Cenne biegowe spotkanie z Ewą Jurczyk

2018-12-16 15:42:08(ost. akt: 2018-12-16 15:49:04)
Ewa Jurczyk, bohaterka Przewodnika po Bieganiu

Ewa Jurczyk, bohaterka Przewodnika po Bieganiu

Autor zdjęcia: Arch. Przewodnika po Bieganiu

PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ W Grudziądzu amatorzy i zawodowcy znają historię biegową Bronka Malinowskiego. Mistrza olimpijskiego z Moskwy na 3000 m pprz. Tak tam już jest.
Wszyscy otarli się o grudziądzką Olimpię. Ja też. Poznałem rudnickie lasy z tysiącami kilometrów po nich. A spotkanie z Ewą na tych samych ścieżkach pokolenie później. Na pewno wzrusza.
Ewa to kategoria wiekowa 40 +. To spotkanie w atmosferze wspomnień.
Poniedziałek 15 października 2012 r. na pewno zmienił jej życie.
…Dzieci tak szybko dorastają. Trenująca pływanie Agata ociera się o mnie skrzelami i zaprasza na basen, Piotr z mężem ciągną mnie na rower. W domu, w pracy. Wiadomo – młyn. Aby to ogarnąć - potrzebuję energii. Powoli dojrzałam do tego, aby uciec do lasu. Czułam, że tam ją znajdę. Wystroiłam się w leginsy i chyłkiem, po cichutku, wieczorem, aby jak najmniej osób zobaczyło moją formę, zaliczyłam 2,3 km w tempie olimpijskiego finału na Galapagos. Z ceną jak na finał przystało. Umierałam.
Samotność długodystansowca. Ha, ha długodystansowca. Ale, tak się czułam jak po 2 miesiącach przeżyłam 5 km. Dobrze, że wcześniej w domu ćwiczyłam.

Zauważyłam biegające postacie podczas moich treningowych wycieczek. Pogrzebałam w Internecie. Bingo - w Grudziądzu działa Akademia Biegania. Stałam się jej częścią. Nie powiem, na początku brakowało oddechu na godzinnych treningach. Ale otoczka w atmosferze pomocy i ploteczki. Nie tylko z biegowego świata - to działa. Postęp w bieganiu zaprosił mnie na I półmaraton im. Bronka Malinowskiego pół roku później. Chciałam być cząstką tej imprezy. Troszkę z podstępu kuzyna i w nieświadomości zaliczyłam go w 02:00:07. Rodzina w komplecie czekała na mecie. Puchar w kategorii wiekowej, medal, radość przetrwania. Magia zadziałała.

Kolejne starty z Akademią Biegania. Kolejne "życiówki". Biegowe znajomości. Wyzwania treningowe w rudnickim lesie. Elektryzujące tematy z koleżankami w biegowym rytmie budowały formę..
Dojrzałam biegowo do drugiego półmaratonu.
Firma, w której pracuję jest sponsorem tytularnym iławskiego półmaratonu LA RIVE. Dobrze wspominam ten start - złamałam 2 h. Trasa wciągająca w widokach. Rodzina z transparentem na mecie i duża grudziądzka biegowa grupa - to zawsze kilka minut do przodu. Tylko raz nie biegałam iławskiej połówki. Mam też na niej mój najlepszy wynik; 1:42:23.
Nie spodziewałam się tylko, że w tym roku ta półmaratońska rywalizacja przerodzi się w Grand Prix Trzech Półmaratonów (Grudziądz, Ostróda, Iława).
Podium w każdym z nich w K 40 dało mi ogromną satysfakcję. A drugie miejsce po przegranej z Basią w klasyfikacji ogólnej Grand Prix to kumulacja radości. Przegrać z Barbarą Bączek – Matołą to zaszczyt. Deptać jej po piętach, to moja wygrana. Sympatyczne suweniry i nagrody na pewno na długo zapamiętam. Jedna z nich pomoże mi (mam nadzieję) w Krakowie zaliczyć koronę polskich maratonów - voucher qhotel.pl do Krakowa.
12.10. 2014 r. zostałam maratonką w Poznaniu. Chyba troszkę za szybko, ale cóż. Udział w nim Piotra (mojego kuzyna) i wspólna strategia złamania 4h otworzyły drzwi do niego.
Wcześniej w babskim towarzystwie zaliczyliśmy 30 - kilometrowe przetarcie. Poczułam wtedy, że mogę to zrobić. Poczułam też, co znaczą schody na drugi dzień po nim. Winda wszędzie i zawsze, to absolutne marzenie. Bolało, ale poczucie dokonania tego neutralizowało wszystko. Satysfakcja ogromna. Poszukiwanie euforii zaprowadziło mnie 24.04.2016 na Orlen Warsaw Maraton.
To był nie tylko bieg. To ściganie się z mężem i synem na trasie. Oni metrem, stacja po stacji i luk na mnie w dopingu (trasa na to pozwalała). Pasja syna filmowania wszystkiego, to miła pamiątka po tym biegu. No i życiówka 3:46:54 przy okazji filmowej opowieści na:
https://www.youtube.com/watch?v=tp8CcesUuhc
Uwierzyłam za bardzo w swoje możliwości. Rok później zlekceważyłam Gdański maraton. Tego biegu nie zapomnę nigdy. Nie tylko sprowadził mnie na ziemię. Popłakałam się mimo 3:52:56. Obiecałam bliskim, że nigdy więcej takiego cierpienia.
Jednak los chciał inaczej. Wygrany konkurs na FB maratonypolskie.pl zadziałał lepiej niż tabletki na poprawę nastroju i leki przeciwbólowe. Dał mi pakiet na Maraton Wrocławski, pierwszy w Koronie Maratonów Polskich (5 w ciągu 24 m-cy). ZOO, Wrocławskie Krasnale i rowery moich chłopaków dopingujące mnie na trasie. Było jakoś inaczej. A świętowanie korony maratonów mojego kolegi z Akademii Biegania Grudziądz. To fajne wspomnienie z zapachem szampana.
W głowie – myśl. A moja korona.
Dębno z limitem 2500 osób. Przypadkowy szczęśliwy fart przy zapisach. Rozsądne zimowe przygotowanie i mimo wczesnej wiosny ciepło. Za ciepło. Jednak - doświadczenie i woda pomogły. Nie tylko zrobiłam życiówkę 3:42:52. Zaliczyłam również radość koleżanek z grupy – królewską radość. I znowu myśl. Przecież mam w lodówce szampana.
Orlen Warsaw Maraton 04.2018 zaskoczył powtórnym darmowym pakietem startowym. Wygrałam konkurs. Jak trzeba, to trzeba. I z rozpędu po Dębnie, lepiej o 43 sek. Pełnia szczęścia.
Za mną maratony z Korony (Wrocław i Dębno) i coraz mniej czasu. Musiałabym pobiec 30.09 Warszawę, a dwa tygodnie później Poznań.
Czułam, że to możliwe. Bałam się jednak. Teraz wiem, że tak musi być. To mobilizacja organizmu nie tylko do startów. Również do treningu i regeneracji. 30.09.2018 r. - 40 PZU Maraton Warszawski z uśmiechem 9 sek. do przodu i nie gasząc samochodu ze znajomymi do Poznania. Nie wiem co zadziałało, ale od startu rewelacja w samopoczuciu.
Do 30 km - drżyjcie Afrykanki. Grudziądz nadchodzi. Później ja zadrżałam. Przypomniał mi się Gdańsk. Ale 3:39:18 - to już nie przelewki w amatorskim K 40. To był mój 8-my maraton i 4-ty z Korony. Przede mną Kraków w 2019. Pomyślę po nim - co dalej. Korona, to władza nie tylko na biegowych trasach. To także odpowiedzialność za siebie i dzieci, które zaczynają startować.
Pozdrawiam świątecznie

Ewa Jurczyk


Trening 17-23 grudnia – idą –biegną święta.
•• Poniedziałek – wolne
•• Wtorek – rozbieganie + 5 x 30-50 szt. skip A + 5 x 100m\/- do 10 km
•• Środa – wolne
•• Czwartek – rozbieganie z akcentem szybkości submax 4-8 x150m p. 2 min. (ostatnie 50 z /(pod łagodną górkę) – 8-14 km
•• Piątek – Dostosujmy się do dziecięcych potrzeb w ich sporcie
•• Sobota - rozgrzewka + 2-4 x(1min. 3 min.) p. 3 min. p 5 min. między seriami – 8-15 km
•• Niedziela – tylko marsz w lesie w przedświątecznej atmosferze z…


Za tydzień – trening nie może być naszym przeciwnikiem.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5