Agata Barwińska już wie, jak się pływa na akwenie igrzysk olimpijskich Tokio 2020

2017-11-07 16:47:37(ost. akt: 2017-11-07 11:04:16)
Agata Barwińska podczas Pucharu Świata w Japonii

Agata Barwińska podczas Pucharu Świata w Japonii

Autor zdjęcia: Bogee Toth/sailcoachphotography

— Międzynarodowa Federacja Żeglarska chyba zapomniała w tym roku, że żeglarze muszą kiedyś w końcu odpocząć i po ciężkim sezonie zaserwowała nam jeszcze kolejne starty — mówi iławianka Agata Barwińska, która jest w ścisłej światowej czołówce zawodniczek pływających w klasie laser radial.
Rok 2017 był bardzo udany dla żeglarki MOS-u Iława. Podczas najważniejszych regat ani razu nie wypadła poza czołową 10-tkę na świecie. Najważniejsze osiągnięcia to piąte miejsce w regatach Pucharu Świata we Francji, dziesiąte miejsce mistrzostw świata w Holandii, wywalczone po raz drugi z rzędu mistrzostwo Polski oraz siódme miejsce w regatach Olympic Week w Japonii, na akwenie przyszłych igrzysk olimpijskich (na ten temat więcej w dalszej części tekstu).

Październik dla Agaty Barwińskiej był do tej pory zawsze czasem odpoczynku od startów w najważniejszych imprezach. Tymczasem federacja World Sailing postanowiła właśnie na ten miesiąc zaplanować mistrzostwa Europy w Hiszpanii oraz zawody Pucharu Świata w Japonii.

— Po pierwszym dniu regat w Barcelonie byłam na drugim miejscu. Panujące na morzu warunki, czyli słaby, kręcący wiatr, były idealne dla mnie, potrafiłam je wykorzystać i być wysoko w klasyfikacji — wspomina Barwińska. — Później jednak nastąpił krach, spowodowany nie tylko zmianą wiatru, ale przede wszystkim moim zmęczeniem. Mięśnie odmawiały już posłuszeństwa, skupienie na łódce było dużo gorsze i tak stałam się ofiarą typowego zmęczenia materiału — dodaje żeglarka iławskiego MOS-u.

Krach oznaczał 24. miejsce w klasyfikacji końcowej ME, jednak ani Agata ani jej trener Wojciech Janusz nie robili tragedii z powodu tak odległej pozycji naszej zawodniczki.
— Zdawaliśmy sobie sprawę, że to zmęczenie kiedyś musi przyjść. Po wyczerpującym sezonie federacja World Sailing zaserwowała nam jeszcze mistrzostwa Starego Kontynentu jakby zapominając, że żeglarze muszą kiedyś w końcu odpocząć. A my tak naprawdę cały plan przygotowań na 2017 rok rozpisaliśmy w ten sposób, aby szczyt formy uzyskać na mistrzostwa świata, które miały miejsce pod koniec sierpnia. Nie było sposobu utrzymać ją jeszcze przez ponad miesiąc — zauważa reprezentantka Polski.

Po Barcelonie przyszło Gamagori — w Japonii odbyły się zawody Pucharu Świata.
— To dość specyficzna sytuacja, ponieważ regaty te kończyły sezon 2017 PŚ, a jednocześnie zaczynały nowy, 2018 — tłumaczy Barwińska.
— Nie chciałam tam za bardzo jechać i jeszcze bardziej zamęczać swój organizm, jednak uznaliśmy z trenerem Januszem, że warto, bo inaczej mogę wypaść poza pierwszą 20-tkę światowego rankingu. Pojechałam więc do Gamagori i zajęłam tam 19. miejsce — relacjonuje iławianka.

Podczas eskapady do Japonii zdarzył się też jednak jeden duży pozytyw. Żeglarka Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego wystartowała również w regatach Olympic Week, które odbywały się u wybrzeży małej wyspy Enoshima, tuż przy Tokio. To właśnie w tym miejscu odbędą się zmagania konkurencji żeglarskich podczas olimpiady 2020.
— To trudny akwen, na którym często dochodzi do zmian sił wiatru oraz ciśnienia powietrza. Wpływ na to mają m.in. otaczające zatokę góry. Mi jednak, wychowanej na "kręcącym" wiatrem Jezioraku, takie warunki jak najbardziej pasują. Dobrze się czułam u wybrzeży Enoshimy — przyznaje żeglarka. Doświadczenia z Japonii mogą się w przyszłości (przełom lipca i sierpnia 2020) bardzo przydać...

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5