Polscy Podróżnicy z SP4 w poszukiwaniu życiowej mądrości i bohaterstwa Polaków

2017-10-17 10:31:32(ost. akt: 2017-10-17 10:32:57)

Autor zdjęcia: Archiwum SSP4 w Iławie

SP4 Iława na spektaklu o poszukiwaniu mądrości w gdańskim Teatrze Miniatur. Szymbark i jego ekspozycje. Bunkier z odgłosami wojny. Domek syberyjski. Wagony do przewożenia zesłańców. Kapliczka i jej przesłanie. MacDonald's na dokładkę

W przeddzień święta Edukacji Narodowej klasa VId wraz z wychowawczynią i dwiema opiekunkami wybrała się do Gdańska i do Szymbarku na wycieczkę. Ponieważ plan dnia był dość napięty, dziatwa szkolna zebrała się przed szkołą już o 6,15, by rozpocząć podróż jeszcze przed wschodem słońca. Wychowawczyni przyznała się do wymodlenia pięknej pogody. I okazało się, że niezależnie od ponurych zapowiedzi telewizyjnych pogodynek podróżnikom cały czas przyświecało piękne słoneczko, od czasu do czasu przykrywane niegroźnymi chmurami.
Do gdańskiego teatru dotarli młodzi podróżnicy bez przeszkód i na czas. Na scenie sufita Monsur z Iraku prezentował arabskie mądrości, oddając chwałę Allachowi. Egzotyczne stroje podkreślały uniwersalizm przesłania utworu o tym, że to nie szkoła uczy. Młodociana widownia nie wydawała się zbytnio przejęta filozofią płynąca ze sceny. Znacznie żywiej reagowała na humor sytuacyjny (głośne krzyki, zabawne sytuacje). Po uprzejmym wysłuchaniu scenicznych dialogów i piosenek arabskich klasa VId udała się w dalszą podróż, tym razem na Kaszuby. W Szymbarku zostali przywitani przez nadzwyczaj dziarskiego przewodnika, który odśpiewał piosenkę kaszubską, znaną jako alfabet kaszubski, a dla postronnych- o widłach gnojnych. Przewodnik zażądał wyłączenia telefonów komórkowych i przełączenia się do odbioru jego słów. Opowiadał ciekawie o Sybirakach, drugiej wojnie światowej, zjazdach Sybiraków, Ojcu Świętym JPII,co podobało się wszystkim. Zresztą groźny przewodnik nie pozostawiał czasu na rozmyślania. Bo trzeba było i pochodzić w domku stojącym do góry nogami, i wsiąść do wagonów syberyjskich, i odwiedzić chatę sybiracką, i zażyć strachu pobytu w schronie podczas nalotu, i pomedytować w kapliczce... To była niewątpliwie lekcja patriotyzmu na żywo , która na zawsze pozostanie w pamięci.
No a potem coś na ząb, w stylu amerykańskim, czyli hamburgery, frytki, cola i inne uroki kulinarne wymyślone przez starego Mc Donalda...
Cudowne jesienne krajobrazy , przepojone słonecznym światłem, wielobarwne, złociste, czerwone, brązowe dopełniły uroku wycieczki. Podziękowano więc panu kierowcy, obiecując sobie, że podobną wyprawę należałoby jak najszybciej znowu zorganizować. W końcu nazwa szkoły- Polskich Podróżników do czegoś zobowiązuje...
B. Flis

Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Szkolnictwo

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5