Zając. Można by o nim napisać grubą księgę [felieton przyrodniczy S. Blonkowskiego, zdjęcia]

2022-06-12 09:42:13(ost. akt: 2022-06-12 10:08:10)
Portret zająca szaraka

Portret zająca szaraka

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Największe, nie tylko katolickie, święta mają swoją przyrodniczą symbolikę. Boże Narodzenie kojarzone jest ze świątecznie udekorowaną choinką i podrzucanymi pod nią przez Świętego Mikołaja prezentami. Wielkanoc natomiast ma tych skojarzeń znacznie więcej. Oczywiście nie może na świątecznym stole zabraknąć gotowanych jajek, często kolorowych i misternie ozdobionych. Za jeden z symboli wielkanocnych uznawany jest również zając.
Kościół preferuje symbolikę baranka, uznając tradycyjnego zająca za związanego z kultem starogermańskim. To właśnie między innymi z zającami pokazywała się starogermańska bogini wiosny Ostara. Jako symbol odrodzenia i płodności zając pojawiał się obok czczonej w starożytnej Grecji Afrodyty. Również w starożytnym Egipcie postać zająca przybierał bóg zmartwychwstania Ozyrys.

Bracia Grimm w swoich baśniach często ukazywali czarownice przybierające postać zajęcy. W Polsce, na wsi, zając był uważany za symbol witalności, płodności, ale również zbereźności i lubieżności. Niegdyś uszy i zajęcze łapki cenione były jako amulety przynoszące szczęście. Adolf Dygasiński poświęcił zającowi jedną ze swoich noweli. Wiedza o dawnym znaczeniu zająca odeszła w niepamięć, a w koszyku wielkanocnym często obok cukrowego baranka znaleźć można ciasto w kształcie zająca, upieczone w specjalnej foremce. Tak współcześnie w wielkiej zgodzie sacrum sąsiaduje z profanum.

Ponieważ Wielkanoc już za nami, dziś opowieść o prawdziwym zającu szaraku. Zamieszkuje on prawie całą Europę, z wyjątkiem Norwegii, północnych obszarów Szwecji, Finlandii i Rosji, nie występuje też na Półwyspie Pirenejskim. W Azji sięga na wschodzie do rzeki Ob, na południe po Palestynę, Irak oraz Iran. W Polsce występuje w całym kraju z wyjątkiem wysokich Tatr i Sudetów. Największe zagęszczenie notuje się w województwach zachodnich. Jako dawny mieszkaniec stepów preferuje powierzchnie otwarte, równinne lub lekko faliste, o urodzajnej glebie zagospodarowanej rolniczo. Nielicznie zasiedla duże, zwarte kompleksy leśne, woląc tereny z zadrzewieniami śródpolnymi i niewielkimi kompleksami leśnymi otoczonymi żyznymi polami uprawnymi. Nie lubi gleb wilgotnych, podmokłych i kamienistych.

W Polsce żyje obecnie około 650-800 tysięcy zajęcy. W latach 70 było ich około 3 miliony, a na początku lat 90 około miliona. Populacja tego bardzo licznego niegdyś gatunku malała dramatycznie szybko, dopiero od niedawna udało się powstrzymać trend spadkowy.


Jakie były i są nadal największe zagrożenia dla tego sympatycznego zwierzaka? Badania wykazały, że rolnictwo z intensywną chemizacją odpowiada za 32% redukcji zajęczej populacji, 26% zajęcy ginie w wyniku chorób, 16% redukują drapieżniki.

Zagrożenia ze strony agrotechnicznej wynikają głównie przez kumulację środków chemicznych, pobieranych wraz z pokarmem, a dodatkowo najintensywniejsze zabiegi chemiczne są stosowane w okresie rozrodu. Nie bez znaczenia mają, zwłaszcza wśród młodych zajęcy, coraz większe maszyny rolnicze.

Wśród drapieżników mających znaczący wpływ na zajęczą populacje na pierwsze miejsce wysuwa się lis. Zające okresowo mogą stanowić nawet do 50% lisiego pokarmu. Od lat 90 populacja lisów wielokrotnie wzrosła. Przyczyną tego jest wieloletnie stosowanie szczepionek przeciw wściekliźnie a przede wszystkim całkowity brak zainteresowania lisimi skórami, które niegdyś były bardzo poszukiwanie i stanowiły dość pokaźną zachętę do polowań. Problem stanowią często zdziczałe psy i koty. Gwałtowny wzrost populacji kruka, ptaka wszystkożernego, a przy tym niezwykle inteligentnego też jest istotny. Również nasz, zdawałoby się poczciwy bocian skutecznie poluje na małe zajączki.

Czynnikiem równie groźnym są obfite wiosenne i jesienne opady deszczu, którym towarzyszy ochłodzenie, szczególnie niebezpieczne dla młodych zajęcy. Coraz większe znaczenie mają również czynniki komunikacyjne, narastające wraz ze wzrostem gęstości szlaków komunikacyjnych i liczbą samochodów. W latach 70 było w Polsce około miliona samochodów, a obecnie zarejestrowanych jest ponad 30 milionów, co w przeliczeniu na porównywalną liczbę ludności jest lepszym wynikiem niż w Niemczech i Francji. Nie pozostaje to oczywiście bez wpływu na populację zająca.

Wielka powódź, która nawiedziła Polskę w roku 1997 też miała niemały wpływ na stan zajęcy. Zupełnie bez znaczenia ma użytkowanie łowieckie zajęczej populacji, ponieważ od wielu lat w naszym regionie koła łowieckie nie organizują zajęczych polowań. Wiele kół łowieckich prowadzi natomiast programy reintrodukcji (wsiedlania) tego gatunku. Teren wsiedleń powinien być wcześniej maksymalnie pozbawiony lisów, kun, jenotów, norek amerykańskich oraz wałęsających się psów i kotów. Niestety dla zająca, część jego naturalnych wrogów podlega ochronie.

Zając ma doskonale rozwinięty zmysł słuchu. Ustawione po bokach głowy oczy (gały, patry, trzeszcze) dają mu szerokie pole widzenia. Jest samotnikiem, aktywnym przeważnie nocą i chociaż jest bardzo przywiązany do swojego miejsca urodzenia, to w czasie doby odbywa intensywne wędrówki po swoim areale osobniczym. Myśliwi mówią, że zając w ciągu doby pokonuje więcej kilometrów niż krowa przez cały rok. Lubi oziminy, buraki i rośliny kapustne, ale zjada również trawy i zioła. Zimą, przy wysokiej pokrywie śnieżnej ma brzydki zwyczaj obgryzania kory i pędów niezabezpieczonych drzew owocowych.

Okres godowy (parkoty) przy korzystnej pogodzie zaczyna się już w styczniu lub lutym i powtarza się do sierpnia lub września. Szczególnie żywiołowe są pierwsze parkoty odznaczające się wzajemnymi gonitwami i utarczkami pomiędzy samcami (gachami). Parkoty letnie są o wiele spokojniejsze. Niezwykle specyficznym zjawiskiem u zajęcy jest ciąża podwójna (superfetacja), polegająca na tym, że wysoko ciężarna samica (kotka), u której płody rozwijają się w jednym rogu macicy, może zostać zapłodniona ponownie jeszcze będąc w ciąży. Płody rozwijają się niezależnie w drugim rogu dwudzielnej macicy. Ciąża trwa 42-44 dni i może powtarzać się trzy a nawet cztery razy w roku. Jeden miot liczy po 2-4 młode.

Małe zajączki, w przeciwieństwie do królików, rodzą się pokryte sierścią (turzycą) i mają otwarte oczy. Przez pierwsze 5 tygodni odżywiają się mlekiem matki, ale już od drugiego tygodnia zaczynają zjadać delikatny pokarm roślinny. Dojrzałość płciową osiągają po około 9 miesiącach, ale nie biorą udziału w parkotach w roku urodzenia. Wiek zająca określa się po tzw. znamieniu Stroha, które jest wyczuwalne u młodych zajęcy w postaci guzowatego zgrubienia na zewnętrznej stronie przednich skoków, około 1 cm powyżej stawu nadgarstka.

O zającu można napisać grubą księgę, na koniec mojej zajęczej opowieści przytoczę kilka nazw z gwary łowieckiej. Samiec to gach, kot, kopyra; samica - kotka; uszy - słuchy; oczy - gały, patry, trzeszcze; skórka - smuż, kożuch; sierść - turzyca; nogi - skoki; ogon - omyk; zęby - strugi; wąsy przy pyszczku - strzyże. Zając kluczy, robi pętlę, kominek, kica, staje słupka, ma kotlinę.
Tyle na dzisiaj, kicam na spacer.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI: (1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Ostatnio wydany album autora nosi tytuł „Nadleśnictwo Jamy. Lasy i ludzie”. Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski, tygodnika Kurier regionu iławskiego, miesięcznika Życie Powiatu Iławskiego oraz Gazety Iławskiej. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym Członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.

FOT. STANISŁAW BLONKOWSKI





2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5