Maciej Rudol: To był dobry sezon. Przyszły może być jeszcze lepszy, ale chyba już z nowym partnerem [WYWIAD]

2017-11-09 17:34:19(ost. akt: 2017-11-09 12:56:03)
Maciej Rudol, tu akurat z maskotką turnieju w chorwackim Porecu, za którą przebrany był... Polak

Maciej Rudol, tu akurat z maskotką turnieju w chorwackim Porecu, za którą przebrany był... Polak

Iławianin Maciej Rudol już od ośmiu lat jest w kadrze narodowej w siatkówce plażowej (młodzieżowej a następnie seniorskiej). W tym sezonie wraz z nowym boiskowym partnerem Jakubem Szałankiewiczem wywalczył m.in. trzecie miejsce podczas turnieju World Tour w chińskim Xiamen. Poza tym dwukrotnie zajmował piąte pozycje w rozgrywkach WT w Chorwacji i Rosji.
Sezon właśnie dobiegł końca, Maciej Rudol po serii wojaży na kilka dobrych tygodni wrócił do Polski. Postanowiliśmy porozmawiać z siatkarzem plażowym, który na turniejach najważniejszego cyklu w siatkówce plażowej na świecie rozsławia Iławę i klub MKS Zryw-Volley, którego wciąż jest zawodnikiem. Przy okazji wywiadu okazało się, że w reprezentacji narodowej znowu ma dojść do roszad w zespołach. Iławianin w przyszłym roku grać będzie prawdopodobnie z Kacprem Kujawiakiem.

— W poprzednim sezonie grałeś z Maciejem Kosiakiem, w tym z Jakubem Szałankiewiczem. Zmiana wyszła Ci na dobre?
— Przede wszystkim lubię zmiany, które mogą przynieść coś nowego, wpływają na rozwój i pozwalają na osiągnięcie lepszych wyników. W listopadzie poprzedniego roku najpierw nastąpiła zmiana trenera, za męską kadrę seniorską zaczął odpowiadać Grzegorz Klimek. Następnie zaczął się proces dobierania nowych dwójek. Sztab szkoleniowy ocenił, że najlepiej zgram się z Jakubem Szłankiewiczem. Kubę znam bardzo dobrze, zresztą jak wszystkich siatkarzy z reprezentacji, w której panuje bardzo dobra atmosfera. To jednak coś zupełnie innego znać kogoś, a z kimś grać, dobrze rozumieć się na boisku.

— To jak ocenisz ten sezon?
— Jak najbardziej na plus. Uważam, że to był udany rok. Podczas pierwszego turnieju z cyklu World Tour w USA widać jeszcze było brak odpowiedniego zgrania między nami, potrzeba było czasu, jednak już w chińskim Xiamen zagraliśmy bardzo dobrze i zajęliśmy trzecie miejsce w tym trzygwiazdkowym turnieju [w cyklu World Tour istnieje gradacja ważności turniejów, im więcej gwiazdek tym dane rozgrywki są ważniejsze. Maksymalnie jest pięć gwiazdek, minimalnie jedna — przyp. red.]. Boiskowe zrozumienie przyszło więc dość szybko, jak na zespół występujący razem od zaledwie kilku tygodni. Później także zaliczyliśmy udane turnieje, ale zdarzały się też porażki. Trochę to była gra w kratkę, jednak ocena całego roku jest pozytywna.

— Najlepszy turniej, najgorszy turniej to...
— Zdecydowanie najlepiej grało się nam w chorwackim Porecu, gdzie rozgrywany był turniej mający pięć gwiazdek. Kapitalnie graliśmy w eliminacjach, ale już słabiej w grupie. Udało się jednak awansować do pierwszej rundy, gdzie pokonaliśmy brazylijską parę Alvaro Filho / Saymon. W drugiej rundzie mierzyliśmy się z kolejnym zespołem z Brazylii, po drugiej stronie siatki byli Evandro i Andre. Wygraliśmy 2:1 z — jak się okazało kilka tygodni później — przyszłymi mistrzami świata. Ostatecznie w Porecu zajęliśmy piąte miejsce, co jak na tak silnie obsadzony turniej jest wynikiem co najmniej dobrym.
Natomiast zdecydowanie najgorzej zaprezentowaliśmy się w Portugalii, gdzie nie przebrnęliśmy pierwszej rudny turnieju rozgrywanego w systemie pucharowym. Do tej pory nie wiem, co się z nami stało, jaka była przyczyna słabiutkiej dyspozycji fizycznej przez którą ponieśliśmy porażkę. Więcej spodziewaliśmy się również po turnieju w Olsztynie, gdzie wyszliśmy z grupy, jednak od razu trafiliśmy na kolegów z reprezentacji Piotra Kantora i Bartosza Łosiaka. Takie mecze zawsze są bardzo trudne. Przegraliśmy w setach do 18 i 13 i odpadliśmy z dalszych rozgrywek.

— Po ciężkim sezonie przyszedł czas na odpoczynek. Zdaje się jednak, że nie na długo?
— Tak jest, teraz odpoczywam w Łodzi, jednak już w najbliższy poniedziałek ruszam na pierwsze zgrupowanie kadry do Cetniewa. Będzie to obóz regeneracyjno-przygotowawczy. Następnie przeniesiemy się do Spały, gdzie niedawno powstała hala z prawdziwego zdarzenia do uprawiania sportów plażowych, w tym siatkówki. Dotychczas w trakcie zimy trenowaliśmy w "balonie" w łódzkiej SMS, gdzie było po prostu zimno oraz w hali w Olsztynie. Z zazdrością jednak spoglądaliśmy na obiekty, z jakich mogli korzystać nasi rywale z innych krajów, m.in. z Holandii. Dlatego też z ogromną radością przyjęliśmy fakt, że w Spale powstała nowa arena do trenowania i rozgrywania spotkań. Przerwa od treningów będzie miała miejsce w czasie świąt bożonarodzeniowych i potrwa tylko kilka dni, bo już na 2 stycznia jest zaplanowany pierwszy turniej nowego sezonu, właśnie w Holandii.

— Skoro pierwszy sezon poszedł wam tak dobrze, to pewnie kolejny będzie jeszcze lepszy?
— Taki jest plan, tak powinno być, jednak muszę tu zdradzić, że prawdopodobnie znowu nastąpią zmiany w składach osobowych drużyn reprezentacyjnych. Trenerzy mają pomysł na nowe rozdanie, moim partnerem ma być Kacper Kujawiak. Jestem dobrej myśli.

Rozmawiał Mateusz Partyga
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5