Motyle – delikatne piękności i latające wiedźmy [felieton przyrodniczy S. Blonkowskiego]

2021-10-16 12:44:18(ost. akt: 2021-10-16 13:06:19)
Mieniak tęczowiec

Mieniak tęczowiec

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Owady, to najliczniejsza, składająca się niemalże z miliona dotychczas rozpoznanych gatunków gromada zwierząt bezkręgowych, stanowiąca około 80% wszystkich gatunków zaliczonych do królestwa zwierząt. Chyba najbardziej efektowne spośród wszystkich zwierząt, nie tylko owadów, są motyle. Prezentują swoje ulotne piękno w słoneczne dni na ukwieconych łąkach, polach, lasach, sadach i ogrodach.
Do motyli, czyli łuskoskrzydłych należą owady długości od kilku milimetrów do kilkunastu centymetrów. Mają dwie pary skrzydeł pokrytych barwnymi łuseczkami. Naukowa nazwa Lepidoptera pochodzi ze starogreckiego lepidos - „łuska” i pteron - „skrzydło”. Rozpiętość skrzydeł niektórych motyli żyjących w strefie tropikalnej dochodzi nawet do 30 centymetrów.

Tylko u niektórych gatunków samice mają skrzydła zanikłe lub mocno zredukowane. Ciało walcowate o ruchomo osadzonej głowie, na której znajdują się duże, złożone oczy. Czułki szczeciniaste, piłkowane, lub grzebykowate, niekiedy na końcu lekko, maczugowato rozszerzone. Cechą występującą tylko u motyli jest budowa ich narządów gębowych. Szczęka górna całkowicie zanikła (tu wyjątkiem są mole), a dolna przekształciła się w elastyczną ssawkę, która w większości przypadków służy motylom do pobierania nektaru kwiatów. Niektóre żywią się zawierającą cukier wydzieliną mszyc, wodą z kałuż, sokami drzew lub nawet odchodami i rozkładającymi się martwymi zwierzętami.

Na rozlanej gnojówce widziałem jednego z najpiękniej ubarwionych motyli - mieniaka tęczowca.


Ssawka u niektórych gatunków motyli może nawet przewyższyć długość całego ciała owada, a u motyli żyjących w klimacie tropikalnym dochodzi nawet do 30 centymetrów. W fazie spoczynkowej ssawka zwinięta jest w spiralę przypominającą sprężynę zegara. U niektórych gatunków nocnych ssawka zanikła całkowicie. O ile postać doskonała motyli nie czyni żadnych szkód w roślinach leśnych lub uprawowych, to zupełnie inaczej rzecz się ma z jedną z postaci występujących w cyklu rozwojowym motyli. Tu należy kilka słów poświęcić niezwykłej metamorfozie, którą przechodzą motyle podczas swojego życia.

Otóż u motyli zachodzi cykl życiowy z przeobrażeniem zupełnym. Ze złożonych jajeczek wykluwają się larwy, zwane u motyli gąsienicami, które po kilku wylinkach przekształcają się w poczwarki, z których z kolei wykluwają się dorosłe owady. Cykl rozwojowy większości motyli ogranicza się do jednego pokolenia w roku. U niektórych motyli żyjących w trudnych warunkach klimatycznych (w górach lub Europie Północnej) zazwyczaj poczwarki zimują dwa lata zanim wyjdzie z nich owad dorosły. Są również gatunki, które dają kilka pokoleń rocznie. U jednego z czerwończyków może ich być nawet sześć. Z gospodarczego punktu widzenia najważniejsza dla człowieka, bo najgroźniejsza jest faza larwalna, czyli jak już wspomniałem zwana u motyli gąsienicami. Leśnikom sen z oczu spędzają gąsienice krobika modrzewiowca z rodziny molowcowatych niszczące igły modrzewia.

Z rodziny zwójkowatych najbardziej szkodliwa w drzewostanach sosnowych jest zwójka sosnóweczka, niszcząca pączki i młode pędy, przez co powstrzymuje wzrost drzew i wywołuje różne deformacje. Z rodziny barczatkowatych najgroźniejszym szkodnikiem sosny jest barczatka sosnówka. W ubiegłym stuleciu (i wcześniej) wiele tysięcy hektarów sosnowych drzewostanów zostało przez nią zniszczonych.

Z rodziny sówkowatych sławę najgroźniejszego szkodnika sosny zdobyła strzygonia choinówka, która w latach 1922 – 1924 zniszczyła 200 000 hektarów lasu w Wielkopolsce i na Pomorzu. W swojej pracy zawodowej przeżyłem gradację brudnicy mniszki, która zamierzała zniszczyć nam drzewostany zarówno sosnowe jak i świerkowe. Piszę „zamierzała”, ponieważ nie pozwoliliśmy jej na to, wykonując zabiegi ratownicze przy pomocy specjalnie przygotowanych do tego celu samolotów.

Znanym szkodnikiem w warzywnictwie jest bielinek kapustnik, którego gąsienice pozostawiają z liści kapusty tylko grubsze żeberka. Sadownicy w celu ochrony swoich plonów wykonują rocznie nawet po kilkanaście zabiegów chemicznych.
Oczywiście to tylko niektóre przykłady niekorzystnego działania gąsienic motyli, wchodzących w konflikt z człowiekiem. Największą korzyść przynoszą człowiekowi motyle pośrednio przez zapylanie roślin. Są też gatunki bezpośrednio pożyteczne, jak choćby jedwabnik, z którego rozplątanych kokonów robiono jedwab.

Jak wszystkie żywe organizmy motyle są podzielone na grupy systematyczne, ale wnikanie w tą tematykę wykracza poza ramy popularnej, przyrodniczej opowieści, więc możemy te rozważania sobie darować. Jednak w bardzo dużym uproszczeniu (wybaczcie mi moi akademiccy profesorowie - entomolodzy), możemy je podzielić na motyle dzienne i motyle nocne.

Najbardziej znanymi i podziwianymi motylami są oczywiście motyle dzienne. Każdy z nas rozpozna z pewnością kilka, a może kilkanaście gatunków. Stanowią one jednak niewiele ponad 5% wszystkich występujących w Polsce motyli, ponieważ spośród 3156 gatunków (na świecie około 150 tysięcy gatunków), do motyli prowadzących dzienny tryb życia zalicza się tylko 164 gatunki. Charakterystycznymi cechami wspólnymi tej grupy motyli są buławkowate czułki i oczywiście aktywność dzienna. Chociaż gąsienice motyli dziennych bardzo różnią się od siebie to zazwyczaj nie są gęsto owłosione.

W ostatnich latach w niektórych regionach kraju wyginęło wiele gatunków, które niegdyś były bardzo liczne. Wiąże się to z intensyfikacją zabiegów agrotechnicznych w rolnictwie i niszczeniem w ogrodach wszystkich roślin, które są nam zbędne.

Jeśli oszczędzimy w naszych przydomowych ogródkach troszkę pokrzyw, to oprócz bardzo zdrowego soku z pokrzywowych liści możemy gościć rusałkę pokrzywnika i wiele innych gatunków, których gąsienice żerują na pokrzywach.


Symbolem ginących lądowych bezkręgowców jest niezwykle rzadki, największy w Polsce (rozpiętość skrzydeł dochodzi do 80 mm) motyl dzienny – niepylak apollo. Jeszcze dwa wieki temu był on niemalże na terenie całego kraju, lecz na przełomie XIX i XX wieku jego liczebność zaczęła niebezpiecznie maleć.
Inwentaryzacja przeprowadzona w 1991 roku wykazała obecność 20 – 30 osobników niepylaka w dwóch ostatnich ostojach karpackich – Tatrach oraz Pieninach.

Podjęciem działań restytucyjnych zajął się Instytut Ochrony Przyrody w Krakowie. Całość projektu koordynował Pieniński Park Narodowy. Rozpoczęto hodowlę motyli tego gatunku, podjęto próby odtworzenia siedlisk oraz monitoring występowania owadów w środowisku przyrodniczym. Krzyżowano osobniki z hodowli z motylami żyjącymi na wolności. Zapewniło to korzystne zwiększenie puli genowej i poprawę stanu kondycji wyhodowanych motyli. Zwiększono areał rozchodnika wielkiego, który jest rośliną żywicielską larw niepylaka.

Przed kilkoma laty widziałem w Arboretum Leśnym Nadleśnictwa Syców zarówno hodowlę niepylaka jak i rozchodnika wielkiego dla celów wyżywienia motyli. Byłem naprawdę pod dużym wrażeniem dla wysiłków tamtejszych leśników mających na celu przywróceniu przyrodzie tego pięknego motyla. Do tej samej rodziny paziowatych należy piękny paź królowej, którego gąsienica rozwija się na roślinach baldaszkowych, przede wszystkim na marchwi, koprze i pasternaku.

W tekście publikowanym jakiś czas temu zamieściłem zdjęcie gąsienicy znalezionej na koprze w moim ogródku. Jeśli znajdziesz Drogi Czytelniku taką samą w swoim ogrodzie to oszczędź ją proszę a może będziesz mógł cieszyć oczy owadem dorosłym.

Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI: (1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Ostatnio wydany album autora nosi tytuł „Nadleśnictwo Jamy. Lasy i ludzie”. Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski, tygodnika Kurier regionu iławskiego, miesięcznika Życie Powiatu Iławskiego oraz Gazety Iławskiej. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym Członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5