PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Kamila Stempkowska: Przecież tak zaczynały wszystkie gwiazdy polskiej lekkiej atletyki. Może to ja?

2019-04-28 17:00:00(ost. akt: 2019-04-26 14:43:34)

Autor zdjęcia: archiwum Kamili Stempkowskiej

Komendy startera zamykają wszystko wokół mnie. Tworzą bezruch na moment przed startem i walką w sprinterskiej rywalizacji. Strzał uwalnia nas z bloków. Rytm. Myślę tylko o nim. Zgubienie go to porażka. Utrzymanie wytrenowanego napięcia to szansa na łzy radości ze zwycięstwa lub życiówki. Później telefon do taty lub płacz w słuchawkę mamy.
Wszystko wydaje się proste jak myślę o tym w fotelu. W blokach startowych ten komfort znika.
Czasami przed zawodami przez głowę przelatują mi obrazy z mojego krótkiego życia z którego setki godzin poświęciłam na trening. Ale to nie godziny, a ułamki sekund decydują teraz o wszystkim co się wokół mnie dzieje. Wpływają także na moje decyzje.

Talent.
Nie wiem tak naprawdę do końca, czy jest we mnie. Wiem za to na pewno, że jestem konsekwentna w wyborze. Pracy się nie boję. Jak coś postanowię, to muszę czuć każdego dnia, że jestem bliżej celu. Moja prośba do taty, aby zawiózł mnie na trening z Ruszkowa do Nowego Miasta Lubawskiego, to już rytuał. Godzinka i jestem na stadionie. Druga z powrotem. Sześć razy w tygodniu. 100 km w obie strony. Tysiące kilometrów w miesiącu. Ale to i tak o połowę mniej niż wcześniej do Brodnicy. Szkoła, trening, dom. To mój młyn. Młyn, który mieli moje życie. Nie wyobrażam sobie innego.

Pan Tomek Szmit, mój wychowawca i nauczyciel ze szkoły podstawowej moje wcześniejsze sportowe aktywności zamienił w zmagania w czwórboju lekkoatletycznym. Byłam zdziwiona. Dziewczynka z małej wiejskiej szkoły w zawodach lekkoatletycznych. Jednak bardziej się zdziwiłam jak odniosłam indywidualne zwycięstwo. Pokonałam wiele koleżanek mających doświadczenia w czwórbojowej rywalizacji. Dla mnie szok. Dla innych zaskoczenie. Bieg na 60 m to był najcudowniejszy fragment tej rywalizacji. Czułam szybkość. Pamiętam ją do dziś. Chciałam wrócić, aby poczuć ją znowu.

Trenerzy dostrzegli moje szybkościowe predyspozycje. Niesamowite uczucie, że poza rodziną na mnie komuś zależy. Wspólnie z wychowawcą i rodzicami podjęliśmy decyzję. Trafiłam do MUKL Brodnica. Zenon Rosiński to uznana w Polsce trenerska marka. Nigdy nie zapomnę jak Tomasz Sosnowski patrzył przez dwie godziny jak chodzę dookoła stadionu akcentując prawą nogę i lewą rękę. Niby proste, ale okazało się, że nie do końca. Koordynacja to słowo, które mogę teraz odmieniać we wszystkich cudach polskiego języka. Ta trenerska dwójka pokazała mi, dziewczynie z małego Ruszkowa, świat wielkiej lekkiej atletyki i pracę, za którą kryje się sportowy sukces.
Wtedy obiecałam sobie, że ja też chcę w nim być. Nie tylko w marzeniach

Treningi.
Pierwsze profesjonalne zawody lekkoatletyczne na dystansie 100 m. Sztafety 4x100m. Brak obycia mijał. Zmęczenie po starcie dłużej mam w sobie. Serdeczne uściski konkurentek czasami zaskoczonych troszkę na mecie, też długo pamiętam. Pokochałam rytm, bloki i impuls startowego pistoletu. Także czas codziennego treningu
Powoli wyniki szły do przodu. 100m w 13;25. Rok później 12;94. Zmiana klubu. W marcu 2018 roku powołanie do kadry wojewódzkiej młodziczek. Radość trenera i rodziców. Moja też. Tańsze obozy i wyjazdy. Miłość do lekkiej atletyki jak każda, ma swoją cenę.

Sezon 2018 z mistrzostwami Polski to ogromne emocje w oczekiwaniu na nie. Moja pierwsza zmiana w sztafecie szwedzkiej na odcinku 100m (100, 200, 300, 400m) i srebrny medal z siostrami Kornackimi i Alą Piechocką. Przegrane złoto o 0,04 sekundy nie przyćmiło radości z wicemistrzostwa Polski w Dzień Dziecka. Cieszyłyśmy się jak dzieci. Duże dzieci. Takie chwile nie tylko dają radość, także refleksję.


To potężny kop do treningu. Treningu z nowym trenerem Leonem Prusakowskim w klubie Drwęca Nowe Miasto Lubawskie od września 2018 roku. Znaliśmy się wcześniej. Nasze srebro MP to też jego cząstka.

Nowe Miasto to mój drugi dom. Tam trenuję, mam przyjaciół. Dobre warunki szkoleniowe. Czuję, że znalazłam bezpieczne miejsce. Pamiętam, że mam tylko 15 lat. Wszystko co postrzegam swoimi oczami weryfikują rodzice. Są dla mnie wsparciem niezastąpionym. Mam szczęście.

Codzienność, to gonitwa nie tylko w sporcie. Również w domu, bo po szkole wyjazd na trening. Powrót około 19. Nauka z galopem szkolnych wymagań. Sprawdziany, powtórki i egzamin ośmioklasisty. Z nauką nie jest źle. Daję radę matematycznym zadaniom w moim humanistycznym umyśle. A tu jeszcze starsza siostra i młodszy brat z którymi trzeba czasami osiągać kompromisy zanim wtrącą się rodzice. Ot, życie nastolatki. Jestem niejadkiem, chociaż wiem, że zdrowa dieta to warunek postępu w sporcie. Naleśniki mamy mają zawsze pierwszeństwo przed odkurzaczem. Mama się śmieje, że nie wiem po co on jest.

26;48 na 200m to drugi wynik w Polsce. Dał mi przepustkę do Grupy Szkolenia Ukierunkowanego przy PZLA w programie „Lekkoatletyka dla Każdego”. To kadra polski młodziczek za którą idzie pomoc w dożywianiu, sprzęcie, w opłatach np. za internat, który czeka na mnie od września. To finansowe wsparcie mojej pasji i na pewno mała ulga dla naszego budżetu.

Czasami naprawdę jest ciężko. Wiem już, że 100% to za mało, aby poczuć postęp w wyniku.
Obozy z nowymi znajomościami uskrzydlają. Plusy i minusy dorastania też budzą emocje. Sport to niezła szkoła, jakże odmienna od tej do której chodzę. Nie ma w nim miejsca na słabość. Padasz, wstajesz. Walczysz na treningu i podczas startu. Łzy i radość to pierwsi przyjaciele. Bez nich nic nie osiągniesz. Podobnie jak bez ludzi, którzy Cię wesprą, przytulą i rozśmieszą wtedy jak sama nie potrafisz tego zrobić.

Lekka atletyka jest egoistką. Wszystko co robię, robię tylko dla siebie. Nie dla trenera, czy rodziców. To samolubna, zaciskająca pętla uzależnienia od niej. Nie pozostawia miejsca na błędy. Czasami tylko uśmiecha się przez wynik. Jednak ten egoistyczny świat łączy wielu. Wiem, że nie jestem pępkiem jego. Nie jestem sama. Wiem też, że rodzice i trener zrobią wszystko, aby mi pomóc w marzeniach. A w kieszeni zawsze znajdę kieszonkowe od babć i dziadków, jak jadę na zawody.
Kamila Stempkowska

Trening 29-05 maja. Czy znamy swoją szybkość.
poniedziałek – lekki rozruch przed majowym startem.
wtorek – wolne.
środa – start lub tylko udział w zawodach..
czwartek – stadion – rozbieganie na boso 30 min + 5x60-100m.- 6-8 km
piątek - wolne
sobota – rozbieganie do 1h, a w nim w II zakresie (t-170) 4-6 x 1min. p. 3 min – do 12 km
niedziela – wolne lub rower
Za tydzień. Buty startowe, czy to dobry zakup.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. do Kamy #2754661 | 176.221.*.* 28 cze 2019 22:04

    jeśli tyle będziesz miała startów po trzy na jednych zawodach a już do 20 czerwca 18 razy startów po dwa trzy na jednych zawodach, to jesteś zamęczona. Ty z tatą zastanówcie się nad tym bo z ciebie nic nie wyrośnie przecież ty nie idziesz do przodu a się cofasz. Nie masz szans na jakikolwiek medal na mistrz Polski młodzików. W Brodnicy miałas zero nie trenera a w Lubawie masz trenera co zamęcza cię startami. Tyle startów do połowy sezonu jest szaleństwem dziewczyno.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. BKS #2727452 | 176.221.*.* 6 maj 2019 17:48

      Ty już trzeci sezon zaczynasz pewno. Niezły wynik, ale z wiatrem czy pod to ważne. Podaj wyniki ze startu 12 maja w Toruniu. Opędź koleżanki z mukl bo one się ciebie boją i startują inne konkurencje

      odpowiedz na ten komentarz

    2. jak poszło #2725483 | 176.221.*.* 2 maj 2019 11:57

      1 Maja w Działdowie na 100 i 150m. Podawaj Kamilo tutaj swe wyniki z zawodów i opisuj samopoczucie. Najlepiej byłoby abyś stronę internetową założyła i będziemy cię wspierać. W mukl nie miałaś szansa rozwoju, bo ich trener to kaszanę ni trening prowadził. Pan Prusakowski jest trenerem prawdziwym a tamten to jakiś pułkownik z wojska czy cos takiego.

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. ×××× #2725286 | 46.76.*.* 1 maj 2019 21:16

        Super Kamila. Tak trzymaj dalej. Zazdroszczę wytrwałości. Przy okazji gratulacje dla rodziców. Trzymam kciuki za dalsze sukcesy.

        odpowiedz na ten komentarz

      2. Był z wami trener #2724172 | 176.221.*.* 28 kwi 2019 21:05

        który wiedział, że Twoje treningi w Brodnicy są męką(te dojazdy), niezależnie od rzekomo " uznanej w Polsce marki trenera" w mukl. Za nim stał ktoś co mu projektował treningi. Masz rytm Borzowa, fenomenalny, co pomimo niskiego wzrostu daje ci spory handicap. Przy takim talencie czas na bardzo zbliżenie się do 12s a nawet złamanie poniżej. A więc, KAMA, naprzód

        odpowiedz na ten komentarz

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5