Podium trenera i niezwykła ambicja żeńskiej sztafety. Triathloniści OrkaMasters startowali w Ocean Lava [ZDJĘCIA]

2018-08-21 13:18:34(ost. akt: 2018-08-21 13:56:01)
Trener Krzysztof Wacławski także wystartował w Ocean Lava. Iławianin ma już łącznie na koncie 10 startów na trasie Iron Mana, w Bydgoszczy startował w 1/2 Iron Mana

Trener Krzysztof Wacławski także wystartował w Ocean Lava. Iławianin ma już łącznie na koncie 10 startów na trasie Iron Mana, w Bydgoszczy startował w 1/2 Iron Mana

Autor zdjęcia: archiwum Orki Masters Iława

W grupie OrkaMasters Iława jest już dziewięć osób, którym udało się ukończyć morderczy dystans triathlonowego Ironmana. Mówimy o trasie liczącej 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42 km biegu!
Większość Polaków może i pokona ten dystans, ale przez całe swoje życie, a nie podczas jednego dnia, jednego startu. A przecież w OrkaMasters trenują ludzie mający mnóstwo codziennych obowiązków, zawodowych jak i prywatnych, jednak znajdują czas na niezwykle wymagające treningi i jeszcze trudniejsze starty.
— I właśnie dlatego ich podziwiam. Moi zawodnicy mają prace, rodziny, dzieci, jednak potrafią tak zorganizować sobie czas, by móc jeszcze uprawiać bardzo trudny, ale wdzięczny triathlon — mówi trener Krzysztof Wacławski. To nestor triathlonu w Iławie i nie tylko. W zawodach będących połączeniem umiejętności pływackich, kolarskich i biegowych startuje już od 1994 roku, czyli piszemy o czasach, gdy tak naprawdę średnio zorientowany kibic sportu o triathlonie jeszcze mało słyszał, jeszcze mniej wiedział.
To właśnie Wacławski "zaraża" kolejnych iławian pozytywnym uczuciem do triathlonu. Najlepiej, gdy trener jest też wzorem dla swojej ekipy — dziesięć zaliczonych startów na trasie Ironmana (ostatni kilka tygodni w węgierskim Nagyatad) chyba tę kwestię załatwia.

W grupie OrkaMasters są m.in. lekarze, weterynarze, nauczyciele. W klubie trenują nawet dwa małżeństwa. Ostatni start iławianie zaliczyli w Bydgoszczy w ten weekend (18-19 sierpnia). Zmagania Ocean Lava Triathlon Poland rozłożone były właśnie na dwa dni.

••• W sobotę odbyła się walka na dystansie sprinterskim (750 metrów pływanie, 20 km rower, 5 km bieg). Orkę reprezentowała czwórka zawodników: Anna Kruszyńska, Krzysztof Zdobylak, Andrzej Górski oraz Sławomir Kowanda. Najlepiej spisał się Górski, który z czasem 01:12:59 był 25. w klasyfikacji Open.

Niedziela to natomiast m.in. walka na dystansie 1/2 Ironmana (1,9 km pływanie, 90 km rower, 21 km bieg). Tu iławski klub wystawił do walki dwóch reprezentantów, Piotra Patalona i Krzysztofa Wacławskiego. Trener spisał się na medal, brązowy konkretnie: Wacławski zajął trzecie miejsce w grupie wiekowej 50-54 lata (czas 05:16:03). Mogło być jeszcze lepiej, ale we znaki dawało się jeszcze zmęczenie po starcie na Węgrzech.

Tekst zaczęliśmy od wyliczania, ile to w OrkaMasters mamy już Ironmanów. W Bydgoszczy do tego grona dołączyła dwójka triathlonistów (odpowiednio ósma i dziewiąta osoba). To Bożena Jarlińska (jej mąż Rafał już wcześniej został człowiekiem z żelaza) oraz Mirosław Wasilewski. Walka na dystansie 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42 km biegu odbywała się także w niedzielę w Bydgoszczy i jej najbliższej okolicy.
Oprócz Jarlińskiej i Wasilewskiego IM pokonał także Rafał Jarliński i Sławomir Łątkowski (to już piąty Ironman w życiu).

Największe emocje iławską ekipę opanowały prawdopodobnie podczas zmagań żeńskich sztafet na dystansie IM — taka rywalizacja również odbyła się podczas Ocean Lava. Fakt, że iławianki zajęły w niej ostatnie miejsce nie ma większego znaczenia (jednocześnie startowały sztafety żeńskie i męskie). Trener Wacławski podkreśla, że ukończenie tego wyścigu już jest niezłym osiągnięciem, bo też sztafecie Orki na trasie towarzyszył ogromny pech, zwłaszcza na rowerze.

Dystans pływacki pokonała Agata Wacławska-Matyjasik (bratanica trenera, jej ojciec Grzegorz to pierwszy Ironman z Iławy). Potem zaczęły się ogromne schody: Katarzyna Pankowska aż cztery razy musiała zmieniać dętkę w swoim rowerze! A trasa liczy przecież 180 kilometrów.
— Kasia miała podczas wyścigu mnóstwo pecha, jednak potrafiła dojechać do końca trasy. Normalnie zawodnik ma tylko jedną dętkę na zmianę i jeśli podczas startu coś się wydarzy, to sam musi sobie ją wymienić. Tymczasem naszą zawodniczkę, jak dobrze pamiętam, aż cztery razy spotkało takie nieszczęście. Za każdym razem znalazł się ktoś, kto podał pomocną dłoń, czyli w tym przypadku dętkę — relacjonuje szkoleniowiec.
A sama zawodniczka, już po starcie, tak oceniła wydarzenia z Bydgoszczy.
— Gdyby nie kibice, to takie imprezy by nie miały sensu! Dajecie wiarę i siłę na trasie... Dziękuję, że jesteście, bez Was wszystko traci sens! — zwracała się do osób, które jej pomogły podczas Ocean Lava.
— Dziękuję Wasyl [Mirosław Wasilewski — przyp. red.] za pomoc na trasie, wielki szacun. Dziękuję ekipie z Iławy za kierowanie ruchem pieszych jak leciałam, Team Velo za wymianę kół. Dziękuję wszystkim, że byliście ze mną w tych trudnych chwilach! Kibice — brawo Wy! — mówi Pankowska.

Tuż po niej na trasę biegową wyruszyła nasza trzecia zawodniczka Aneta Brymerska. Iławianki są przede wszystkim szczęśliwe, że w ogóle udało się cało i zdrowo ukończyć sztafetę na dystansie Ironmana. Na wyniki przyjdzie jeszcze czas...

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5