Maciej Rudol: W tym sezonie możemy grać już tylko lepiej

2019-03-16 12:00:24(ost. akt: 2019-03-16 12:12:37)
Maciej Rudol, tu podczas meczu w chińskim Yangzhou

Maciej Rudol, tu podczas meczu w chińskim Yangzhou

Autor zdjęcia: worldtour.2019.fivb.com

Reprezentant Polski w siatkówce plażowej, iławianin Maciej Rudol, pierwszych tegorocznych turniejów z cyklu World Tour na pewno nie może zaliczyć do udanych. Ciągle trwa zgrywanie z nowym/starym partnerem z drużyny, Jakubem Szałankiewiczem.
Zeszłoroczny finał mistrzostw Polski seniorów był — póki co — ostatnim, w którym w jednym zespole wystąpili Maciej Rudol i Kacper Kujawiak. Zawodnik Zrywu-Volley Iława wraz z kolegą z teamu wywalczył w tych rozgrywkach brązowy medal, tak więc koniec wspólnego grania był odpowiednio ukoronowany.

— Już po zakończeniu finałów mistrzostw Polski trenerzy kadry narodowej postanowili, że ponownie pozmieniają składy reprezentacyjnych drużyn. Od tego momentu zacząłem znowu tworzyć parę z Kubą Szałankiewiczem, z którym już w przeszłości grałem w jednym zespole w reprezentacji — mówi Maciej Rudol.
— Od razu też przystąpiliśmy do przygotowań do nowego sezonu 2019, który tak naprawdę rozpoczął się jeszcze w poprzednim roku — dodaje siatkarz.

>>> World Tour to cykl turniejów mający w świecie beach-volleya najwyższą rangę. Każdemu turniejowi przypisana jest odpowiednia liczba gwiazdek (od 1 do 5), im ich więcej, tym turniej bardziej jest renomowany i punktowany.

W chińskim Yangzhou Rudol i Szałankiewicz zagrali najlepsze do tej pory zawody. Zostali zatrzymani dopiero w 3. rundzie przez brazylijską parę Guto/Saymon i w klasyfikacji końcowej 4-gwiazdkowego turnieju zajęli wysokie piąte miejsce. W nagrodę Biało-czerwoni otrzymali 6 tysięcy dolarów na zespół. Kolejny turniej, w amerykańskim Las Vegas (jeszcze w 2018), zakończył się dla Polaków już na fazie grupowej.

Pierwsze rozgrywki w bieżącym roku odbyły się w holenderskiej Hadze — to rywalizacja dość specyficzna, bo mecze rozgrywane są w hali. Polacy wyszli z grupy, jednak w pierwszej rundzie fazy pucharowej musieli uznać wyższość fińskiego duetu Jyrki Nurminen/ Santeri Siren. Przygodę w Holandii zakończyli na 17. miejscu z 3 tysiącami dolarów nagrody w kieszeni.

Później było już tylko gorzej: turniej w Australii (Sydney) Biało-czerwoni zakończyli na fazie grupowej, a w Katarze (Doha) nawet nie przeszli kwalifikacji i w efekcie nie dostali się do turnieju głównego.

— Jedno jest pewne: w tym sezonie możemy grać już tylko lepiej — mówi Maciej Rudol. — Podczas okresu przygotowawczego wyglądało to naprawdę dobrze, jednak gdy przyszła rywalizacja w turniejach, to już tak wesoło nie było. Z różnych przyczyn zagraliśmy słabo, na pewno poniżej naszych oczekiwań. Mimo faktu, że już w przeszłości grałem w parze z Kubą Szałankiewiczem, to jednak jeszcze potrzebujemy czasu na zgranie, na "dotarcie się". Myślę, że efekty w postaci dużo lepszych występów powinny pojawić się już podczas 4-gwiazdkowego turnieju w chińskim Xiamen, do którego dojdzie w dniach 18-22 kwietnia — mówi iławianin, którego ostatnio wywiało aż do Wrocławia.

— Łódź, Warszawa, teraz Wrocław, ale chyba też nie na długo. Kto wie, być może już niedługo powrócimy z moją dziewczyną do stolicy — dodaje iławianin od kilku lat reprezentujący nasz kraj na międzynarodowych zawodach piłki siatkowej.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5