Niespodzianka w Wikielcu. Widzew Łódź zatrzymany przez GKS!

2017-10-14 17:33:48(ost. akt: 2017-10-15 12:09:07)
Rafał Śledź (GKS Wikielec), na chwilę po golu na 2:2. Obok Cezary Nowiński, w tle Remigiusz Sobociński

Rafał Śledź (GKS Wikielec), na chwilę po golu na 2:2. Obok Cezary Nowiński, w tle Remigiusz Sobociński

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

III-ligowy pojedynek Rolimpexu GKS-u Wikielec z Widzewem Łódź był emocjonujący dosłownie do ostatnich sekund. Ostatecznie zakończyło się remisem 2:2, czyli wynikiem, którego mało kto tak naprawdę się spodziewał. Franciszek Smuda w trakcie meczu był wściekły jak osa, a jego piłkarze już po spotkaniu przed swoimi kibicami musieli się grubo tłumaczyć ze straty punktów.

Rolimpex GKS Wikielec – Widzew Łódź 2:2 (1:1)
0:1 - Kwiek (15), 1:1 - Śledź (33), 2:1 - Falon (58), 2:2 - Śledź (64)

Oba kluby dzieli przepaść jeśli chodzi o poziom organizacyjny, marketingowy, o ilości kibiców już nie wspominając. Na szczęście na boisku te elementy nie mają większego wpływu na grę, na wynik. Przepaść dzieli GKS i Widzew także jeśli chodzi o miejsca zajmowane w tabeli III ligi: drużyna z Wikielca z zaledwie jednym punktem na koncie jest ostatnia, natomiast łodzianie to wiceliderzy z bardzo dużym apetytem na awans.
Tyle, że po dzisiejszym spotkaniu to zawodnicy drużyny trenera Franciszka Smudy (były selekcjoner kadry narodowej powrócił do swojego dawnego klubu) usłyszeli od swoich kibiców: „Co wy robicie? RTS co wy robicie?”. Mniej kulturalnie było już po spotkaniu. Piłkarze Widzewa musieli zmierzyć się z bezpośrednią krytyką swoich fanów (do Wikielca przyjechało ich około 250), było nerwowo.

Zgodnie z przewidywaniami, to goście wyszli na prowadzenie jako pierwsi. GKS potrafił jednak wyrównać. Sytuacja powtórzyła się w drugiej części meczu, a do remisu ponownie doprowadził Rafał Śledź. Miał nosa Arkadiusz Klimek (po odejściu trenera Wojciecha Tarnowskiego odpowiadał za przygotowanie drużyny GKS do tego meczu), który tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy przekonywał młodego napastnika, że jeszcze wpiszę się dziś na listę strzelców. Tak też się stało.

Śledź błysnął skutecznością, a to był również dobry występ w wykonaniu Cezarego Nowińskiego (także GKS), który pokazał po raz kolejny, że talent do futbolu ma naprawdę spory. Raz nawet piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę, widzewiacy nie zawsze potrafili sobie z nim poradzić. Sztab szkoleniowy klubu z Łodzi oraz dziennikarze przybyli z centralnej Polski też dostrzegli potencjał młodego iławianina.

GKS pod względem piłkarskim był rzeczywiście słabszy od Widzewa, zgodnie z miejscami w tabeli, jednak to w Wikielcu będą dużo lepiej wspominali w najbliższych latach ten mecz. W Łodzi chcą o nim jak najszybciej zapomnieć.

Jutro na naszym portalu więcej na temat tego pojedynku.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. w piłkę kopany #2350759 | 188.166.*.* 14 paź 2017 18:50

    Dlaczego jeszcze żaden zawodnik z Wikielca nie gra w kadrze trenera Nawałki?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5