Na orliku czy w hali trening przeprowadzisz, ale meczu już nie zagrasz!

2020-05-19 11:16:41(ost. akt: 2020-05-19 13:20:14)
Zdjęcie ilustracyjne (Iławska Liga Orlika 2013)

Zdjęcie ilustracyjne (Iławska Liga Orlika 2013)

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

W czwartek informowaliśmy o kolejnym etapie powrotu do normalności, także w sporcie. ICSTiR opublikowało nowe normy i zasady korzystania z obiektów sportowych w Iławie. Jak się jednak okazuje, można na nich trenować (z zachowaniem tzw. dystansu społecznego), ale np. meczu piłki nożnej czy koszykówki już nie rozegrasz.
— Sami także czekamy z niecierpliwością na powrót do warunków pracy sprzed pandemii koronawirsua. Na razie jednak musimy przestrzegać norm bezpieczeństwa nakładanych m.in. przez rząd i ministerstwo zdrowia — mówi Krzysztof Mądry, wicedyrektor Iławskiego Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji, z którym skontaktowaliśmy się dziś (wtorek 19 maja) z zapytaniem, czy to prawda, że na obiektach sportowych można trenować, ale jednocześnie nie można rozgrywać meczów, w których następuje bezpośredni kontakt z przeciwnikiem z drugiej drużyny. Okazuje się, że tak jest w rzeczywistości.

— Można zatem korzystać z boisk Orlik a nawet z hali, jednak przy zachowaniu konkretnych wytycznych ministerstwa zdrowia. Trenerzy lub inne osoby prowadzące zajęcia muszą dbać m.in. o zachowanie dystansu społecznego. Rozgrywanie meczów np. piłki nożnej, piłki ręcznej czy koszykówki, czy to nam się podoba czy, nie wchodzi więc w grę — dodaje Mądry. Na pytanie, do kiedy będą takie obostrzenia obowiązywały, ciężko jest teraz odpowiedzieć.

— Co ciekawe, istnieje furtka dla wodniaków, można np. organizować treningi żeglarskie oraz wioślarskie, w tym także na smoczych łodziach — zauważa wicedyrektor ICSTiR. Jak wiadomo, na takie smoczej łodzi przebywa w tym samym (niekrótkim przeważnie) czasie kilka lub kilkanaście osób, nawet do 20 w osadzie. Zachowanie dystansu społecznego nie wchodzi w grę — ławeczki z kolejnymi rzędami wiosłujących znajdują się zbyt blisko siebie, a same jednostki są dość małe, jak na ilość przebywających na nich sportowców.

Jak się okazuje, nie wszyscy z tej furtki chcą skorzystać. — Nie przeprowadzamy, póki co, treningów w osadach wieloosobowych na wodzie. Czekamy na dokładne wytyczne i decyzję zarządu Polskiej Federacji Łodzi Smoczych — mówi Michał Lenckowski z klubu Drakens Iława. — Jeśli dostaniemy od niej zielone światło i będzie na sto procent pewne, że możemy zejść na wodę, to dopiero wówczas zaczniemy pływać — dodaje kierownik sekcji smoczych łodzi działającej w strukturze wioślarskiego klubu Wir Iława.


zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Czytaj e-wydanie


Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


We wtorkowym (19 maja) wydaniu m.in.


Wiesław ŁubińskiGazem pieprzowym w przedsiębiorcę
Podczas sobotniego protestu przedsiębiorców w Warszawie policja użyła wobec nich siły i gazu łzawiącego. Zdaniem policji to była reakcja na agresję ze strony części protestujących. Według samych przedsiębiorców nie było do tego podstaw.

Pogotowie nie jest szkołą!
Decyzja wojewody o wstrzymaniu uchwały o likwidacji Pogotowia Socjalnego budzi moje wątpliwości – komentował Witold Wróblewski, prezydent Elbląga. I zapowiada, że ta sprawa może trafić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Tomasz Branicki - prezes ZNP Koronalojalki
Związek Nauczycielstwa Polskiego zaalarmował na Facebooku o tzw. koronalojalkach. Do podpisu mieli je dostać wychowawcy w przedszkolu w Warszawie, ale okazało się, że nie tylko tam. Sprawdziliśmy, jak jest na Warmii i Mazurach.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5