Przewodnik po bieganiu: Warto razem, czy nie warto?

2017-11-06 09:10:35(ost. akt: 2017-11-12 15:39:58)
Olę i Maćka połączyła wspólna pasja, jaką jest bieganie... i tak od 7 lat razem są realizują

Olę i Maćka połączyła wspólna pasja, jaką jest bieganie... i tak od 7 lat razem są realizują

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Bieganie czasami łączy ludzi. Tak jak ich. Maciek i Ola są tego najlepszym przykładem. Wspólna pasja towarzyszy im już od 7 lat. Wystarczająco długo, aby opowiedzieli o tym, jak sobie radzą.
Jakie są plusy i minusy biegania razem? Czy ono pomaga w pokonywaniu problemów czy też wręcz przeciwnie? Właśnie dzisiaj postarają się wam to przybliżyć. Warto razem, czy nie warto.

Moja połówka przypominała mi. Idziemy na trening! Kilometry na treningu pokonuję nie od wczoraj i dobrze wiem, że czasami noga nie chce się kręcić, a każdy kolejny krok to walka o przetrwanie. Ale jest Ola. Zawsze mogę na Nią liczyć. Wtedy, kiedy mam dość, jestem zmęczony narastającym obciążeniem, a jednostki treningowe wloką się w nieskończoność, Ola wsiada na rower i po prostu jedzie obok. Niby banalna rzecz, ale dzięki temu, że bieganie jest naszą wspólną pasją, możemy porozmawiać, trening jest łatwiejszy. Wszystko oczywiście działa w obie strony. Czasami to ja zajmuję miejsce na rowerze ☺. Kiedyś nasz trening wyglądał zupełnie inaczej. Biegaliśmy całą grupą. Każdy rozpoczynający bieganie w grupie klubowej wie, jak to jest razem, wie, o czym mówię. Bieganie w grupie to inne odczucie podczas treningu. To był inny czas. Wtedy byliśmy w stanie wyjść poza strefę swojego komfortu. Czasami poza granicę swoich możliwości, tylko dlatego, że chcieliśmy się pościgać między sobą, udowodnić koledze/ koleżance z grupy kto jest „mocny”. Czysta rywalizacja, szukanie dominacji. Teraz to wiemy. Bieganie z grupą to czas, podczas którego rozmawia się o wszystkim.

Sprawia, że myślami odchodzimy od zmęczenia i od problemów w szkole, pracy. Było łatwiej, po prostu prościej. Szkolenie klubowe ma jedną ważną cenną wartość - uczy. Teraz, kiedy większość treningów robimy sami, wszystko zależy nas. Ale jesteśmy na to przygotowani, mamy wiedzę wynikającą z błędów, pomagamy sobie, rozmawiamy. W trudnych jednostkach treningowych to właśnie wsparcie drugiej osoby daje nam najwięcej. Znamy się doskonale i wiemy, że mamy dużo doświadczenia i świadomość na co zwracać uwagę, czego się bać. Tak jak w treningu tempowym, w którym szybkość na założonych odcinkach i technika biegu podlega osądowi partnera. Widzimy również u siebie grymasy zmęczenia. Sami nie odbieramy wszystkiego w pełni. Musimy sobie ufać. Rozmowa po takim treningu daje nam wiele. Czy nie było za szybko, jak się
wyglądało, czy była ta lekkość w biegu. Takie uwagi są o wiele cenniejsze od bliskiej Ci osoby, która wie i potrafi zwrócić uwagę na szczegóły. Pochwalić i zmotywować do kolejnej pracy. Ale też oceni tak, że poczujesz smak podłoża. Oj Ola potrafi. To jednak niezbędne przy analizie obciążeń. Jestem jej za to wdzięczny. Trening biegowy jest niesamowicie różnorodny. Same rozbiegania można podzielić na minimum 3 rodzaje. Każdy kształtuje inne potrzeby wydolności. Dlatego wspólne treningi podczas których tempo Oli wynosi 5:00/km, a moje 4:20/km jest niemożliwe. Trzeba się skupić na własnej pracy, a Ola może dołączyć na rozprowadzony III zakres na określonym odcinku. Jesteśmy razem w treningu regeneracyjnym. To idealny wspólny czas. Czekamy na niego. Dla mnie tempo 5 min/km jest absolutnie kompensacyjne, a dla Oli idealny I zakres. W taki sposób łączymy przyjemne z pożytecznym, a endorfiny załatwiają wszystkie problemy. Postęp biegowy to ciężka praca, talent oraz jakość wykonanego treningu. Także umiejętności odpoczynku w rozbieganiach. Pojawiają się również inne dziedziny, które odkrywamy, takie jak dieta. Samo słowo „dieta” nie kojarzy się z niczym dobrym. Jest uwiązaniem reguł, które trzeba przestrzegać. Lepiej nazwać to nawykiem żywieniowym. Ładniej brzmi i pozwala budować przyzwyczajenie, które pomaga nam biegać szybciej. Dopiero od paru miesięcy staramy się zwracać większą uwagę na dietę biegacza.

No… Ola może dużo prędzej. Ale to właśnie dzięki niej zmieniłem wiele i pozbyłem się przez 6 miesięcy 6 kg zbędnego balastu. Regularność w posiłkach, zwracanie uwagi na etykiety, daje dużego „kopa” do treningu. Odczułem to podczas mocnych biegów ciągłych i wytrzymałości tempowej, które pojawiają się w naszym planie ( nie wiem czemu Ola tak długa musiała mnie przekonywać do tej zmiany). Moim słabym punktem są słodycze. Mógłbym je jeść w bardzo dużych ilościach. To moja wada. Powiedziałem Oli wprost, że jeśli moja silna (słaba) wola zachwieje się, to ma mnie po prostu pilnować. Musi mi zagrozić, że nie pójdzie ze mną na rozbieganie. To zawsze działa. Nie wyobrażam sobie takiej straty. Udaje mi się z bólem nie wchodzić na dział ze słodyczami. Mam chwile słabości w tym zakresie, ale któż ich nie ma. W życiu i w treningu dajemy razem radę.

Dziękujemy: Maciej Myszkiewicz i Ola Wantowska
Adres fb: https://www.facebook.com/ParanaDystansie/

Trening 6-12 listopada – w sobotę na pewno mocniej lub z przyjemnością luźny start w Biegach Niepodległości.
•• Pn. Rozbieganie + 5 x 40 szt. Skip A w marszu + 5x20-40 m wieloskok + 6 x 100m\ i do domu 15 min. truchtem – razem do 12 km
•• Wt. wolne
•• Śr. Rozbieganie + 5-8 x 40 sek. p. 2 min. (trochę ożywienia przed sobotą) – do 12 km
•• Cz. Rozbieganie z przebieżkami z marszobiegiem do 1 h (lub początkujący wolne)
•• Pt. wolne
•• Sb. Start w Biegu Niepodległości (może Gdynia-10 km), ale uwaga! Przyspieszamy po połowie lub rozgrzewka i OWB 2 – 3-5 km
•• Nd. Spokojny marszobieg po Sb.


Za tydzień. Powód biegania – to sztuka wyboru. Mojego wyboru.



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5