STRAJK. Nauczyciele odchodzą na zwolnienia lekarskie

2019-04-12 11:26:00(ost. akt: 2019-04-13 10:59:33)
W wielu szkołach korytarze świecą pustkami nie tylko z powodu egzaminów

W wielu szkołach korytarze świecą pustkami nie tylko z powodu egzaminów

Autor zdjęcia: Tomasz Więcek

To już piąty dzień strajku nauczycieli. Związek Nauczycielstwa Polskiego nadal nie porozumiał się z rządem w sprawie swoich postulatów, głównie płacowych. Strajk zatem trwa, a niektórzy nauczyciele odchodzą na zwolnienia lekarskie.
Tylko w Iławie w szkołach i przedszkolach miejskich pracuje około 400 nauczycieli. W piątek (12 kwietnia) na zwolnieniach lekarskich przebywało ich około 70, czyli prawie 20%.
W Miejskim Zespole Obsługi Szkół i Przedszkoli nie prowadzi się statystyk porównawczych, więc cieżko stwierdzić, czy liczba zwolnień w okresie strajkowym jest wyższa niż poza strajkiem.
Zapytani o zwolnienia lekarskie w czasie strajku dyrektorzy szkół nie chcą, ale też nie mogą oceniać zasadności wystawionych przez lekarzy druków L4.
— Mamy osoby z naprawdę poważnymi schorzeniami — mówi Barbara Żuchowska z SP 3 w Iławie. — To lekarz decyzuje, czy dana osoba powinna pozostać w domu — mówi.

W nieoficjalnych rozmowach z nauczycielami dało się usłyszeć, że zwolnienia lekarskie są swego rodzaju panaceum na sytuację strajkową.
— Część nauczycieli musiała ratować się zwolnieniami, bo na przykład mają dzieci w przedszkolu, które też strajkuje i muszą z nimi pozostać w damach — mówi nieoficjalnie jeden ze strajkujących nauczycieli. — Inni być może przeliczyli sobie straty w wynagrodzeniu i nie mogą sobie na to pozwolić — wyjaśnia strajkujący pracownik oświaty, który prosi o anonimowość.

Problemu ze zwolnieniami lekarskimi nie ma na razie w lubawskiej podstawówce. — Dzielnie się trzymamy — mówią strajkujący tam pracownicy szkoły.

Strajk nauczycieli wzbudza coraz większe emocje wśród społeczeństwa. Wielu rodziców ma za złe pracownikom oświaty, że strajkują w trakcie egzaminów szkolnych, ale te nie są zagrożone, ponieważ dyrektorzy szkół uporali się z zabezpieczeniem składu komisji egzaminacyjnych. Ponadto, w czasie egzaminów młodzież szkolna i tak miałaby wolne od zajęć.
Problemem natomiast mogą być strajkujące przedszkola. Wielu rodziców nie ma możliwości zapewnienia opieki swoim dzieciom na czas protestu, więc, podobnie jak część nauczycieli, muszą ratować się urlopami lub zwolnieniami lekarskimi.
Niektóre z przedszkoli łączą grupy, aby zajęcia mogły nadal się odbywać.

Dyskusyjną pozostawała przez dłuższy czas sprawa wypłaty wynagrodzeń dla nauczycieli za czas strajku. Serwis samorządowy Polskiej Agencji Prasowej przedstawił oficjalne stanowisko ministerstwa finansów w tej sprawie. W depeszy czytamy:
"Refundacja wynagrodzenia pracowników za okres strajku jest bezprawna - informuje wiceminister finansów Marian Banaś. Przed obchodzeniem przepisów przestrzega też krakowska RIO.

Od poniedziałku trwa w szkołach bezterminowy strajk organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Największe miasta zadeklarowały, że zrekompensują nauczycielom ubytek w pensji za czas strajku, wypłacając im np. dodatki motywacyjne. Pisaliśmy o tym: Pieniądze zostaną

"W związku z pojawiającymi się zapowiedziami dotyczącymi możliwości refundacji wynagrodzenia pracowników za okres strajku informuję, że takie działanie nie ma podstaw prawnych" - napisał Banaś cytowany w komunikacie MF. Powołał się przy tym na art. 23 pkt 2. ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, który mówi, że „w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Okres przerwy w wykonywaniu pracy wlicza się do okresu zatrudnienia w zakładzie pracy”.

"Jeżeli jakiś samorząd chce rekompensować wstecznie wynagrodzenie potrącone za okres strajku, to jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami. Nie ma możliwości ani wstecznie, ani następczo zapłacić za czas strajku" - ocenił Marian Banaś.

Jego zdaniem w przypadku gdy wynagrodzenie wypłacane jest „z góry” w kolejnym miesiącu rozliczeniowym pracodawca powinien potrącić z wynagrodzenia adekwatną część za czas powstrzymania się od pracy.

Stanowisko w sprawie strajkowych rekompensat zajęła również Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie. Obchodzenie przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia za czas strajku, jest niezgodne z prawem – uznała.

O opinię w sprawie możliwości wypłaty wynagrodzenia za czas strajku kadry nauczycielskiej oraz pracowników obsługi szkół zwrócił się Jarosław Szlachetka, burmistrz Myślenic.

„Pracownicy, którzy decydują się na udział w strajku muszą liczyć się z konsekwencjami w postaci utraty prawa do wynagrodzenia za czas strajku. Tym samym działania zmierzające do obejścia przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia za czas strajku, należałoby uznać za działania niezgodne z prawem” – wskazuje w odpowiedzi Mirosław Legutko, prezes krakowskiej RIO.

Izba przypomina, że samorządy wydają środki publiczne, są więc zobowiązany do ścisłego przestrzegania przepisów dotyczących wydatków.

"Naruszenie przepisów dotyczących dokonywania poszczególnych rodzajów wydatków stanowi czyn będący naruszeniem dyscypliny finansów publicznych i wiąże się z ponoszeniem odpowiedzialności z tego tytułu" – zaznacza .
źródło: samorzad.pap.pl

Tomasz Więcek
t.wiecek@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5