszych lasów. I chociaż w trakcie ich udomawiania wytworzono mnóstwo odmian, to jednak żadne z nich smakiem, zapachem a przede wszystkim zawartością witamin nie dorównuje swoim protoplastom.

Las, póki co w znacznej mierze jeszcze państwowy, a więc dla wszystkich dostępny, oferuje nam mnóstwo smakowitości, zarówno do bezpośredniego spożycia, jak i na cenne przetwory. Najważniejsza z nich jest borówka czernica (Vaccinium myrtillus), czyli popularna jagoda, z racji największych zasobów, przydatności jako owoc deserowy, na zupy i pierogi oraz różne przetwory, a także jako cenny towar eksportowy. Świeże jagody borówki czernicy lekko przeczyszczają, suszone natomiast hamują biegunki. Czernice są też lekiem przydatnym przeciw cukrzycy. Brytyjczycy stwierdzili jej skuteczność w przeciwdziałaniu pylicy, zatem spożywanie jej zalecają przede wszystkim górnikom.

Bliską siostrą borówki czernicy jest borówka brusznica (Vaccinium vitis – idaea) i chociaż łączy je bliskie pokrewieństwo (należą do tego samego rodzaju) to różnią się znacznie pod względem wyglądu i walorów smakowych. Brusznica jest w stanie surowym niesmaczna, ale daje wyborne dżemy, kompoty i galaretki.

Trzecia z sióstr – borówka bagienna (Vaccinium uliginosum), zwana również łochinią, uważana była do niedawna za lekko trującą, a co najmniej odurzającą, stąd wzięła się jej ludowa, krzywdząca nazwa „pijanica”. Okazało się jednak, że cierpi ona za nie swoje grzechy. Nie zawiera w sobie żadnych toksyn, a za bóle głowy, nudności i stan lekkiego odurzenia odpowiedzialny jest pyłek rośliny zwanej bagnem zwyczajnym, która często towarzyszy borówce bagiennej, ponieważ ma identyczne wymagania glebowe i wilgotnościowe, a jej okres kwitnienia przypada na czas dojrzewania łochini.

Wybornie pachnie i smakuje leśna malina (Rubus idaeus), znacznie silniej i przyjemniej niż malina ogrodowa. Jest smakowitym owocem deserowym i surowcem przetwórczym, chociaż niestety bardzo nietrwałym. Sok z malin leśnych pity z zimową herbatką może nam przypominać lato. Zjadając 100 gramów leśnej maliny wprowadzamy do organizmu około 5 gramów cukrów, głównie fruktozy i glikozy, najłatwiej przyswajalnych przez ludzki organizm. Ponadto około 2 gramów kwasów organicznych, które oprócz walorów odżywczych znakomicie ułatwiają procesy trawienia. Ponadto nieco białek, soli mineralnych, pektyn, 20 miligramów witaminy C.

Ma ona również bliską siostrę – jeżynę (Rubus sp.), a nawet sióstr wiele, bowiem jest ich kilkadziesiąt gatunków. Jeżyny są szczególnie cenne w przemyśle winiarskim, a i do kolorystycznego uszlachetniania domowych nalewek nadają się znakomicie. Temat domowych nalewek sam w sobie jest niezwykle fascynujący, może kiedyś jako ich wielki smakosz podzielę się kilkoma doświadczeniami.

Pachnąca, apetyczna poziomka pospolita (Fragaria vesca) porastająca leśne polany, tak ulubiona jako pyszny owoc deserowy, pomimo swoich niewątpliwych zalet, w przemyśle przetwórczym nie odgrywa ważniejszej roli, ponieważ bardzo źle się przechowuje, szybko gorzknieje wskutek fermentacji fenolowej. Od niej jednak pochodzi tak wiele odmian sadowniczych truskawek.

Przeciwieństwem poziomki jest żurawina błotna (Oxycoccus palustris), niejako stryjeczna siostra borówek, a być może nawet siostra rodzona, bowiem przez niektórych botaników nazywana borówką błotną. Do zjedzenia na surowo raczej się nie nadaje, jest na to zbyt kwaśna, za to znakomicie nadaje się na różne przetwory, a przy tym można ją miesiącami przechowywać w wodzie w chłodnym miejscu i niemalże nie traci swojej wartości. Wodę trzeba zmieniać co kilka tygodni. Można ją również zamrozić. Właściwie powinno się ją zbierać po pierwszych przymrozkach, ale pazerni zbieracze na to nie pozwolą. Jest rewelacyjna do ciast i galaretek a także do mięs… no i oczywiście na nalewkę.

Krzewy berberysu zwyczajnego (Berberis vulgaris) są bezwzględnie tępione wzdłuż pól uprawnych. Na jego liściach rozwija się pasożytniczy grzyb, który w następnym pokoleniu opanowuje zboża powodując ich groźną chorobę zwaną rdzą zbożową. W środku leśnych kompleksów berberys niczemu nie zagraża, można go tam pozostawić i wykorzystać jego owoce na wina, dżemy i soki.

Owoce jarzębu pospolitego (Sorbus aucuparia), potocznie zwanego jarzębiną są powszechnie znane jako surowiec do produkcji gatunkowych wódek. Mała ich domieszka do dżemu nadaje mu pikantny, gorzkawy smak. Oczywiście tu nie można przesadzać, ponieważ zbyt duża domieszka owoców jarzębiny spowoduje, że gorycz będzie nieznośna.

Orzechy laskowe, czyli owoce leszczyny (Corylus avellana), są bogate w tłuszcze, węglowodany i białka przez co mają dużą wartość energetyczną.

Można by tu wymienić jeszcze mnóstwo dziko żyjących roślin leśnych i opiewać walory smakowe, odżywcze i zdrowotne ich owoców. Są przecież jeszcze: dziki bez czarny, głogi, dzika róża, dzika jabłoń, grusza, czeremcha, kalina, jałowiec i wiele innych. Każdemu z nich można by poświęcić oddzielną opowieść. Grzyby, których zbieranie jest niemalże naszym sportem narodowym, to temat, który sam w sobie jest niezwykle fascynujący.

Co powoduje, że owoce roślin leśnych są tak wysoko cenione? Przede wszystkim są one smaczne, pachnące i zdrowe. Wzmagają apetyt i pobudzają narządy wewnętrzne do wzmożonego wydzielania soków trawiennych, co wspomaga procesy trawienia i dlatego są tak niezwykle ważne z punktu widzenia nowoczesnej dietetyki.

Być może nie do końca jesteśmy tego świadomi, ale jedną z przyczyn dlaczego tak lubimy leśne owoce jest fakt, że sami je zbieramy. Kto przypomni sobie zapach sosnowego lasu podczas zbioru jagód czy poziomek lub feerię barw jesiennego lasu podczas grzybobrania, ten wie co mam na myśli. Walorom leczniczym leśnych roślin poświęcę oddzielną opowieść.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI: (1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Ostatnio wydane albumy autora to „Nadleśnictwo Jamy. Lasy i ludzie” oraz najnowszy "Susz — stolica polskiego triathlonu". Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski, tygodnika Kurier regionu iławskiego, miesięcznika Życie Powiatu Iławskiego oraz Gazety Iławskiej. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym Członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5