Niedowierzanie i głęboki żal... Fly high Kuba!

2018-01-21 10:00:00(ost. akt: 2018-01-19 14:08:20)
O lotnictwie Kuba mógł opowiadać godzinami i tyle samo czasu można było go słuchać, bo mówił tak ciekawie

O lotnictwie Kuba mógł opowiadać godzinami i tyle samo czasu można było go słuchać, bo mówił tak ciekawie

Autor zdjęcia: Fot. Fotografie udostępniła redakcji grupa rekonstrukcyjna GRH Rangers Lead The Way, do której należał Kuba

POŻEGNANIE\\\ Przyjaciele z grupy historycznej nazywali go Jake, dla kolegów i koleżanek z pracy był zawsze uśmiechniętym Kubą... Z wielkim smutkiem pożegnaliśmy Jakuba Chiżyńskiego z Iławy, który zmarł nagle 11 stycznia, mając zaledwie 32 lata.
Nie jest łatwo przekazywać taką wiadomość, ale tak się niestety czasem dzieje. Odszedł chłopak o wielkim sercu, nietuzinkowych pomysłach, ciekawy świata, z głową pełną marzeń. W sobotę 13 stycznia żegnały go tłumy na mszy i na cmentarzu. W powietrze wypuszczono niebieskie baloniki z wizerunkiem samolotu wojskowego, bo samoloty to była jego miłość.

Kuba na co dzień pracownik Starostwa Powiatowego w Iławie, a po pracy wielki miłośnik historii i to nie tylko w teorii. Wszyscy bliscy i dalsi znajomi wspominają go, jako niezwykle sympatycznego, życzliwego człowieka z ogromnym poczuciem humoru. Pogrzebowa msza w sobotnie popołudnie zgromadziła prawdziwe tłumy osób, które chciały go pożegnać. Wszyscy mieli poczucie żalu i jakiejś niesprawiedliwości, ale jak powiedział podczas mszy ks. proboszcz Białego Kościoła, Jerzy Żochowski, nie można trzymać w sobie gniewu i złości, bo wobec śmierci wszyscy musimy być pokorni, dotyczy wcześniej czy później nas wszystkich. Pocieszeniem dla wierzących jest właśnie wiara, że kiedyś wszyscy się spotkamy...





Z pewnością nie wszyscy wiedzą, że Jakub miał niesamowitą pasję. Aktywnie działał w historycznej grupie rekonstrukcyjnej GRH Rngers Lead The Way. To grupa ludzi z całej Polski, która realizuje wspaniałe historyczne przedsięwzięcia wzorują się na słynnej elitarnej formacji tzw. rangersów. Była to ekipa do działań specjalnych. Odtwarzają oni realia amerykańskiej piechoty elitarnej. W ich działalności nie chodzi tylko o zabawę, ale głównie o uświadomienie czynów dokonywanych przez żołnierzy tej jednostki. Członkowie grupy uczestniczą w inscenizacjach batalistycznych, ale także szkolą się w zakresie sprzętu wojskowego z tamtego okresu.
Iławianie mieli okazję poznać część grupy podczas Lotniczej Majówki w ubiegłym roku, właśnie dzięki Kubie. Wraz z przyjaciółmi przygotował wystawę sprzętu wojskowego z okresu wojny, cała grupa była ubrana w mundury. W tym roku były plany na poszerzenie wystawy i wprowadzenie nowych wątków, niestety tak się nie stanie. W pogrzebie Kuby uczestniczyło wielu członków grupy rekonstrukcyjnej, których spotkaliśmy po ceremonii. Wszyscy z wielkim smutkiem żegnali Kubę. Tak o przyjacielu mówił Mikołaj Kępiński, dowódca grupy.
— Nasz przyjaciel Kuba był wieloletnim członkiem naszej grupy, wśród rekonstruktorów miał ksywkę Jake. Wszystko po to, by móc porozumiewać się w języku angielskim na przykład w czasie inscenizacji – wspomina dowódca grupy. — Kuba to solidny człowiek, na którego zawsze można było liczyć. Dbał o wygodę każdego z nas, starannie przykładał się do każdego zadania, które brał na siebie. Bardzo żałujemy, ze nie ma go już z nami. Pożegnaliśmy go w sobotę. Cóż możemy powiedzieć w takiej chwili, jedynie: Fly high Kuba!

Kubę znało bardzo wiele osób z Iławy i nie tylko. Znajomi z facebooka śledzili piękne fotografie głównie z inscenizacji historycznych, a nawet tatuaże Kuby w tematyce wojskowej. Lubił górską przyrodę i piesze wędrówki. Miał jeszcze tak wiele do zrobienia... Bardzo ciepło wspominają go koleżanki i koledzy z pracy, ze Starostwa Powiatowego w Iławie, których poprosiliśmy o kilka słów.
— 11 stycznia z niedowierzaniem i głębokim żalem odebraliśmy wiadomość o nagłej śmierci naszego Kolegi, Przyjaciela, Kumpla… Kuby. Jakub był pracownikiem Starostwa Powiatowego od ponad 12 lat. Nie ma osoby w naszym urzędzie, która nie darzyłaby go sympatią. Dał się poznać jako osoba pogodna, spontaniczna, radosna, pozytywnie zakręcona, o szczerym uśmiechu, który nie znikał z Jego twarzy. Swoją pogodą ducha zarażał innych, przekazując w ten sposób dobrą energię. Poproszony o pomoc zawsze mówił „nie pomogę…” po czym wracał i oczywiście pomagał. Choć zawsze zabiegany nigdy nie odmawiał rozmowy, pomocy, dobrej rady. Zawsze miał coś do przegryzienia, czy poczęstował kawą…ale czarną, bo taką właśnie pił. Prywatnie znała go „połowa Iławy”. Słynął z nietypowej pasji, jaką było zamiłowanie do historii wojska i militariów. Należał do Grupy Rekonstrukcji Historycznej (GRH) Rangers Lead The Way. Głównie interesowało go lotnictwo. Mógł o tym opowiadać godzinami… opowiadał z tak wielką pasją, że i godzinami chciało się tego słuchać. Ponadto Kuba bezinteresownie pomagał osobom w potrzebie. Po prostu cieszył się życiem. Jeszcze długo będziemy słyszeć jego głos i śmiech na korytarzach Starostwa, widzieć jak wsiada do „kijanki” lub macha na pożegnanie w windzie. Na zawsze pozostanie w nas niedosyt - mogliśmy jeszcze tak wiele razem zrobić i przeżyć. Nic nie jest w stanie wypełnić tej pustki w naszych sercach. Jeszcze kiedyś się spotkamy…

Jakuba wspomina także Michał Młotek, regionalista, miłośnik historii.
— Kubę poznałem jako rekonstruktora, odtwarzającego umundurowanie żołnierza amerykańskiego z czasów II wojny światowej – mówi. — Był w tym naprawdę dobry. Znam to środowisko i wiem, że inni rekonstruktorzy szanowali go i cenili. Nie tylko za wiedzę, fachowość, ale też za to, że zawsze można było na niego liczyć. Ucieszył się, gdy jakiś czas temu przekazałem mu znaleziony pod Iławą guzik od amerykańskiego płaszcza z czasów wojny. Gdy tylko się spotykaliśmy, podpytywałem go o kolejne imprezy rekonstrukcyjne. Lubił o nich mówić. A szczególnie o D-Day Hel. Zawsze powtarzał, że chciałby zorganizować coś "większego" w Iławie. Kubę miałem okazję poznać także od innej strony. Gdy w 2014 roku trafiłem do samorządu powiatu, przecięły się nasze drogi zawodowe. Był bardzo uczynnym, serdecznym, ciepłym i pomocnym człowiekiem. Zawsze można było na niego liczyć. Sprawiał wrażenie człowieka będącego w ciągłym ruchu. Podziwiałem tę jego energię i wieczny entuzjazm. I myślę, że tego właśnie wszystkim, którzy go znali, będzie teraz brakować.

A jak wspomina Kubę Beata Furmanek z Urzędu Miasta Iława, która wspólnie z nim organizowała Lotniczą Majówkę.
— Jakub Chiżyński, Kuba. Osoba, która już przy pierwszym spotkaniu wzbudzała pełne zaufanie i sympatię. Naszą współpracę rozpoczęliśmy dokładnie rok temu podczas planowania Majówki Lotniczej. Kuba zarażał swoją energią i pasją, a jego uśmiech powodował, że nawet najbardziej stresowe sytuacje stawały się łagodniejsze. Do tej pory nie możemy uwierzyć, że w tym roku zabraknie go podczas tej imprezy. Mieliśmy w najbliższym czasie spotkać się aby ustalić warunki tegorocznej współpracy. Miał już głowę pełną pomysłów w związku drugą edycją Majówki Lotniczej, w zacznie większym udziale grupy rekonstrukcyjnej. Jego pomysły, fascynacja tym co robi, a także pełne zaangażowanie powodowały, że przenosił nas w inny świat.

Rodzinie i bliskim Kuby redakcja "Gazety Iławskiej" składa szczere kondolencje.


Koleżanki i koledzy Kuby z grupy rekonstrukcyjnej przyjechali w sobotę do Iławy, by pożegnać przyjaciela...

Fotografie udostępniła redakcji grupa rekonstrukcyjna GRH Rangers Lead The Way, do której należał Kuba. (Autor: Natalia Sass)


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5