Wojciech Janusz: Traktuję to jako wyróżnienie za całokształt mojej pracy trenerskiej

2019-03-09 10:00:00(ost. akt: 2019-03-09 10:24:44)
Trener Wojciech Janusz

Trener Wojciech Janusz

Autor zdjęcia: archiwum Agaty Barwińskiej

Wojciech Janusz, szkolący żeglarki i żeglarzy z klasy Laser Radial w klubie MOS SSW Iława, ale też reprezentacji Polski, został wybrany Trenerem Roku 2018 według redakcji sportowej Gazety Olsztyńskiej. Z iławskim szkoleniowcem rozmawiamy o startach mniej i bardziej udanych, o potrójnej koronie Agaty Barwińskiej i o walce o igrzyska w Tokio.
Wojciech Janusz trenerem roku 2018 wg Gazety Olsztyńskiej. Jest pan zaskoczony?
— Tak, jestem zaskoczony, ale tak naprawdę traktuję to bardziej jako nagrodę za całokształt mojej pracy trenerskiej. Już bym się bardziej spodziewał tego wyróżnienia w poprzednim roku, który był zdecydowanie bardziej obfity w sukcesy, jak choćby mistrzostwo Europy juniorek wywalczone przez Wiktorią Gołębiowską czy 10. miejsce Agaty Barwińskiej na mistrzostwach świata seniorek. Jeszcze nigdy żadna Polka pływająca w klasie Laser Radial nie zajęła tak wysokiego miejsca podczas światowego czempionatu. Sezon 2018 był uboższy, niemniej jednak dobrych startów też nie brakowało. Cieszę się z tej nagrody i dziękuję za nią. To fajna sprawa, że moja praca trenerska została dostrzeżona i nagrodzona. W iławskim MOS-ie pracuję już od 1982 roku, przez te wszystkie lata byłem wierny jednemu klubowi. Swoją wiedzą i doświadczeniem służę także reprezentacji Polski.

Zawodnicy klubu z Iławy to czołowi laserowcy w Polsce, szczególnie wśród pań. Proszę opisać starty swoich podopiecznych w minionym roku.
— Zacznę od rodzynka, jedynego zawodnika, Piotra Malinowskiego. To młody, bardzo zdolny żeglarz i liczę na to, że już niedługo skala jego talentu znajdzie odzwierciedlenie w wynikach. Piotrek w poprzednim roku zajął m.in. trzecie miejsce w mistrzostwach Polski juniorów, a trzeba pamiętać, że w jego grupie konkurencja jest bardzo silna. Teraz czeka go przesiadka na dojrzalszą klasę Laser Standard.
Wiktoria Gołębiowska, po zdobyciu juniorskiego mistrzostwa świata w 2017 roku, miała teraz słabszy rok. Do jej najlepszych startów należy zaliczyć 6. miejsce w MŚ juniorek, które odbyły się Corpus Christi w USA.
Z Agatą Barwińską sytuacja wygląda podobnie. Rok 2018 był gorszy niż 2017, jednak jak zwykle w przypadku naszej trzykrotnej z rzędu mistrzyni Polski seniorek w klasie Laser Radial dobrych startów nie brakowało. Jednym z nich były właśnie regaty na których obroniła złoty medal MP. Trzeba też pamiętać o 7. lokacie na zawodach Pucharu Świata we francuskim Hyeres oraz o 13. miejscu na mistrzostwach Europy. Był też budzący bardzo mieszane uczucia udział w mistrzostwach świata. Agata pływała źle, zajęła dopiero 20. miejsce, jednak pozytywem bez wątpienia jest fakt, że podczas tych zawodów wraz z Magdaleną Kwaśną wywalczyły dla kraju kwalifikację do igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku.

Sezon 2019 już się dla was rozpoczął, od startu Agaty Barwińskiej w zawodach Pucharu Świata w Miami. Jakie są priorytety na ten rok?
— Miami nigdy nie leżało i wciąż nie leży Agacie, stąd też odległe miejsce w tych regatach. Ale to dopiero początek sezonu, w którym naszym najważniejszym celem są mistrzostwa Europy [koniec maja w portugalskim Porto — przyp. red] oraz mistrzostwa świata [koniec lipca w Japonii, w Sakaiminato — przyp. red]. To bardzo ważny rok, podobnie jak początek 2020, kiedy to będzie toczyć się walka o przepustki indywidualne na igrzyska olimpijskie. Tylko jedna reprezentantka danego kraju z danej klasy żeglarskiej może zdobyć bilet na igrzyska. Między Agatą a Magdą Kwaśną szykuje się więc wewnętrzna walka. Reprezentantki Polski punkty mogą zdobywać na tegorocznych mistrzostwach Europy i świata oraz na przyszłorocznych — na pewno dojdzie do nich przed igrzyskami. Naszym zadaniem jest pozbycie się wszelkich niedociągnięć, które przeszkadzały w osiąganiu lepszych wyników przez naszą żeglarkę.

Żeglarstwo to dyscyplina wymagająca mnóstwa poświęceń, zwłaszcza czasu na odpoczynek jest mało. Ile dni w skali roku spędza pan poza domem?
— Według moich obliczeń, jest to około 250 dni w roku. Regaty to nie tylko dni podczas których odbywają się wyścigi. To całe duże przedsięwzięcie, na które składa się mnóstwo elementów, takich choćby jak transport sprzętu czy sama podróż w bardzo odległe często miejsca na kuli ziemskiej. Sam start to tyko drobny fragment całości. Na szczęście nasza ekipa jest już bardzo dobrze zgrana, więc w niektórych kwestiach mogę liczyć na pomoc na przykład Agaty Barwińskiej czy jej taty, Wojtka.

A jak już przychodzi czas na odpoczynek, to Wojciech Janusz bierze się za...
— Uwielbiam eskapady rowerowe i piesze, a że Iława to piękne miasto położone w cudownej okolicy, to też mam gdzie realizować moje pasje. Interesuję się ekologią, przyrodą, a także związanym z tymi zagadnieniami tematem zmian klimatycznych na naszej planecie. Uwielbiam również pływać, zarówno w basenie, jak i jeziorze. Tu Iława też ma wiele do zaoferowania. Interesuję się również polityką, takie są czasy, że trzeba się nią interesować...

Rozmawiał Mateusz Partyga

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2695434 | 83.9.*.* 10 mar 2019 15:45

    A kiedy ostatnio trenował wyżej wymienione zawodniczki, bo one tego nie pamiętają

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5