Poziom wody w jeziorze Łabędź rośnie z dnia na dzień! Grożą nam kolejne podtopienia? [FILM, ZDJĘCIA]

2017-11-23 16:55:43(ost. akt: 2022-02-22 18:04:41)
Zalane gospodarstwo agroturystyczne w Rudzienicach - ten domek już raczej nie będzie nadawał się do użytku

Zalane gospodarstwo agroturystyczne w Rudzienicach - ten domek już raczej nie będzie nadawał się do użytku

Autor zdjęcia: czytelnik Gazety Iławskiej

- Praktycznie z dnia na dzień, jak nie nawet z godziny na godzinę, poziom wody w jeziorze Łabędź podnosi się. To powódź? Nikt oficjalnie nie chce tego zjawiska tak nazwać — mówi nasz czytelnik, któremu właśnie jest zalewane gospodarstwo agroturystyczne w Rudzienicach.

Gospodarstwo agroturystyczne w Rudzienicach. Na zdjęciu zaznaczono białą linią miejsce, do którego dotarła woda jeziora Łabędź (stan na 21 listopada)

Wracamy do tematu wody, która wystąpiła z jeziora Łabędź oraz z tzw. rzeki Tynwałd (w rzeczywistości jest to kanał łączący jezioro Łabędź z rzeką Iławka) i zalała okoliczne pola, łąki, domostwa.

Jej poziom znacznie podniósł się już pod koniec października. Na początku listopada informowaliśmy na naszym portalu o tym, że duża część położonej w okolicach jeziora i kanału Nowej Wsi jest pod wodą. Już wówczas zamknięto drogę łączącą tę miejscowość z Kamieniem Dużym (ul. Jowisza). Woda z kanału rozlała się na okoliczne pola oraz właśnie na szosę i chodnik. Przejazd tym odcinkiem drogi gminnej był niebezpieczny, a wójt gminy Iława Krzysztof Harmaciński tłumaczył taki stan rzeczy.


Minęło kilka tygodni — wody nie ubywa, jest wręcz odwrotnie, a temperatura powietrza jest coraz niższa. Jeden z naszych internautów stwierdził niedawno półżartem, półserio, że w ten sposób może powstać wielkie lodowisko pomiędzy osiedlami Lipowy Dwór, Ostródzkim i Nową Wsią, a to budowane przy stadionie już nie będzie potrzebne. Czyżby miał rację?

- W tym roku spadło wyjątkowo dużo deszczu, to jedna z przyczyn powstania ogromnego rozlewiska w okolicach Nowej Wsi. Powstaje oczywiście pytanie, kto zapłaci za szkody poniesione przez osoby prywatne, rolników a także przez Gminę Iława? – pyta retorycznie nasz czytelnik, który mocno ucierpiał przez podtopienia. Woda z jeziora Łabędź zalała dużą część gospodarstwa agroturystycznego.

Na zdjęciach prezentujemy zalaną ul. Jowisza w Nowej Wsi, będące w dużej mierze podtopione gospodarstwo agroturystyczne w Rudzienicach oraz przerwaną groblę między Iławką a rzeką Tynwałd.

Jeszcze dwa lata temu poziom Jezioraka oraz okolicznych akwenów i rzek był niezwykle niski. Teraz sytuacja jest zupełnie odwrotna: chyba nikt w Iławie nie pamięta tak wysokiego poziomu wód.
- W normalnych warunkach rzędna powierzchni wód Jezioraka znajduje się w przybliżeniu jeden metr powyżej rzędnej jeziora Łabędź. Co ciekawe, Łabędź był prawdopodobnie kiedyś jedną z zatok Jezioraka. Świadczy o tym obniżenie terenu pomiędzy ulicą Dąbrowskiego a Ostródzką, aktualnie zalanego wodami Jezioraka – twierdzi nasz rozmówca.

Za czasów pruskich lub wcześniej, usypano groblę na końcu ulicy Barlickiego i tym samym uregulowano nurt Iławki, tworząc jej lewy brzeg w tym rejonie. Z uwagi na to, że jezioro Łabędź jest zasilane wodami jeziora Tynwałd i ciekami z okolic Makowa, wody z Łabędzia odprowadzane są rowem - rzeką Tynwałd.

W normalnych warunkach, jeszcze w latach siedemdziesiątych, był to zwykły rów płynący w końcowym odcinku wzdłuż oddzielającej go od Iławki, wspomnianej wcześniej grobli. Tym samym grobla utrzymywała różnicę poziomów wód Jezioraka i Łabędzia. Na wysokości zajazdu Wielka Żuława wpada do podziemnego kanału (rura o średnicy 1200mm) a następnie wypływa tuż za jazem przy ulicy Ostródzkiej. To fakt, o którym wie mało który mieszkaniec Iławy.

Grobla nie wytrzymała naporu i puściła. W ten sposób pochodząca z Jezioraka woda poprzez Iławkę wpływa do Łabędzia, powodując znaczne podwyższenie jego poziomu. Nastąpiło więc odwrócenie kierunku nurtu rzeki Tynwałd. Zjawisko będzie trwało tak długo, aż opadnie poziom wód Jezioraka.

Jak się dowiedzieliśmy, na szczęście w rejonie Karczmy nad Łabędziem jest rów melioracyjny odprowadzający wodę bezpośrednio do jeziora Dół. Niestety jego przekrój hydrauliczny jest mniejszy niż przekrój hydrauliczny odpływu rzeki Tynwałd. Problemem jest także zanieczyszczenie kraty wlotowej odpływu w rejonie zajazdu Wielka Żuława. Aktualny stan techniczny świadczyć może o tym, że prawdopodobnie nikt już nie pamięta, kiedy był przez odpowiedzialne służby czyszczony lub konserwowany (film poniżej).

Niedługo skontaktujemy się z instytucjami i służbami odpowiedzialnymi za gospodarkę wodną i melioracje w naszym regionie.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. iławianin #2381275 | 46.186.*.* 23 lis 2017 17:47

    A ja z zupełnie innej beczki, choć także o przyrodzie. Tej mordowanej w Iławie. Otóż na iławskiej ulicy Wojska Polskiego, przy zakręcie w ul. Marii Skłodowskiej, w pobliżu żółtej instalacji gazowej jeszcze do przedwczoraj rosły sobie w najlepsze dorodne drzewa. Ale już nie rosną gdyż zostały w wycięte w pień. Produkowały tlen w jednym z najbardziej zadymionych rejonów tej części miasta. Ale już go nie produkują, gdyż jakiś skończony dureń nakazał te drzewa wyciąć. Wkrótce wszyscy w Iławie się podusimy od czadu intensywnie produkowanego w kopciuchach osiedli domków jednorodzinnych. A w pobliżu wyciętych drzew produkcją duszącego smrodu zajmuje się całe rozległe osiedle domków przy ul. Boczno- Górnej. Ciekawostką graniczącą ze zwykłym egoizmem i krańcowym debilizmem jest fakt, że osiedle to leży w sąsiedztwie ciepłowni miejskiej, do której już dawno winno być podłączone. Ale nie jest, gdyż właściciele kopciuchów na tymże osiedlu nie chcą się do ciepłowni podłączyć ponieważ bardziej im się opłaca kopcić w swych prymitywnych piecykach mułem kopalnianym będącym wysuszonym błotem wydobywanym z kopalnianych chodników, drewnem rżniętym w okolicznych lasach oraz śmieciami domowymi dzielonymi na palne w dzień i palne w nocy. A na miejscu wyciętych drzew na ul. Wojska Polskiego powstanie pewnie dalszy odcinek parkingu dla smrodzących samochodów pokryty trującym żużlem. Ludzka głupota jest wielka jak przestwór bezbrzeżnego oceanu...

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Klaudiusz #2381443 | 176.221.*.* 23 lis 2017 21:06

      PAMIĘTAJCIE - WSZYTKO WRACA DO SWEGO KORYTA - woda i świnie.

      odpowiedz na ten komentarz

    2. www #2381620 | 83.9.*.* 24 lis 2017 08:07

      Czy pamiętacie, kto wymyślił, aby ograniczyć zakres odpowiedzialności państwowych zakładów melioracji ? Takie działania powinny być koordynowane przez instytucję odpowiedzialną za większy teren. Gospodarka wodna to nie problem lokalnych rolników. A tak nie ma odpowiedzialnego za brak konserwacji urządzeń melioracyjnych.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. www #2381622 | 83.9.*.* 24 lis 2017 08:10

      Lokalna władza podjęła działania. Zamknięto drogę. Kon by się uśmiał. ha ha ha

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    4. zorz #2381682 | 88.156.*.* 24 lis 2017 09:46

      Oczywiście nie ma winnych. Taki mamy klimat (polityczny).

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (8)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5