Hip-hop jest dla mnie formą oczyszczenia, ale też przekazem dla młodych ludzi [WYWIAD Z MARTYNEM ESM]

2018-03-25 15:00:00(ost. akt: 2018-03-26 11:27:14)
Od 13 lat muzyka jest dla mnie rodzajem katharsis, rozliczenia się z przeszłością, ale też przekazem dla młodych, często zagubionych ludzi. Nie piszę jednak tylko o moich doświadczeniach sprzed lat, ale przede wszystkim o otaczającym mnie świecie

Od 13 lat muzyka jest dla mnie rodzajem katharsis, rozliczenia się z przeszłością, ale też przekazem dla młodych, często zagubionych ludzi. Nie piszę jednak tylko o moich doświadczeniach sprzed lat, ale przede wszystkim o otaczającym mnie świecie

Autor zdjęcia: archiwum wykonawcy

Jeszcze kilkanaście lat temu sam był zagubionym dzieciakiem, teraz pomaga podobnym sobie. W Monarze, ale też jako uliczny terapeuta. Martyn Jakubowski, raper z Iławy, właśnie wydał pierwszą solową płytę, a już 6 kwietnia w Iowa Music Bar wystąpi przed numerem 1 polskiego hip-hopu, OSTR.
Hip-hop jest dla Ciebie formą oczyszczenia, rozliczenia się z przeszłością?
— W jakimś stopniu tak. Na pewno było tak kilkanaście lat temu, na początku mojej przygody z hip-hopem. Byłem wówczas młodym, zakompleksionym chłopakiem, który nie lubił i nie tolerował swojego imienia, wzrostu i wielu innych elementów swojej osoby. Teraz sytuacja wygląda inaczej, ale można tak powiedzieć, że od 13 lat muzyka jest dla mnie rodzajem katharsis, rozliczenia się z przeszłością, ale też przekazem dla młodych, często zagubionych ludzi. Tworząc teksty nie piszę jednak tylko o moich doświadczeniach sprzed lat, ale przede wszystkim o otaczającym mnie świecie, o zjawiskach, które w nim występują. Wyrzucam z siebie to, co czuję, co myślę.

Co wywołało zmianę? Kiedy poczułeś, że trzeba naprawić swoje życie?
— Miałem różnego rodzaju problemy, nie ma sensu do nich teraz już wracać. Jako 19-latek postanowiłem odmienić swoje życie. Wyjechałem do Łodzi w poszukiwaniu lepszego jutra. Tam właśnie złapałem zajawkę na pomaganie innym. Zacząłem działać w Monarze i w poradni uzależnień, początkowo jako wolontariusz. Moje doświadczenia życiowe oczywiście przydały się w tej pracy. Jestem magistrem pedagogiki specjalnej, a ponad trzy lata temu uzyskałem tytuły Specjalisty Terapii Uzależnień, oraz Animatora Profilaktyki Uzależnień, które uprawniają mnie do pracy w takich instytucjach i miejscach, jak między innymi Monar. Warto tu jeszcze wspomnieć o ponad dwuletniej pracy w domu dziecka, wieloletniej współpracy z Młodzieżowymi Ośrodkami Wychowawczymi i Młodzieżowymi Ośrodkami Socjoterapii. Ponadto regularnie prowadzę w szkołach warsztaty z zakresu profilaktyki uzależnień. Oczywiście przed laty prowadziłem zajęcia w naszym "Mechaniku", którego byłem uczniem. Obecnie w Ozorkowie, niewielkim mieście nieopodal Łodzi, pracuję w Klubie Profilaktyki Środowiskowej "NieNuda", działam też jako streetworker, czyli uliczny terapeuta. Staram się pomagać młodzieży, która często mierzy się z takimi problemami, jak ja kiedyś.

Martyn to twoje imię. A co oznacza skrót ESM?
— To rozwinięcie francuskiej maksymy "Être Soi-Même", czyli w polskim tłumaczeniu „Bądź sobą”. Używałem go już wcześniej, gdy wraz z Jotką tworzyliśmy skład Rebelia ESM. Przemek wyjechał do Belgii, Rebelia przestała istnieć, jednak motyw przewodni pozostał.

Martyn (tyłem) podczas jednego z koncertów w Iowa Music Bar. 6 kwietnia na tej scenie wystąpi przed OSTR

Sam jesteś teraz terapeutą, prowadzisz zajęcia z młodzieżą. Młodzi ludzie chyba doceniają fakt, że mogą wysłuchać kogoś z podobnymi doświadczeniami, a nie teoretyka.
— Na pewno to pomaga. Wychodzimy jednak z założenia, że nie jesteśmy dla tych dzieciaków panami wychowawcami w tradycyjnym rozumieniu. Nie ma u nas zatem zwracania się w formie "Per Pan", jesteśmy na "Ty". Jak gramy w piłkę to terapeuci też grają, gdy gotujemy posiłek to my również bierzemy czynny udział w zajęciach i tak można by wymieniać w kółko. Oczywiście podobnie jest z muzyką. Z resztą, w bonusowych numerach na mojej płycie występują uczestnicy naszych zajęć, którzy też garną się do hip-hopu.

No właśnie, teraz o samej płycie „Taki sam jak ty”. Dużo kosztowała cię pracy? Ile trwał proces jej tworzenia?
— Tak naprawdę początek to rok 2015 i pierwszy teledysk, nakręcony z chłopakami z Arrachionu Iława podczas ich treningu MMA. To było tuż po rozpadzie Rebelii. Mamy rok 2018, więc jak łatwo policzyć, trochę czasu od tego momentu minęło, jednak przyznam szczerze, że moją dużą bolączką i wadą był brak motywacji i mobilizacji. Do tego doszły zawirowania życiowe, z których ostatecznie wyszedłem na prostą. Jakoś się udało i 9 marca ukazała się moja pierwsza solowa płyta. To w pełni niezależne wydawnictwo, które powstawało przede wszystkim w... moim pokoju, w którym mam studio nagraniowe. Zaczynając od tekstów, poprzez mix i sam proces wytłaczania płyty — to w pełni moja własna produkcja, jednak nie można zapomnieć o osobach, które mi pomogły w jej realizacji. Warta uwagi jest sama okładka krążka, stworzona przez NS1. Pierwsza strona to narysowany obraz. Stoję przed lustrem, jednak odbicie jest zamazane, bo tak naprawdę każdy może wkleić tam swoje zdjęcie. Zgodnie z przekazem: "Taki sam jak Ty".

Kogo jeszcze możemy na niej usłyszeć?
— Mam to szczęście, że współpracowałem z czołówką polskich producentów i DJ'ów. Takich jak choćby DJ Mixair, którego fani hip-hopu od razu powinni skojarzyć ze składem Pierwszy Milion, takich jak DJ Kebs z Prosto czy DJ Cider z SumyStyli. Natomiast jeśli chodzi o gościnne zwrotki, to wspomógł mnie kolejny iławianin Wasiak, a także między innymi Warszawski ze składu Proforma czy Oset, który obecnie jest jednym z czołowych freestylowców w Polsce. No i oczywiście na płycie, w bonusowych utworach, występują uczestnicy Klubu Profilaktyki Środowiskowej "NieNuda", oraz reprezentanci ekipy "The Battles", której jestem twórcą i pomysłodawcą.

Tak prezentuje się okładka debiutanckiej solowej płyty Martyna ESM

Wraz z ukazaniem się płyty, w internecie pojawiły się również teledyski. Dużo tam Iławy, dużo tam o Twojej przeszłości.
— Bo ja jestem dumny z Iławy i chętnie pokazuję ją w teledyskach. To piękne miasto, do którego być może uda mi się wrócić w przyszłości. Już we wcześniejszych produkcjach, szczególnie w Iławskich Papierach, gdzie zebrała się silna ekipa raperów znad Jezioraka, było dużo Iławy. I bardzo dobrze. Iławianie kochają swoje miasto, ja także. Chciałbym w przyszłości stworzyć tu coś podobnego do Klubu Profilaktyki Środowiskowej, w którym obecnie pracuję. Taką iławską "NieNudę".

Na jednym z teledysków pojawia się napis: "Rób to z pasją albo wcale". Chyba trzymasz się tego hasła?
— W moich tekstach staram się przekonać młodzież do tego, że życie nie kończy się na ławce przed blokiem z piwem w ręku. Zamiast siedzieć przed komputerem, lub narzekać, lepiej zabrać się za coś konstruktywnego. A jak już coś robić, to robić to z pasją... albo wcale.

Czy Martyn jest już w jakimś stopniu wzorem dla zagubionej młodzieży?
— Może to zabrzmi jak przejaw pychy, ale tak rzeczywiście jest. A z sygnałami o tym, że mogę być dla kogoś autorytetem, mam do czynienia dość często. Otrzymuję wiadomości od obcych mi osób, że sami chcieliby w ten sposób wyrażać siebie i swoje przemyślenia, oraz że chcieliby żyć tak jak ja. Często również otrzymuję pytania dotyczące pierwszych kroków w tworzeniu hip-hopu, lub utwory do oceny. Sam siebie mianem autorytetu na pewno nie określę, ale jeśli moja muzyka może pozytywnie wpłynąć na słuchacza, to tylko należy się cieszyć.

Rodzice są już dumni z syna?
— Tak, bardzo, co często podkreślają. Mocno mnie wspierają i często, gdy tylko mogą, przychodzą na moje koncerty, tak było na przykład podczas ParkJam'u w iławskim amfiteatrze lub na koncercie Zeusa. No a mój starszy brat jest zawsze ze mną na każdym.

Czujesz już stres przed występem przed OSTR?
— Czuję, czuję, nawet mimo tego, że to będzie chyba już mój piąty koncert przed nim. Stresu dodaje także fakt, że na ten koncert z Łodzi przyjeżdża ze mną kilku moich znajomych, no a sam OSTR pochodzi przecież z Łodzi. Ale akurat ze stresem jakoś sobie radzę. Jeden z ciekawszych koncertów dałem w Zakładzie Karnym w Płocku. Taki występ potrafi podnieść ciśnienie i delikatnie paraliżować, to przecież specyficzne miejsce, do którego człowiek na co dzień nie zagląda. Dałem jednak radę.

Rozmawiał Mateusz Partyga

JAK KUPIĆ PŁYTĘ MARTYNA?
Najlepiej skontaktować się z raperem za pomocą facebook'a (Martyn ESM), płytę można także nabyć na stronie www.ravencrew.pl.


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jan #2471644 | 83.9.*.* 26 mar 2018 23:28

    A przepraszam.... co to na no_name?? :)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5