Marzył by być pilotem, został trenerem! Feliks Rochowicz i jego mistrzowie

2018-09-03 10:23:41(ost. akt: 2018-09-03 10:39:02)
Trener Feliks Rochowicz ze swoimi podopiecznymi, Magdą i Dorotą

Trener Feliks Rochowicz ze swoimi podopiecznymi, Magdą i Dorotą

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Gdyby inteligencja potrafiła chodzić na pewno szłaby z nim pod rękę. Tak mówi się o Feliksie Rochowiczu trenerze I kl. w LA. Człowiek z tytułem doktora, całe swoje doświadczenie budował w kontakcie z najlepszymi w tym fachu.
Przewodnik po bieganiu, to blog informacji o tym, jak biegać zdrowo, nie szkodząc sobie i dzielić się doświadczeniem z innymi. Jak pogodzić psychiczne odczucia z bezpiecznym rozwojem. Będą pojawiać się w nim postacie, które na bieganiu zjadły zęby w przenośni i dosłownie. Trenerzy z ogromnym doświadczeniem, wynikającym nie tylko z lat praktyki. Również z umiejętności uczenia się na własnych błędach.

Gdyby inteligencja potrafiła chodzić na pewno szłaby z nim pod rękę. Tak mówi się o Feliksie Rochowiczu trenerze I kl. w LA. Człowiek z tytułem doktora, całe swoje doświadczenie budował w kontakcie z najlepszymi w tym fachu.
Wychowaliśmy się w pokoleniu wstydu do otaczającej nas rzeczywistości systemowej, fundującej nam „słuszne” wartości. Całość sportu w tym lekka atletyka jawiła się, jako ucieczka od tego doznania, ponieważ praca z zawodnikami w poszukiwaniu wyniku, nie było objęte zakazem. Wprost przeciwnie. Im byłeś mądrzejszy, tym bardziej uciekałeś w świat niedostępny funkcjonariuszom. Wiem z doświadczenia, że to dodawało oponentów, którzy nie mogli nadążyć ze zrozumieniem delikatności szkolenia.

Sowiecka metoda – kto trening wytrzyma jest mistrzem – dla mnie i F. Rochowicza była i jest przestępstwem.

Ma jednak jeszcze dzisiaj swoich wielbicieli. Dostęp do wiedzy i poszukiwanie życiowej pasji, to wtedy była walka porównywalna do eliminacji w dążeniu do olimpijskiego finału. Szczególnie dla tych z wiejskim pochodzeniem, blokującym dostęp nie tylko do kształcenia, ale równie wynikającym z obowiązku pomocy rodzicom na roli. Pierwsze zderzenie z marzeniami o byciu kimś F. Rochowicza, to doświadczenie z lotniczym Dęblinem. Po wstępnych rozmowach w domu, lotnicze zamysły zweryfikowali rodzice, oczekujący pomocy w gospodarskich troskach. Feliks mógł sobie polatać migiem, ale tylko z widłami po ściernisku. Takie były czasy. Może i dobrze się stało. Wychowany w iławskim ogólniaku przez profesora Antoniego Gierszewskiego – piłsudczyka (jego im. nosi Iławski półmaraton), nauczyciela wychowania fizycznego w sportowym drylu i zainspirowany przez niego rozpoczął studencki czas na warszawskim AWF-u.
Włodzimierz Druźbiak, Antoni Moronczyk, Zygmunt Szelest – twórcy lekkoatletycznego Wunderteamu
(uznana w świecie polska szkoła lekkoatletyczna); czy Zbigniew Skrudlik i Stanisław Spyra w szermierce; zajęcia z piłki nożnej u początkującego trenera Andrzeja Strejlaua były jego profesorskimi na AWF autorytetami. Czas treningu w grupie trenera Drużbiaka wraz z Janem Wernerem (dominator na 400 m w światowych rankingach lat 70-tych) i wiedza przyswajana w trakcie nauki i treningów dały mu do myślenia – mistrza świata ze mnie nie będzie. Wiem, gdzie jest moje miejsce.

Praca w szkole i klubowe szkolenie lekkoatletycznych talentów, badanie nad doktoratem nt. Sprawność i rozwój fizyczny na tle żywienia u prof. dr hab. Ireny Celejowej (autorytet żywieniowy sportowców), to świat do którego zaprzęgło życie już dr. Rochowicza.
Świat szkolenia sportowego ogranicza życie trenera przez opiekuńcze troski nad zawodnikami. Ludzie pochłonięci pasją rozwoju w trenerskim doświadczeniu muszą czasami uchodzić za postacie z innej bajki. Wiedza, dokształcanie, błędy przed którymi nie ma ucieczki, ich analiza oraz codzienne rozwiązywanie problemów szkoleniowych ma na nas wpływ. Oczywiście, jak traktujesz zawód trenera naprawdę poważnie przez 24 godziny na dobę. Mamy przecież bezpośredni wpływ na zdrowie młodych ludzi. To ogromna odpowiedzialność. Nie zawsze jest czas na tłumaczenie czy empatię. Czasami jest to tylko gest machnięcia ręka przez innych odbierany jako lekceważenie. A znaczy – zbyt dużo nas dzieli, abyś zrozumiał w 5 minut.

Trener ma wybór, albo się zamyka w wiedzy, albo naprawia świat w jej przekazie. To trudna sztuka zrozumienia przez dobór czasami kilku słów, aby moje było na wierzchu. Ja to rozumiem. Wolę być szczęśliwy, niż mieć rację, jak widzę teorie wynikające z przekonań, a nie z wiedzy i doświadczeń trenerskich. Staram się cierpliwie tłumaczyć, aby to biegacze byli szczęśliwi, kiedy przekonają się, że mam rację. Myślę, że Feliks się z tym zgodzi.

Małgorzata Birbach (maratonka) ze Skarszewa, przyszła olimpijka z Barcelony. Basia Brzyska z Samborowa (średniaczka – 5 medali, w tym 3 złote na MP. Magda Dzierzęcka z Iławy ( 9 medali w tym 5 złotych na MP) – absolutny rekord w jego karierze trenerskiej. Pamięta też Renatę Rogatty z Iławy (400 m biegała, ale jak…? Bosko!). W sztafecie olsztyńskiej Gwardii często zaznaczała obecność na podium MP – 2 medale złote i brąz 3-krotnie w nich, także w seniorskiej rywalizacji…i wielu innych.
Może mniej utytułowanych, ale nie dających się zapomnieć męskich i damskich adeptów królowej sportu. To postacie, które na stałe są obecne w życiu Feliksa Rochowicza. Myślę, że czasami trzeba je przypomnieć tym, którzy teraz zaczynają w amatorskim bieganiu czy w zawodniczym szkoleniu swoje kariery. Żyją obok nas – poradźmy się ich. Porozmawiajmy z nimi – na pewno wracając do swojej przyszłości na lekkoatletycznych arenach podpowiedzą i podzielą się z wami doświadczeniem. Jest to ważne, ponieważ czasy się zmieniają, ale człowiek jest tylko człowiekiem.

Jedno wiem na pewno… powiedział mi Feliks Rochowicz. W zawodniczym rozwoju im masz więcej talentu, tym trenuj delikatniej na drodze do mistrzostwa. Talent w szaleństwie wyniku zawsze prowadzi na manowce. W amatorskim bieganiu zdrowie jest najważniejsze – talent to systematyczność. Przestrzegaj reguły: Wolniej jedziesz – dalej zajedziesz. A ile jeszcze po drodze zobaczysz?


Archiwalne zdjęcie trenera Feliksa Rochowicz ze sportowcami (Fot. Arch. prywatne)

Trening 03-09 września (wg. F. Rochowicza – tydzień przedstartowy).
Ostatnie 10 dni skup się na akumulacji glikogenu i węglowodanów w organizmie. Odstaw więc produkty zawierające dużo tłuszczy, a koncentruj się na spożywaniu tych z przewagą węglowodanów. Naleśniki serem, dżemem, racuchy z konfiturami, ryż na słodko, makaron z twarogiem; odrzuć ciężkostrawne chlebki. Postaw między innymi, na miód. Ważne!!! – przygotuj na noc szklankę przegotowanej oziębionej wody z łyżką miodu, nie za słodkiej. Rano na 1 do 2 godzin przed śniadaniem wypij miodową miksturę. I luzuj mocno z treningami przed startem. Masz być jak hart „wygłodniały”, by rzucić się, mądrze na te 21 km.
• Pn. Rozruch z gimnastyką i akcent ćw. siły ogólnej w lesie - 8-10 km
• Wt. Trucht 8 km – na zbiegach i siodełkach włącz żywszy krok biegowy do 10-15 powtórzeń
• Śr. Wolne lub jak jesteś na poniżej 1.30 h to możesz się ożywić w delikatnej zabawie biegowej. Ale bez przesady. Przetarcie zostaw zawodowcom na 1.10 godz.
• Cz. Rozbiegaj 10 km wokół jeziora Slim (gdzie ono jest)
• Pt. Akcent na ćwiczenia. kształtujące tylko ruchomość w stawach na przyborach pod chmurką i rozbiegaj na boso po trawie do 4 km
• Sb. Objedź trasę półmaratonu rowerem i pomyśl w którym punkcie włączysz turbo.
• Nd. Start – iławski półmaraton La RIVE.

Za tydzień. Kompensacja – sztuka tworzenia energii.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5