PRZEWODNIK PO BIEGANIU|| Psychologiczne pułapki pomagają wyjść na trening

2020-03-01 10:41:53(ost. akt: 2020-03-01 10:44:20)
Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Montaż biegowej aplikacji, to powolny proces uzależnienia. Oczekiwanie na trening powinno być radosne. Wtedy o wiele łatwiej podchodzi się do szafy po treningowe ciuchy. Trudno jest po nie sięgnąć, mając na głowie wiele innych spraw.
Też tak czasami mam. Czuję wewnętrzny bunt jak zbliża się godzina wyjścia. Później, jest już tylko łatwiej. Chemia kortyzolu obowiązku, zastąpiona endorfinową przewagą, zmienia wszystko. Nic o nas, bez nas. Psychologia sportu. Postarajmy się ją zrozumieć, aby sobie pomóc jak zabraknie chęci na treningowe kilometry. Łatwiej stwierdzić, że nie mam motywacji, niż przyznać się do lenistwa. Niby to samo, ale jak delikatnie nas rozgrzesza.

Pozytywna motywacja, blokująca leniwe postawy, zdominuje nasze oczekiwania do biegowych wysiłków. Demokracja w bieganiu, to potrzeba budowania w sobie oczekiwania na coś przyjemnego. To sztuka dopasowana do każdego indywidualnie. Powinna zachować umiar w krytyce, aby dotrzeć do wnętrza innych, lub poszukać własnego kodu dostępu do stworzenia nawyków w dbaniu o własną sprawność.

Najważniejszym elementem, jaki buduje psychiczne uzależnienie od wysiłku fizycznego, jest regularność. Po początkowym oporze, uzależni nas od zmian chemicznych i wyciągnie na trening.
Systematyczność, to przede wszystkim stałość godzin, przeznaczonych na budowanie nowych nawyków. Bez ich bezwzględnego przestrzegania, na pewno nic trwałego nie zbudujemy.
Nie jest ważne, czy jest ona dwu – trzy razowa w tygodniu. Ważne jest, aby tworzyła stały tygodniowy rytm budowania obowiązku, który nas zdominuje. Ciało nauczone obsługi wymagań wysiłku usprawni ścieżki potrzeb energetycznych. Od tego momentu możemy zwiększać dawki obciążeń. Kwartalny upływ czasu zacznie przynosić pierwsze efekty.

Organizm fizycznie odpowie zawsze na potrzeby, ale to głowa stanowi o naszym sukcesie. Określenie w niej długości ćwiczeń i zaakceptowanie ich trwania, to najbardziej istotny element dotyczący tworzenia nawyków treningowych.

Na początku trening nie musi trwać godzinę. Budowanie przyzwyczajeń jest pierwsze. Zmęczenie zniechęci szybko, jak trwa za długo. Mamy w sobie montować potrzebę oczekiwania, a nie kumulować katorgę udręki, która jest groźna dla biegacza.. Uznajmy kilkunastominutowe systematyczne aktywności w tygodniu, jako olbrzymi sukces w dążeniu do sprawności ninja.
Delikatne wzorce nowych postaw, to tak jak szkolna edukacja. Wiemy jak długo trwała nauka tabliczki mnożenia do 100, czytania, aby powstał niezauważalny automat w użytkowaniu.
Ten proces jest bardzo podobny w przyswajaniu nowych nawyków, które mają być bezproblemową czynnością.

Nie da się ukraść nagle godziny z codziennego życia bez poczucia winy. Szukajmy tych minut powoli w dobie. Nie zaniedbujmy innych spraw. Nagłe zabranie godziny z niej nie jest możliwe. Podobnie jak wcześniejsze wstawanie ograniczające należny wypoczynek. Potrzeba snu zawsze zwycięży.

Początkowe krótkie seanse treningowe, nauczą gospodarowania czasem przydatnym w późniejszym zwiększeniu objętości. A więc mniej, ale za to systematycznie. Lepiej jest zrobić na początku w tygodniu 3-4 jednostki po 15 minut, niż jedną godzinną, po której wszystko w nas woła o ratunek.
Jesteśmy podatni na obserwacje postępu. Nie unikajmy tego, obserwujmy i zapisujmy nasze małe olimpijskie wewnętrzne osiągnięcia. Pozwoli to nam przetrwać wtedy, kiedy dopadnie nas zniechęcenie.

Zawsze z przyjemnością wracam do dzienniczków treningowych sprzed lat. To moja prywatna historia i źródło moich błędów. Zapisywanie chroni bardzo przed ich powtarzaniem. Nie płaczmy nad tym, jak daleko do mety, obejrzyjmy się w tył i zobaczmy, ile już za nami. Da nam to poczucie mocy i obudzi pozytywne myślenie. To wartość dodana do treningu.

Dobre jest stawianie sobie celów bardzo krótkich mierzalnych. Przebiegnij wolnym truchtem odcinek 1 km. Sprawdzaj postęp po zmianie stylu życia. Tylko tym samym tempem, aby odczuć w sobie zmianę poziomu zmęczenia i narastającą moc. To także ogrom motywacji wynikającej z zamierzonego celu. Nie celujmy w maraton po roku. Z nim też się rozprawimy w swoim czasie.
Przegramy, jeżeli nie zbudujemy w sobie poczucia pozytywnych reakcji spełnienia, satysfakcji i pewności dobrze wykorzystanego czasu. Pamiętajmy, że wszystkie stawiane sobie cele mają głęboko schowane w nas motywacje, które są powodem zmian.

Cel to kierunek, do którego dążymy. Co dalej z nami jak go osiągniemy? Powód jest głębiej ukrytą potrzebą. To ogromna różnica. Musimy ją dostrzec w sobie. Oddzielmy motywacje wewnętrzną, od zewnętrznej stworzonej przez modę na bieganie. Wszystko się komplikuje. A było już tak prosto. Przecież chciałem tylko pobiegać. Psychologia sportu to wiedza, bez której możemy pogubić trwanie w sprawności. To kinezyterapia umysłu. Nic nie jest takie, jak nam się na początku wydaje.

Trening 2- 8 marca – Spokojny tydzień, ze sprawdzianem.
poniedziałek – wolne
wtorek – rozbieganie + 5 x 30-60 m skip A + 5 x100 m /\ (z górki/pod)- 6-12 km
środa – wolne
czwartek – rozbieganie+ 3 x20 sek. (p.1.30 min) + 2-3 x (1min, 2 min) II zakres p. 3 min - 8-12 km
piątek – sprawność ogólna w domu - może sala gim.
sobota - Rozgrzewka. Do wyboru - 3 km - tempie rekordu na 5 km, lub 5 km - tempie rekordu na 10 km. – 8-15 km
niedziela – Wytruchtaj w komforcie sprawdzian do max 40 min z 4-6 x 60-100m lekko z górki.

Za tydzień – Dyrektor biegu, to wariactwo emocji.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5