PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| Codzienne nawyki widać w technice biegu

2020-06-08 11:00:37(ost. akt: 2020-06-08 10:07:04)
Zdjęcie ilustracyjne — finisz biegu Zasuwaj! vol. 2

Zdjęcie ilustracyjne — finisz biegu Zasuwaj! vol. 2

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Wychodząc na trening nie zostawiamy nawyków dnia codziennego za zamkniętymi drzwiami. Nie zauważamy ich wpływu na pojawiające się dyskomforty po biegu. Kontuzja to już etap zatrzymania i powolnej świadomości skutku spowodowanego przez nie.
Prosta sylwetka, idealna do potrzeb w biegu gwarantuje minimum energetycznych potrzeb. Naturalna technika ma jednak wzorzec indywidualny, różniący nas delikatnie w widoku. Zależy od długości kończyn, tułowia, wagi, masy mięśniowej, także wieku i płci. Reprymenda; siedź prosto, nie garb się, niejednego z nas prostowała w rodzicielskim wychowaniu przez pokolenia.

Smartfonową szyję i brak koordynacji młode pokolenie samo sobie dołożyło w uwagach rodziców.
Nawyki rosną z nami, podobnie jak ich wpływ na technikę biegu. Negatywny bilans równoważy się w biegu jak nie mamy przykurczy, czy braków w siłowo-sprawnościowym treningu. Dbanie o pełną ruchomość stawów z maksymalną ich mobilnością, ale nie przesadną rozciągliwością, koryguje asymetrię biegacza.

Nie jesteśmy lustrzanym odbiciem w budowie ciała. Z jednej strony serce, a drugiej duża wątroba. Konieczność i przyzwyczajenia do powtarzalnych czynności w ciągu dnia wpływają na nierównomierne napięcie gorsetu mięśniowego. Widok, który fundujemy w odbiorze innym, jego odczuwanie w układzie mięśniowym zależy od tego jak w ciągu dnia używamy siebie. To nasz dzień tworzy sylwetkę biegacza.

W pracy siedzimy pochyleni nad klawiaturą komputera wpatrując się w ekran, lub wykonujemy tysiące powtarzalnych ruchów w jedną stronę. Garbimy się wysuwając łopatki i głowę do przodu. Napięcie mięśni klatki piersiowej to pogorszenie wymiany tlenowej w płucach i spłycony oddech w wydechowym ustawieniu klatki piersiowej.

Zakładamy noga na nogę. Godzinami naciskami pedał gazu, lub stojąc w miejscu przenosimy ciężar ciała na jedną, zawsze taką samą stronę. Akumulujemy również codzienny stres wywołujący funkcjonalne interreakcje mięśniowe wpływające na długość i częstotliwość kroku. Przykurcze nieodczuwane w wyniku przyzwyczajenia blokują pełny wyprost w stawach biodrowych. Krok staje się krótszy. Odcinek lędźwiowy kręgosłupa musi przyjąć zwiększone obciążenia. Nadmierna rotacja miednicy zapamiętana w układzie nerwowym z powtarzalnych skrętnych ruchów w jedną stronę koniecznych w pracy. Monitor z lewej, lub prawej strony. To droga tworzenia nawyku i brak stabilności w biegu. W konsekwencji przeciążenie w stawach kolanowych rozmiękczające rzepkę i do kompletu bolesne kolano biegacza w pełnej odsłonie.

Bieg to forma lokomocji charakteryzująca się przemieszczaniem na jednej nodze z fazą lotu, dłuższą od fazy odporu. Osłabione mięśnie okołokręgosłupowe, brzucha i pośladków, odpowiedzialne za utrzymanie wyprostowanej postawy nie zaprzyjaźnią się z techniką bez pilatesowych lekcji. W powietrzu, bez kontaktu z podłożem wszystkie nadczynności mięśniowe przejmują kontrolę nad sylwetką biegaczy. Tu i tam osie ciała mijają się. Niebezpieczne jest wtedy jak wracamy do podporu. Tony punktowego nacisku jak kropla drążą chrząstki stawowe, więzadła, przyczepy mięśniowe i powoli, ale bardzo skutecznie rejestrują nas do ortopedy.


Idealna technika nie istnieje; to wzorzec do którego dążymy w zmaganiu kompensowania napięć i przeciążeń związanych z niewłaściwą sylwetką. Jak jedno naprawimy, to zauważamy dziury gdzieś indziej. To jak remont mieszkania. Nawet kapitalny lifting nie zwalnia nas z codziennej dbałości o nie. Świadomość postawy to dążenie do ideału.

Kontrola motoryczna własnego odczuwania funkcji ruchu powoduje, że bieganie jest zdrowe. Powinniśmy poświecić na treningu troszkę czasu na budowanie zrozumienia bio-kinematyki po zmianie położenia głowy, ustawieniu barków, czy miednicy. Poczuć świadomość reakcji motorycznej na zmianę długości kroków, czy biegu z opuszczonymi rękami. Oswoić mięśnie w podbiegach, zbiegach, przebieżkach ze zmianą kierunku. To wymaganie, aby układ nerwowy nauczył się kontroli i wyszedł poza codzienne przyzwyczajenia podczas budowania techniki bezpiecznej dla ciała biegacza.

Po trzech, czterech miesiącach odczuwamy poprawę formy. To efekt bardzo szybkiego dostosowania się układów; krążenia i oddechowego do nowych wymagań. Komórki w nich szybciej się wymieniają i przystosowują do koniecznej pracy. Jednak mięśnie, stawy, więzadła, zdecydowanie wolniej ulegają pokusie zmian. Potrzeba dwóch lat, aby myślały w funkcji podobnie jak ich właściciel marzący o wprzęgnięciu ich w maratońskie pragnienia.

Każdy trening to wyzwanie odkrywające inne potrzeby. Dwadzieścia kilometrów to nie obowiązek prowadzący w pragnieniach zaliczenia maratonu. Różnorodność na dziesięciu przez pierwsze lata powinna być pierwsza, aby stworzyć i przyswoić system regulacji napięć i likwidacji przyruchów mięśniowych. Kilometry staną się przyjazne wtedy jak wszystko znajdzie swój czasu w adopcji przyczyny i skutku.

Trening 8-14 czerwca – to, że przebiegłeś tylko km wcale nie znaczy, że nie jesteś biegaczem.
poniedziałek – siła biegowa w marszobiegu w trudnym crossowym terenie 40 min po 5x100m lekko z górki i wytruchtaj 10 min – 8-10km
wtorek - rolowanie i rozciąganie- doskonalmy to jako jednostkę tr.
środa – Wybieganie 20 min (t-130 max) +3 x 100m (biegane zakolami) + 20 min (t-155) + 10 min trucht z 3x100m -10-12 km.
czwartek – stadion WT – 4-8 x 200m p. 200m w truchcie i marszu. Po - boso 2 km -6-8 km
piątek –wolne/siła ogólna
sobota – Rozbieganie z 2-4 x 1 km p. 5 min (t-160-170) - 10-14 km
niedziela – wolne/rower z rodziną

Za tydzień. w-f - oczekiwanie przyjemności, czy zmora konieczności.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5