"Gdzieś te wszystkie pojazdy muszę upchnąć". W Iławie powstaje muzeum motoryzacji i wojskowości [ZDJĘCIA, WIDEO]

2018-02-05 18:06:37(ost. akt: 2018-02-05 14:17:47)
Krzysztof Król, pomysłodawca stworzenia w Iławie muzeum motoryzacji i wojskowości, przy jednym z opancerzonych wozów rozpoznawczych BRDM z jego kolekcji

Krzysztof Król, pomysłodawca stworzenia w Iławie muzeum motoryzacji i wojskowości, przy jednym z opancerzonych wozów rozpoznawczych BRDM z jego kolekcji

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Jedyny w Polsce egzemplarz zabytkowego motoru dnipro escort trafi do Iławy. Jego właścicielem będzie Krzysztof Król. Poznajcie człowieka, który chce stworzyć u nas muzeum motoryzacji i wojskowości.

Prawie 50 motocykli, mnóstwo aut (również dla inwalidów), pojazdy wojskowe, w tym także wielkie ciężarówki, amfibie i opancerzone wozy rozpoznawcze (BRDM). Aby zobaczyć wszystkie maszyny należące do Krzysztofa Króla, aż trzykrotnie musieliśmy zmieniać lokalizację.

— Na moim podwórku, w stodole i garażu nie ma już na nie miejsca. Więc kilka pojazdów stoi u szwagra, kilka na parkingu w innej części miasta. Gdzieś je muszę w końcu upchnąć — mówi pasjonat, mechanik, przedsiębiorca. A to upychanie może wyjść na dobre i sprzętom, i mieszkańcom Iławy oraz turystom odwiedzającym miasto nad Jeziorakiem.

Na terenie po byłych POM-ach przy ul. Produkcyjnej ma powstać muzeum motoryzacji i wojskowości, które zapełnią (w dużej mierze wciąż działające) eksponaty z kolekcji Króla. To marzenie iławianina, które jest bardzo bliskie realizacji. Miasto dało zielone światło, dużo w procesie załatwiania terenu pomógł burmistrz Adam Żyliński, co miłośnik wojskowej motoryzacji podkreśla często. Trzeba jeszcze tylko załatwić pozostałe formalności, założyć odpowiednie stowarzyszenie ("W przyszłym tygodniu muszę to ogarnąć" — mówi bohater artykułu) i działać: sprowadzać, reperować i pokazywać wszystkim chętnym.

••• — Jak to się zaczęło? Z głupoty — żartuje pan Krzysztof, z którym spotkaliśmy się na podwórku jego domu.
— Gdy miałem 30 lat sprowadziłem pierwszy motor, Junaka wyprodukowanego w 1960 roku. Tak się zaczęło. Początkowo żona nie była szczęśliwa. Do tego stopnia, że przez tydzień się do mnie nie odzywała — wspomina pomysłodawca stworzenia muzeum w Iławie. Potem już poszło jak z górki: kolejne motory, kolejne wozy wojskowe, amfibie... Tak, tak — amfibie. Książkowy Pan Samochodzik na działce Krzysztofa Króla miałby jak w raju.


Zresztą, nie tylko pływające samochody są perełkami w zbiorach iławianina. Tak naprawdę, każdy pojazd to oddzielna historia, opowieść ukazująca często losy danej marki czy w ogóle motoryzacji.
— Weźmy na przykład takiego opla kadeta — mówi pan Krzysztof podchodząc do jednego ze starych, wymagających naprawy wozów. — Rosjanie wywieźli z Niemiec po II wojnie światowej całą linię produkcyjną w ramach odszkodowań. Następnie sami uruchomili produkcję, ale auto nazywało się już moskwicz M-400, a nie opel kadet — widać, że iławianin interesuje się nie tylko mocą silników czy średnicą kół, ale także historią pojazdów.


U Króla jest bogato. W zbiorach ma m.in. takie białe kruki wśród motocykli jak MW 750, Ural M62 i M67, SHL M34, Kosy, niezwykle rzadką WSKę S2 Sport, a także Dudki i Bąki — takie motory produkowano kiedyś w Polsce. Numero uno spośród jednośladów jednak dopiero jedzie do Iławy.
— Niedługo w moich zbiorach będzie produkowany niegdyś w Kijowie dnipro escort. Z linii produkcyjnej zjechało tylko 40 egzemplarzy tego motoru. Jedyny w Polsce model będzie w moich rękach — mówi z dumą Król.

Motory to tylko część kolekcji. Największe wrażenie robią pojazdy militarne (m.in. KRAZy, ZIŁy, Urale, dwa modele BRDM).
— Gdy przyjechałem jednym z KRAZ-ów, największym w moich zbiorach, pod dom to żona powiedziała swojej koleżance, że kupiłem auto które wygląda jak stodoła — mówi Król. Niektóre pojazdy spokojnie mogłyby dalej spełniać swoją pierwotną rolę.

••• Pasja stała się w pewnym momencie pomysłem na życie, na zarabianie pieniędzy. Pasjonat z Iławy naprawia stare maszyny, sprzedaje je, handluje także częściami. Poza tym jego pojazdy można wynająć na różnego rodzaju imprezy i wydarzenia. Najwięcej sprzętu pochodzi z Ukrainy. Krzysztof Król za wschodnią granicę jeździ bardzo często. I tak już od 11 lat.

— Myślę, że przez ten okres przywiozłem do Polski około 500 samych tylko motorów — szacuje Król. Podczas przemieszczania się z parkingu na parking przedsiębiorca co chwila odbiera telefony od klientów i znajomych. Z jednym rozmawia po polsku, z drugim po rosyjsku.
— Ukraina nie jest jednak motoryzacyjną studnią bez dna. Niedługo dobre czasy się skończą, bo też nie będzie już wartościowych starych pojazdów u naszych sąsiadów — przyznaje Król, który w najbliższych miesiącach pewnie mniej będzie jeździł na Ukrainę, a więcej na działkę po byłych POM-ach (Państwowy Ośrodek Maszynowy).


••• 29 grudnia iławscy radni podczas ostatniej w 2017 roku sesji podjęli uchwałę mówiącą o wyrażeniu zgody na zawarcie (bez obowiązku przetargu) umowy dzierżawy nieruchomości położonej przy ul. Produkcyjnej. To tu właśnie ma się mieścić muzeum, umowa dzierżawy ma obowiązywać przez 10 lat. Krzysztof Król musi jeszcze założyć stowarzyszenie, dzięki któremu będzie mógł prowadzić swoją działalność, ale też pozyskiwać na nie dofinansowanie.

— Od razu zaznaczam: wejście na teren muzeum będzie płatne, jednak będzie to bardziej opłata symboliczna. W prowadzeniu muzeum przyda się każda złotówka — mówi Król, z którym odwiedziliśmy także działkę przy ul. Produkcyjnej (właściwie to tylko część dawnych POM-ów). Hala, nieużywana już od lat, będzie nowym domem dla motorów i mniejszych pojazdów. Natomiast dla pojazdów dużych iławianin planuje postawić wielką wiatę. Jest gdzie działać: teren, póki co jeszcze zarośnięty i nie wyrównany, ma areał około hektara.
— Władze miasta mają teraz zadbać o wyrównanie terenu oraz usunięcie krzewów. Musimy także wykonać ogrodzenie tej działki — mówi Król.


Muzeum kojarzy się z eksponatami, których broń Boże nie można dotykać. Tu będzie inaczej: będzie można i podotykać, i pojeździć. A jak! Historię motoryzacji wojskowej najlepiej poznawać siedząc za kierownicą zabytkowego pojazdu, a taką możliwość stworzy muzeum.
— Osoby chętne będą mogły na terenie muzeum pojeździć naszymi niektórymi pojazdami. To może być duża atrakcja — dodaje pomysłowy mieszkaniec Iławy.

Pracy przy stworzeniu muzeum pozostało jeszcze mnóstwo, ale Król jest dobrej myśli — za kilka miesięcy wszystko powinno być gotowe. Na pewno bardzo sprzyjające jest położenie muzeum: na ulicę Produkcyjną zjeżdża się bezpośrednio z ulicy Ostródzkiej, czyli z drogi krajowej nr 16. Od skrzyżowania do działki jest dosłownie 200 metrów.

••• Gdy wyjeżdżaliśmy z terenu byłych POM-ów chcieliśmy błysnąć pomysłowością i zauważyliśmy, że przy krajowej 16-tce przydałaby się tablica informująca o muzeum. Król nas jednak przebił swoim pomysłem.
— Mam dwa pojazdy BRDM. Jeden z nich postawię przy ulicy Ostródzkiej. To będzie najlepsza zachęta do odwiedzenia muzeum — mówi iławianin. Więc jeśli przy wjeździe do miasta od strony Ostródy i Olsztyna zobaczycie opancerzony wóz rozpoznawczy, to będzie znak, że muzeum już działa.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. TL #2434864 | 95.160.*.* 6 lut 2018 18:18

    Panie Krzysztofie może zainteresuje Pan się autobusem Jelcz PR110M #002 z iławskiego ZKM ?

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Jan #2434751 | 81.190.*.* 6 lut 2018 16:20

    Super,chociaż tego typu niby muzeum będzie w Iławie,bo to wstyd żeby miasto tej wielkości nie miało żadnego muzeum.A na kiedy jest planowane mniej więcej otwarcie jego,zdążycie do początku wakacji ?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Magda #2434284 | 176.221.*.* 5 lut 2018 22:27

      Super!!!

      odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5