Kobiety są jednak delikatniejsze

2018-10-28 10:00:00(ost. akt: 2018-10-28 10:48:25)

Autor zdjęcia: pixabay.pl

PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Kobiety są mniejsze, delikatniejsze - z niższą wagą i lżejszymi kośćmi. Czyli teoretycznie, jak biegający drobni długodystansowcy powinne być zagrożeniem wynikowym dla męskiej części biegowego świata.
Niestety - nawet elita biegających zawodniczek osiąga wyniki o 10% słabsze na mierzalnych dystansach. Co zatem rządzi ich biegowym rytmem..

Powodów tej nierównowagi wynikowej jest kilka.
Piękne sylwetki kobiet spotykanych na treningowych trasach niekoniecznie dodają siły w nogach. Chyba, że nam.
Poziom tkanki tłuszczowej u Pań jest o 10 -15 % wyższy od męskiego zapasu. Panowie nie muszą dźwigać dodatkowo tych kilogramów balastu. A to wymaga energii. W biegach ultra na pewno przyda się im ta nadwyżka. Kobiety, aby zauważyły mięśnie muszą poziom tkanki tłuszczowej zmniejszyć do 12-15 % z 20-25 % wartości. Wymaga to nie tylko treningu siłowego, ale również zbilansowanej bardziej diety. Czy jednak warto za te procenty katować się treningiem i doprowadzać do zgrzytów w hormonalnych poziomach.

Męska masa mięśniowa to prawie połowa ciała. Jak facet dba o siebie, jest jeszcze większa. Kobieca mięśniowa muskulatura maskowana tłuszczową nadwyżką jest o około 15% skromniejsza. Testosteron obecny w męskiej populacji w wielokrotnie większej ilości decyduje o tej wartości.
Matematyczne wielkości serca (objętość 270 cm3 u mężczyzny do 210 cm 3 u pań i ciężar 300 g do 210g) w wskazują na mniejsze jego możliwości. Szybszy rytm musi uzupełniać niedobory tłoczonej krwi do organizmu podczas biegu. Stąd podczas wspólnych biegowych treningów notujemy przy tym samym tempie u biegowego partnera np. 130/min cyklów przy kobiecych 150 uderzeniach. Pojemność wyrzutowa serca poprawi się po około 2 latach systematycznych treningów i zastąpi częściowo nadwyżkę tętna. Dlatego na początku biegowej przygody trudno jest zachować teoretyczne zalecane wartości. Zabierając koleżanki na treningi, pamiętajmy o tym, aby to ona nawet przy żółwim naszym zdaniem tempie określała biegowy rytm na rozbieganiach. Pamiętajmy również o często niższym ich ciśnieniu tętniczym.

Znaczną różnicę widać przy pojemności płuc. U panów to maksymalnie 6-6,5 litra, u pań 4-4,5 l. Powiększająca się sprawność płuc podczas treningu pozwala zwiększyć o około 30% stan początkowy doprowadzając do takiej wartości. Zakładając nawet mniejszą masę ciała, płuca pań dostarczają o 20 mililitrów tlenu mniej na kg niż męskie (70 do 90 mililitrów). Również niższy pozom hemoglobiny w krwi (średnio o około 3g/dl) znacznie obniża ich tlenowe możliwości
Wszędzie po górkę, jak mówi mi moja medyczna koleżanka. By po chwili na treningu z uśmiechem opowiadać - jak to jednak są górą w damsko - męskich kontaktach. O średniej życia nie wspomnę, mówi mimochodem pomiędzy przebieżkami.
Coś w tym jest.
Może to hormony, które tak bardzo tłumaczą nam damskie humory. Opowiada mi o ich działaniu w miesięcznym cyklu kobiecego życia. O tym, jak to wygląda w połączeniu chemii z treningiem. Dochodzimy wspólnie do wniosku, że jak nie myślimy o wyniku, to nie ma co sobie zawracać głowy tymi cyklami. Jeżeli jednak marzy nam się postęp, czy znaczący skok w karierze zawodniczej. Nawet tej amatorskiej. Powinniśmy dopasować cykl do obciążeń, aby sobie pomóc w sportowym rozwoju.
Poziom hormonów na początku okresu jest niski. Większość z nas jak mówi - jest w dołku. Nie tylko biegowym. Trudno wtedy o dużą intensywność, ale nie powinno się rezygnować z lżejszych treningów. Przyzwyczajając organizm do pracy bez względu na dyskomfortowe odczucia. Tym bardziej, że zbliżający się wyższy poziom estrogenów w drugim tygodniu cyklu z ich anabolicznym działaniem (odbudowy) na układ mięśniowy pozwoli na duże obciążenia i wynikowe szaleństwa. Zaplanujmy to w cyklu treningowym, aby wykorzystać ten dar natury również w startowych zmaganiach. Nie przejmujcie się wcześniejszymi wpadkami wynikowymi.

Mamy tylko tydzień i może jeszcze kilka dni na ten czas estrogenowych możliwości. Właśnie wtedy powinno się planować największe miesięczne obciążenia w mezocyklu. Po owulacji poziom estrogenu spada. Rośnie jednocześnie ilość progesteronu. Zwiększa się zawartość wody w organizmie i minimalnie temperatura ciała. Utrudnia to duże obciążenia i startowe czempionaty. Do tego dochodzi jeszcze rozluźnienie więzadeł i tkanki łącznej. A na to czeka tylko kontuzja.
Jesteśmy w przededniu PMS (panowie nie pytajcie co to. To nie SMS z dobrą wiadomością – po prostu uciekajcie wtedy w III zakresie). Ilość hormonów spada. Nastroje są, jak na wojnie. Z jej bólami i emocjami.
Sport to dla mnie, jak mówi Julia najlepsze - co może być. Na tę wojnę po prostu trzeba iść, aby poczuć przypływ energii i lepszego samopoczucia. Nie ma lepszej metody. Trzeba wyjść z ciepłego okopu, aby poregulować wewnętrzne napięcia i niedobory. Po drugiej stronie jest tylko apteczna chemia i czasami płacz w poduszkę. Ja wole popłakać na treningu. Moje ciało rozumie - co mam mu powiedzenia. Słucha już mnie.

Trening 29-04 listopada – nowy sezon przygotowawczy. Zaplanujmy ten czas.
•• Poniedziałek – wolne lub spokojny trucht wg uznania.
•• Wtorek - rozbieganie + 5x20-40 m skip A p.1 min i 100m przebieżka p. 1 min i skip, rozbieganie 15 min i do domu -6-12 km
•• Środa -wolne, ale trening funkcjonalny.
•• Czwartek –wolne
•• Piątek - rozbieganie, a w nim 6-8 x 20 sek. p. 2 min - do 10 km
•• Sobota - rozbieganie 20 min + OWB 2 (t- do max 170) – 2-4 km + rozbieganie 20 min z 5x100m.
•• Niedziela – gimnastyka rozciągająca + pilasts lub spacer z siłownią terenową

Za tydzień. Kamila - córka biegających rodziców.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5