Bożonarodzeniowa choinka — dylematy wyboru [felieton S. Blonkowskiego]

2020-12-18 08:04:35(ost. akt: 2020-12-19 12:08:18)

Autor zdjęcia: Stanisław Blonkowski

Nawet największy z niewyobrażalnie wielkich dyletantów przyrodniczych zna dwa "gatunki" drzew. W okolicy Wielkanocy są to bazie a w okresie Bożego Narodzenia choinki. Oczywiście piszę to w sposób prześmiewczy, ponieważ w systematyce roślin nie ma takich gatunków jak bazie czy choinki.
Bazie na razie sobie darujemy, bo obecnie nadchodzi czas zainteresowania choinkami. Najbardziej, przynajmniej z nazwy, zbliżona jest do naszej choinki, choina (Tsuga). Jest to drzewo iglaste o zimozielonych igłach pochodzące z chłodniejszych obszarów Ameryki Północnej i Azji. Do rodzaju Tsuga należy 10 gatunków (w tym jeden mieszaniec). W Polsce w arboretach, parkach i przydomowych zadrzewieniach najczęściej można spotkać choinę kanadyjską (Tsuga canadensis) spełniającą tam rolę dekoracyjną. Choinka natomiast to nazwa handlowa iglastego drzewka pojawiającego się w naszych domach i tradycyjnie przyozdabianego w wigilię Bożego Narodzenia.

Najczęstszym gatunkiem pełniącym zaszczytną funkcję choinki jest świerk pospolity (Picea abies). Wielkim uznaniem, ze względu na swój regularny pokrój, cieszą się choinki jodłowe. Te pochodzą (powinny pochodzić) wyłącznie z plantacji choinkowych. Niekiedy spotkać można konstrukcje zbudowaną z gałązek jodłowych przymocowanych do prostej, niekoniecznie jodłowej gałęzi. Czasem można spotkać świerk srebrzysty, a właściwie poprawnie świerk kłujący odmiana srebrzysta (Picea pungens). Sztywne igły tego świerka są na pędzie ułożone promieniście, stąd odczucie kłucia i nazwa "kłujący". Co ciekawe, egzemplarze tego świerka wyhodowane w wyniku rozmnażania generatywnego (z nasion) tylko w około 10% zachowują swoją srebrzystość, pozostałe są najczęściej szaro - zielone. 100% srebrzystość uzyskuje się poprzez rozmnażanie wegetatywne, czyli przez szczepienie. Tak właśnie robią szkółki produkujące wysokiej jakości sadzonki drzew i krzewów ozdobnych. Na Mazowszu, w krainie mojego dzieciństwa, gdzie świerki były rzadkością, świąteczne drzewka były sosnowe.

Oczywiście w sklepach można spotkać mnóstwo plastykowych imitacji żywych drzewek, częstokroć do złudzenia przypominających żywe oryginały, a nawet pod względem regularności pokroju znacznie je przewyższające. Ba, można zakupić nawet specjalne substancje zapachowe imitujące naturalny zapach prawdziwego drzewka. Zanim jednak, jak mawiał klasyk, rozważę plusy dodatnie i plusy ujemne wyboru między choinką naturalną i sztuczną, przypomnę drogę jaką przebyło to wyjątkowe drzewko zanim tak mocno wrosło w naszą kulturę i tradycję. W wielu kulturach drzewa, zwłaszcza zimozielone drzewa iglaste, są uważane za symbol życia i odradzania się, a także za symbol płodności. W Europie choinkowy zwyczaj zapoczątkowali w XVI wieku w Alzacji dominujący w Niemczech protestanci, ale prawdopodobnie już znacznie wcześniej funkcjonowało jako rajskie "drzewo poznania dobra i zła" w misteriach o Adamie i Ewie, wystawianych w wigilię Bożego Narodzenia. Początkowo były wieszane pod sufitem wierzchołkiem w dół i strojone ozdobami z papieru oraz jabłkami. Wielkim zwolennikiem bożonarodzeniowych drzewek był Marcin Luter. Obyczaj ten rozprzestrzenił się wkrótce w Anglii i Francji. W Polsce tradycja choinkowa pojawiła się najpierw w zaborze pruskim, głównie poprzez stacjonujących tam żołnierzy i urzędników, między XVIII a XIX wiekiem. Nieco później obyczaj choinkowy przejął kościół katolicki w całej Europie.

Z początku choinki zyskały u nas popularność wśród arystokracji, potem wśród mieszczan, a na wsi choinki zadomowiły się na stałe dopiero w okresie międzywojennym, głównie w regionach południowej i centralnej Polski. Obecnie trudno sobie wyobrazić, by w naszych domach zabrakło ubieranej w Wigilię choinki. Stała się ona nie tylko w Polsce ale również w całej Europie najbardziej rozpoznawalnym symbolem świąt Bożego Narodzenia. Pamiętam z dzieciństwa sosnowe choinki przybrane jabłkami, upieczonymi przez moją Mamę pierniczkami w kształcie serduszek i gwiazdek, łańcuchami wyciętymi z kolorowego papieru, do tego tak zwany anielski włos, wata imitująca śnieg, zapalone świeczki w specjalnych lichtarzykach - klipsach, no i oczywiście cukierki, po których po kilku dniach zostawały tylko wiszące papierki. Pod choinką były skromne prezenty. Oczywiście wspólne śpiewanie kolęd.

Od wielu lat w sklepach można zakupić choinki sztuczne a nawet zamówić w Internecie z dostawą do domu. Jakie są zalety choinek (jeśli można je tak nazwać) sztucznych? Można je przechowywać w domu przez wiele lat. Te droższe są bardzo foremne i rzeczywiście nieźle imitują drzewko naturalne. Nie trzeba ich podlewać i nie gubią igieł. Po świętach nie trzeba ich wyrzucać na śmietnik. Po wielu latach użytkowania zwraca się początkowy większy koszt zakupu. Ceny (bez kosztów dostawy) sztucznych choinek, które prześledziłem w Internecie kształtują się następująco: Świerk Kaukaski 150 cm - 170 zł, 180 cm - 219 zł, świerk Alaska PE 180 cm - 455 zł, sosna Tajga PE 220 cm - 479 zł, świerk Naturalny PE 250 cm - 599 zł. To oczywiście nazwy handlowe. Nie wiem co oznacza symbol PE, ale znacznie podnosi cenę produktu. Natomiast ceny choinek naturalnych, ciętych i w donicach kształtują się w zależności od regionu następująco: Jodła kaukaska cięta do 200 cm – około 80 zł, świerk pospolity cięty 160 - 220 cm - 40 - 50 zł, świerk kłujący 160 - 200 cm – około 65 zł. Drzewka w donicach: świerk kłujący 160 - 200 cm – około 100 zł, jodła kaukaska 120 - 200 cm – około 100 zł.


Drzewka w donicach, które dzisiaj oglądałem pochodziły z Danii. W naszych leśniczówkach też można kupić choinki, są one sadzone pod liniami wysokiego napięcia przebiegającymi przez tereny leśne lub pochodzą z cięć pielęgnacyjnych, które to cięcia, trywializując zupełnie zagadnienie, spełniają tą samą rolę co przerywanie buraczków w przydomowym ogródku. Jest to więc zabieg z hodowlanego punktu widzenia niezbędny. Choinki naturalne przez swój krótki co prawda, kilkuletni żywot, pobierają z atmosfery szkodliwy dla ludzi dwutlenek węgla i wydzielają życiodajny tlen. Drzewka sztuczne natomiast do ich produkcji wymagają nakładów energii i gdy są już nawet po wielu latach użytkowania wyrzucane (oby do właściwych kontenerów), znów potrzebują energii do utylizacji. Ciekawą propozycją są drzewka naturalne w donicach. Po świętach można je wystawić na balkon, a nawet wiosną, jeśli mamy na to warunki terenowe, posadzić w ogrodzie. Reasumując, ja preferuję choinki naturalne.


Darz bór
Stanisław Blonkowski
źródło: Życie Powiatu Iławskiego


O autorze

STANISŁAW BLONKOWSKI
(1947) emerytowany leśnik, od półwiecza związany z lasami Pojezierza Iławskiego. Swoje przyrodnicze fascynacje przedstawia w obrazach i fotografiach, którymi zilustrował albumy „Lasem zachwycenie – obiektywem i pędzlem Stanisława Blonkowskiego”, „Zielony skarbiec ziemi suskiej”, „Perły natury powiatu iławskiego”, „Zielony skarbiec Gminy Iława”, „Lasy ludziom, ludzie lasom”, „W krainie orlika krzykliwego – Nadleśnictwo Orneta”, „Z pól, łąk, jezior i lasów ziemi suskiej”, „Przyroda powiatu iławskiego”, „Susz Triathlon 25 lat. W jeziorze, przez miasto, pole i las”, „Aleje i zadrzewienia Gminy Susz”, „Nadleśnictwo Susz”. Jego ilustrowane fotografiami artykuły o przyrodzie są stałą pozycją aperiodyku Skarbiec suski oraz tygodnika Kurier regionu iławskiego. Wiedzę o pięknie przyrody i jej zagrożeniach przekazuje w postaci licznych pogadanek, odczytów i wykładów w przedszkolach, szkołach i uniwersytetach trzeciego wieku. Jest współzałożycielem i honorowym członkiem Stowarzyszenia Leśników Fotografików.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5