Drugi Rodzinny Rejs po Jezioraku zaliczony!

2018-06-05 10:23:16(ost. akt: 2019-01-21 14:18:18)
Zgrana ekipa żeglarska tuż przed wypłynięciem w rejs. Wszyscy w zespołowych koszulkach

Zgrana ekipa żeglarska tuż przed wypłynięciem w rejs. Wszyscy w zespołowych koszulkach

Autor zdjęcia: Magdalena Rogatty

W 4-dniowym rejsie po Jezioraku wzięło udział w 29 osób, w tym 14 dzieci. Wyruszyli w czwartek 31 maja, a towarzyszyła im przepiękna, letnia aura. To już drugi rodzinny rejs zorganizowany przez Przemka Liska.

Przemek Lisek to iławianin mieszkający na stałe w Warszawie. Podobnie jak jego współtowarzysze kocha przyrodę, a szczególnie tę, która jest bliska jego sercu. Już po raz drugi zorganizował rodzinny rejs po Jezioraku. Uczestniczyli w nim ludzie głównie z Warszawy, ale także z Wrocławia i Gliwic. Idea jest taka, żeby płynęły całe rodziny, nawet z najmłodszymi dziećmi. Stąd tak prężna ekipa dziecięca, bo aż 14 osobowa.
— Pierwszego dnia pięknie wiało, co przy słońcu i ciepłej wodzie tworzyło klimat najpiękniejszego żeglarstwa – podsumowuje rejs Przemek Lisek. — Halsując pod wiatr dopłynęliśmy do Chmielówki. Następnego dnia był Dzień Dziecka. Przyjechali znajomi z Olsztyna, którzy lubią organizować zabawy plenerowe dla dorosłych i zorganizowali takie bardziej dopasowane do dzieci. Zabawy były w stylu pirackim a ich finałem było odnalezienie ukrytego skarbu. To była drewniana skrzynia ze czekoladkami w formie złotych monet. Tu wielkie podziękowania dla Dawida Kopaczewskiego, który pożyczył nam świetną skrzynię. Co ważne, rejs miał też wsparcie Urzędu Miasta w Iławie. Dostaliśmy trochę fajnych, reklamowych gadżetów. W sobotę przestawiliśmy się na Gierczaki i zorganizowaliśmy dla tych, co żeglowali po raz pierwszy chrzest żeglarski. W niedzielę wróciliśmy do Iławy. Trochę z przygodami. Wiał bardzo słaby wiatr, więc trzeba było płynąć na silnikach.. Jeden jacht miał awarię, więc wypłynął na wodę a potem już pozostały tylko żagle... Innemu po drodze skończyło się paliwo, więc wracał ciągnięty na holu przez przypadkowo spotkanych żeglarzy z jachtu Kapustooza.
Jak to mówią, jak wszystko idzie zbyt gładko, to nie ma charakteru przygody.
Do zobaczenia za rok!

red. mr



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5