Inżynier i muzyk z biegową pasją

2018-10-07 17:00:00(ost. akt: 2018-10-05 11:32:56)
Dbam o to, aby notować progresy w życiu i sporcie - pisze Adam Zagórski

Dbam o to, aby notować progresy w życiu i sporcie - pisze Adam Zagórski

Autor zdjęcia: Arch. prywatne Adama Zagórskiego

PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Człowiek jest, jak sieć rybacka połączona w oka. Pociągniesz jedno ruszasz całość. Adam to wie. Świadomość spójności układu ruchu przyszła mu z czasem.
Adam Zagórski, to postać z nowej, troszkę innej biegowej bajki niż Ja. Nowej bajki. Moja to Jacek i Agatka. On nie pamięta już kaczora Donalda. Jego spojrzenie na bieganie i ogólną sprawność funkcjonalną organizmu, poparte dokształcaniem tworzy dobrą spójną jakość przekazu dla innych.
Tak jest teraz.

Wcześniej, wiele lat wcześniej. Mógłby powiedzieć... mam na imię Adam i jestem... no właśnie.

Jak to było?
Jestem inżynierem i muzykiem z biegową pasją przekazu, pchającym się w kierunku psychologii sportu i trenerskiego biegowego rzemiosła. Wcześniej na początku podstawówki obciążony genetycznie rodzinnym muzykowaniem szalałem z siostrą i bratem w animacjach biegów na 100m na rodzinnych włościach. Sport pchał się w moje życie pełnymi garściami. Miałem talent do sprinterskich dystansów. Klub sportowy KS Drwęca Nowe Miasto Lubawskie chciał ze mnie zrobić sprintera na wysokim poziomie. Pewnie by mu się to udało, gdybym mógł pogodzić wszystkie talenty, które podobno miałem w sobie. Nikt jednak nie był w stanie pomóc mi w wyborze i organizacji dojazdów. Wybrałem skróty. Fajne, jak na tamten czas. Założyliśmy zespól metalowy i perkusja w rytmie zastępowała biegowe klimaty. A muzyka wiadomo...trzeba było zapalić. Poszedłem do liceum i walczyłem z propozycjami szkolenia w sekcji lekkoatletycznej. Miałem niesamowitą skoczność w darze od natury, ona dawała mi szybkość. Byłem królem klasowego sprintu i skoku w dal Teraz żałuję, że nie spróbowałem sportu wyczynowego. Uciekły mi moje motoryczne talenty. Wybrałem muzykę, papierosy i alkohol. Fajne wtedy wg mnie młodzieńcze szaleństwa. Teraz - trochę mi żal tego czasu. Nie polecam innym. To pułapka. Zmiana środowiska na studenckie, nowi koledzy, próby powrotu do biegania. Nie udało się od razu. Może bieganie tak popularne teraz, dekadę temu, nie miało takiej siły przekazu. Drugie podejście zanotowało sukces – udało się. Nigdy później nie poczułem takiej ulgi. Poczułem się wolny. Świat nagle stał się bardziej przyjazny i otwarty w przestrzeni.

Zacząłem biegać. Najpierw 100 dni. Potem 365. Nie miałem dość.

Półmaraton 1:30:51, cykl City Trail 18 miejsce w generalnej, klub AZS 16:44 na 4,5km w przełajowych akademickich mistrzostwach Polski, 3 razy brązowe podium w biegach ocr, kwalifikacja na mistrzostwa świata w Spartan Race! Ta maszyna drzemała we mnie – nie dała się zniszczyć. Spartan Race wymaga wiele. To wariactwo w treningu funkcjonalnym, bez niego nie przetrwasz w czołówce. Kontuzja będzie gonić kontuzję. Doszedłem do własnych przemyśleń, sprawdzonych i weryfikowanych przez wielu. Dbam i pilnuje przekazu, aby był spójny. Jestem trenerem, kształcę się w zakresie dietetyki, psychologii oraz specjalizuje się w treningu wytrzymałościowym i ogólnorozwojowym. Chcę pomagać i uczyć się od innych. Są obok mnie. Uczelnie też. Jestem młody, ale jak Paweł pisze – powoli na minusie. Dbam o to, aby notować progresy w życiu i sporcie. Czasami trudno mi się zatrzymać i spojrzeć do tyłu - wrócić. Przepraszam moich znajomych za myśli typu… Jak jestem na imprezie: myślę – kurcze, a może zamiast niej zrobię trening. Dobrze, że zdarza mi się to coraz rzadziej.
Przeznaczenie czeka za rogiem. Nie przyjdzie do Ciebie. Trzeba po nie wyjść. Ja wyszedłem i nie żałuję.
Tyle Adam.

Zapomniał tylko napisać, że stworzył najbardziej popularną cykliczną akcję aktywującą społeczność trójmiejską do biegania Run Beach Morning połączoną z pasją charytatywnej pomocy Ja też w każdą niedzielę o 9.00 rano, biegam z innymi po plaży na gdańskim Brzeźnie.
WIĘCEJ O RUN BEACH MORNING
Ten projekt nie tylko łączy. On uczy i pomaga innym. Pomaga również wstać w niedzielny leniwy poranek od wiosny do jesieni. Nawet, jak ciężko jest opuścić wygodne, przyjazne łóżko wymusza aktywność i uzależnia od niej. Łatwiej wtedy opuścić domowe pielesze. Adam zapomniał jeszcze o jednym. Jego mama piecze fantastyczne ciasta. Znalazła sposób, aby ją częściej odwiedzał w rodzinnym Mrocznie.


Trening 15 - 21 października – wg Adama.

Moja propozycja tygodnia treningowego z wejściem w okresie roztrenowania na przykładzie zawodnika z objętością treningową 50km/tydz. Zmniejszamy objętość na 25 km na koszt innych aktywności poprawiających komfort psychiczny i sprawność funkcjonalną.
• Poniedziałek - OWB1 6-8 km + stabilizacja 5 x15-20 sek. deska (w podporze przodem/na lewej stronie/na prawej stronie/na plecach z nogami i rękoma w górze, a lędźwia wbite w podłogę) + 20-30 min rozciąganie

• Wtorek - wolne

• Środa - marszobieg 4x (3min marsz/12 min slow jogging) max 8 km + 10-15 min. rozciąganie

• Czwartek -15 min slow jogging + do 40 minut rozciąganie wszystkiego co się da
• Piątek - OWB1 4- 6km + 4x rytm 100m/4x trucht 100m + 2 km schłodzenia (może ciut na boso) + 10-15 minut rozciąganie

• Sobota - basen + 45min rozciąganie (o dowolnej porze dnia)

• Niedziela - wolne.

Za tydzień: Mirek – od maratońskiej czołówki do trenerskiej pasji w Bartoszycach.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5