Sokiści uratowali życie pijanemu mężczyźnie. Leżał na torach, po których chwilę później przejechało pendolino

2018-07-05 11:34:29(ost. akt: 2018-07-05 11:51:41)
Dworzec kolejowy Iława Główna — to tu doszło do wtorkowego zdarzenia

Dworzec kolejowy Iława Główna — to tu doszło do wtorkowego zdarzenia

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Do chwil grozy doszło we wtorek (3 lipca) na dworcu kolejowym Iława Główna. Jak mówi Marcin Żywiołek, rzecznik prasowy komendy głównej Straży Ochrony Kolei, gdyby nie interwencja sokistów, mogło nawet dojść do śmierci pijanego i nieprzytomnego mężczyzny.
40-latek z Jędrzejowa (woj. świętokrzyskie) do końca życia powinien być wdzięczny iławskim sokistom. To dzięki ich szybkiej reakcji po leżącym na torach mężczyźnie nie przejechał pociąg pendolino relacji Warszawa — Gdańsk.

— We wtorek 3 lipca tuż po godzinie 8.00 do komendy SOK w Iławie dotarło zgłoszenie o leżącym na terenie dworca mężczyźnie. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli na perony, aby sprawdzić w którym miejscu znajduje się ten człowiek — mówi Marcin Żywiołek, rzecznik prasowy komendy głównej SOK.

— Jak się okazało, mężczyzna znajdował się na torach tuż przy końcu peronów. Był nieprzytomny i pijany. Sokiści przenieśli go w bezpieczne miejsce, a w związku z tym, że miał ranne kolano, wezwano pogotowie ratunkowe. Po przyjeździe karetki został zaopatrzony i trafił następnie do szpitala w Iławie — relacjonuje Żywiołek.

Chwilę po tym, jak pijany i nieprzytomny mężczyzna był już w bezpiecznym miejscu, po torach na których leżał przejechał pociąg.
— Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby nie zgłoszenie i reakcja naszych funkcjonariuszy, ten człowiek zostałby przejechany przez pendolino — dodaje rzecznik prasowy SOK.

Marcin Żywiołek mówi, że przypadków ratowania przez sokistów będących w opresji podróżnych w całym kraju jest bardzo dużo. Corocznie dochodzi do ok. 200 wypadków z udziałem pieszych przechodzących przez tory w niedozwolonym miejscu. Nie wiadomo, jak 40-latek z Jędrzejowa znalazł się na torach i w ogóle na iławskim dworcu.
— Bardzo często jest tak, że wypadkom na dworcach i w ich okolicach ulegają osoby nie będące mieszkańcami danego miasta czy wsi, tylko właśnie podróżni. Tak też zapewne było w tym przypadku — mówi Żywiołek.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mieszkaniec #2531848 | 5.172.*.* 6 lip 2018 12:38

    Gdyby nie reakcja jednego z pasażerów, który zawiadomił SOK, funkcjonariusze nic by nie wiedzieli o leżącym człowieku. Tak to wyglądało.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. stefan #2531623 | 94.254.*.* 6 lip 2018 05:18

    Pogotowie go zaopatrzylo w co ? chyba opatrzylo

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Iławiak #2531478 | 89.230.*.* 5 lip 2018 19:53

    Kolego Środek Straż Ochrony Kolei ma cały czas zajęcie i pełne ręce roboty , takim laikom jak TY wydaje się że nic nie robią . Nie jestem pracownikiem kolei i nie pracuje w SOK-u . Ale mam dużą wiedzę o kolei i zasadach jak człowiek powinien zachować się w terenie kolejowym . Jak będziesz miał chwilę to się przejdź tylko w bezpiecznej odległości i zobacz jak cicho jeżdżą pociągi takie jak np: ED250 lub sezonowy EU47.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Vit #2531447 | 89.64.*.* 5 lip 2018 19:16

      I to ranne kolano

      odpowiedz na ten komentarz

    2. wytrwały #2531429 | 46.186.*.* 5 lip 2018 18:43

      To aż ze Świętokrzyskiego przyjechał by się schlać w Iławie? No, no, wytrwały facet.

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5