Koncert w strugach deszczu i kałużach
2020-07-27 09:00:00(ost. akt: 2020-07-26 22:32:50)
To był koncert w trudnych warunkach pogodowych, bardziej jednak dla widzów, niż dla artystów. Najpierw w iławskim amfiteatrze wystąpiła Bovska, a potem Nick Sinckler. Publiczność ratowała się ucieczką pod dach sceny.
Niedzielny (26 lipca) wieczór. Zaczęło się bardzo dobrze. Bovska, piosenkarka i... ilustratorka, skutecznie zachęcała publikę do zabawy. W trakcie koncertu pogoda przeszła załamanie. Zaczęło tak lać, że nawet parasole nie pomagały. Lokalny łowca autografów Mariusz Stępka jako jeden z pierwszych przeniósł się bliżej sceny, za nim ruszyła większość publiczności. Dzięki temu wystające poza obrys sceny jej zadaszenie uchroniło częściowo publiczność przed doszczętnym zmoknięciem. Pod scenę płynęła woda, a na scenie - z niezmąconą energią - śpiewała Bovska.
Nie tylko wokal, ale i jej taneczne ruchy rozgrzały publikę, która nawet tańczyła z parasolami. Na szczęście wkrótce przestało padać, Bovska zdążyła spotkać się z fanami i rozdać autografy.
Następnie na deskach amfiteatru pojawił się Nick Sinckler, piosenkarz urodzony w Stanach Zjednoczonych, ale od 13 lat mieszkający w Polsce. Niestety, pogoda już wcześniej rozgoniła widzów, choć przybyli następni, to już mniej, niż można by się spodziewać.
Nie tylko wokal, ale i jej taneczne ruchy rozgrzały publikę, która nawet tańczyła z parasolami. Na szczęście wkrótce przestało padać, Bovska zdążyła spotkać się z fanami i rozdać autografy.
Następnie na deskach amfiteatru pojawił się Nick Sinckler, piosenkarz urodzony w Stanach Zjednoczonych, ale od 13 lat mieszkający w Polsce. Niestety, pogoda już wcześniej rozgoniła widzów, choć przybyli następni, to już mniej, niż można by się spodziewać.
Wideo na naszym FB: Gazeta Iławska
Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez