FUTSAL|| Naj, naj, naj... Dawida Grubalskiego, trenera wicemistrza Polski z Lubawy

2020-05-17 10:54:38(ost. akt: 2020-05-17 17:47:51)
Dawid Grubalski, trener Constractu Lubawa

Dawid Grubalski, trener Constractu Lubawa

Autor zdjęcia: Photo Pryzmat Mariusz Zadroga

W czwartek (14 maja) podano do publicznej wiadomości informację, że sezon 2019/20 polskiej ekstraklasy futsalu nie zostanie dokończony, a za tabelę końcową posłuży klasyfikacja po ostatniej rozegranej kolejce (18). Oznacza to ni mniej, ni więcej jak to, że wicemistrzem Polski został Constract Lubawa!
Beniaminek na pudle mistrzostw Polski, w dodatku na środkowym stopniu, gdzie wyżej jest już tylko Rekord Bielsko-Biała, a więc klub-wzorzec dla wielu innych futsalowych ośrodków – Constract w tym sezonie po prostu zaszalał! Na pewno nie będziemy starali się na siłę umniejszać sukcesu ekipy trenera Dawida Grubalskiego (zapowiada mu się jeszcze ciekawszą karierę trenerską) stwierdzeniami, że przecież sezon jest tak naprawdę niedograny, a do tego lubawian czekały w niedokończonej części sezonu mecze trudniejsze, niż w fazie przedpandemicznej. Teraz trzeba się tylko cieszyć, a nie marudzić.

Beniaminek na pudle mistrzostw Polski – tego się nawet w Constrakcie nie spodziewali! Choć, z drugiej strony, dobry coach potrafi wyłapać potencjał swojego zespołu.
- Po awansie do ekstraklasy zakładaliśmy, że będziemy walczyć o utrzymanie – mówi Grubalski. - Gdy jednak w połowie sierpnia 2019 roku spotkaliśmy się na pierwszych zajęciach, na których obecni byli także nowi, zakontraktowani zawodnicy, to zrozumieliśmy wraz z trenerem Damianem Jarzembowskim, że naszym celem nie może być gra o brak spadku, tylko o pierwszą piątkę. Okazało się bowiem, że mamy naprawdę silną ekipę – dodaje szkoleniowiec, który jest także trenerem-analitykiem w prowadzonej przez Łukasza Żebrowkiego kadrze Polski w futsalu w kategorii wiekowej U-19.

- W oczach naszych piłkarzy dostrzegliśmy coś najcenniejszego w sporcie: błysk, świadczący o wielkiej determinacji i chęci osiągnięcia czegoś ważnego. A przecież trzeba pamiętać, że mamy jedną z najmłodszych drużyn w lidze, średnia wieku oscyluje w granicach 23 lat. Tymczasem w futsalu akurat, trochę inaczej niż w tradycyjnej odmianie piłki nożnej, najlepszy wiek do grania zawodnicy osiągają tuż przed 30-tką, bo mają już wówczas odpowiedni bagaż doświadczeń, w tym rzecz niezbędną w naszej dyscyplinie, czyli spryt – dodaje szkoleniowiec.

O przebiegu bardzo udanego sezonu w wykonaniu absolutnego ekstraklasowego debiutanta z miasta i gminy Lubawa (drużyna rozgrywa mecze w Lubawie, ale formalnie „zameldowana” jest w Wałdykach) pisaliśmy już w poprzedniej publikacji.

Wiadomo zatem, że sezon nie zostanie zakończony, a za klasyfikację końcową posłuży tabela po ostatniej rozegranej kolejce, czyli 18-tej. Constract jest wicemistrzem Polski, a następny sezon ma się rozpocząć, o ile oczywiście koronawirus pozwoli, w połowie września. Wcześniej jednak lubawski wicemistrz rozegra prawdopodobnie (sierpień?) turniej finałowy Pucharu Polski. Constract czeka niełatwa przeprawa, ba! nie sposób o trudniejszą! Do półfinału PP oprócz drużyny trenera Grubalskiego dotarły bowiem zespoły Rekordu Bielsko-Biała, Gatty Active Zduńska Wola oraz Clearexu Chorzów, a więc w całości (wraz z drużyną z Lubawy) pierwsza czwórka ekstraklasy.

- Początkowo miało dojść do tradycyjnych meczów i rewanżów na boisku obu drużyn z par półfinałowych, jednak wobec zaistniałej sytuacji nie ma na to większych szans. Zapewne spotkamy się w jednej miejscowości, zostaniemy tam „skoszarowani” na kilka dni i zagramy szybki turniej w hali – planuje Dawid Grubalski.

A czy Constract, gdyby była taka możliwość, to starałby się o organizację turnieju 1/2 finału Pucharu Polski? - Może być o to ciężko, podejrzewam, że będziemy grać na neutralnym terenie, jednak jak się nadarzy możliwość, to na pewno o to powalczymy. Być może jako beniaminek-wicemistrz zostaniemy potraktowani wyjątkowo – półżartem stwierdza Grubalski, który dodaje, że taki turniej byłby nagrodą dla lubawskiej publiczności za kapitalne wsparcie w trakcie sezonu.

Poprosiliśmy trenera Dawida Grubalskiego o udział w naszej sondzie „Naj...”, dotyczącej zakończonego właśnie sezonu. Oto, co powiedział:

NAJLEPSZY MECZ
Zdecydowanie był to rozegrany 11 stycznia tego roku wyjazdowy mecz z FC KJ Toruń, a więc wicemistrzem poprzedniego sezonu. W 14 kolejce pojechaliśmy na pojedynek z drużyną trenera Łukasza Żebrowkiego, którego jestem asystentem w kadrze Polski w futsalu w kategorii wiekowej U-19 jako trener-analityk. Do Torunia przyjechała z nami ponad 100-osobowa grupa kibiców z Lubawy!
Wygraliśmy 6:1, po dwie bramki zdobyli Sebastian Grubalski oraz Pedrinho, a po jednym trafieniu dołożyli Mateusz Łożyński i Paweł Ossowski. Powiem szczerze: w tym meczu wychodziło nam dosłownie wszystko, byliśmy w stu procentach skupieni i w stu procentach skuteczni. Po tym spotkaniu byłem bardzo dumny z mojego zespołu. Pokazaliśmy to co najlepsze w naszym futsalu.

NAJGORSZY MECZ
Za taki mógłby uchodzić przegrany bardzo wysoko pojedynek z Rekordem Bielsko-Biała, z którym w 10. kolejce przegraliśmy na swoim terenie aż 0:9. Tylko, że my jakoś mocno rozmiarami tej porażki się ani nie przeraziliśmy, ani nie załamaliśmy. Obraliśmy taktykę uczenia się na błędach i z tego przegranego pojedynku wyciągnęliśmy wiele ważnych wniosków. Później wprowadziliśmy to do naszej gry. Takie porażki potrafią nauczyć dużo więcej, niż okazałe wygrane.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE
Fakt, że nasi piłkarze, którzy weszli z poziomu I ligi do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, potrafili sobie w tej ekstraklasie poradzić. Mało tego – nie byli tłem dla innych, tylko walczyli jak o swoje. Zaskoczeniem jest tym samym wielki postęp, jakiego dokonali ci zawodnicy. To świadczy o ich sportowej ambicji. Szacunek dla nich za to.

NAJWIĘKSZE NEGATYWNE ZASKOCZENIE
Nie było takiego. Przez entuzjazm powodowany kolejnymi dobrymi meczami, w których często wygrywaliśmy, nie byliśmy po prostu w stanie negatywnie myśleć. Radość z gry pchała nas do przodu, o marudzeniu nie było mowy.

NAJLEPSZA TAKTYKA
Naszą grę opieramy na wysokim wyszkoleniu indywidualnym zawodników oraz na cechach wolicjonalnych i motorycznych, a to połączenie bardzo przydaje się w ulubionym przez nas pressingu na rywalu. Żeby jednak grać pressingiem, to trzeba mieć szybkich, wytrzymałych piłkarzy. My takich mamy. Jeśli chodzi o ustawienie na boisku to przeważnie graliśmy w systemie 4-0, czyli bez klasycznego piwota, lub 3-1, czyli już z zawodnikiem, któremu graliśmy na tzw. ścianę. Dzięki wymienności ustawień nie raz wyprowadziliśmy przeciwników w pole, nie mogli się odnaleźć w naszych akcjach.

NAJLEPSZY PIŁKARZ
Pedro De Oliveira Silva, czyli po prostu Pedrinho! 26-letni Brazylijczyk to wielki skarb naszego zespołu, myślę, że kibice i zawodnicy Constractu przyznają mi rację [w 17 rozegranych meczach zdobył aż 15 goli – przyp. red]. To bardzo dobrze wyszkolony piłkarz, którego znakiem firmowym jest znakomity drybling. Mówiąc wprost – niejeden rywal po „sambie” Pedrinho musiał się później podnosić z boiska, a nawet z niego „wykręcać”. Pedro gra na lewej stronie boiska, jednak jest prawonożny, czyli schodzi często do środka boiska skąd atakuje bramkę rywali. Taki Robben, tylko że grający z drugiej strony i nielewonożny. A że robi to bardzo skutecznie, to też mamy z niego mnóstwo pociechy.

NAJDALSZY WYJAZD
Zdaje się, że wyprawa na pucharowy mecz do Goczałkowic [ok. 500 km – przyp. red.], gdzie tradycyjnie – jak to w przypadku naszych wyjazdów – pojechaliśmy dwoma busami. Później mieliśmy jechać na ligowy pojedynek do Białegostoku, jednak pandemia zatrzymała rozgrywki.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5