Ormiańsko-polska grupa kibiców z Iławy i Rudzienic będzie na meczu el. MŚ w Erywaniu!

2017-10-03 06:29:57(ost. akt: 2017-10-02 13:47:40)
Armen Ghazaryan i Krzysztof Kaczmarczyk w polsko-ormiańskich koszulkach, zamówionych specjalnie na wyjazd na mecz eliminacji mistrzostw świata

Armen Ghazaryan i Krzysztof Kaczmarczyk w polsko-ormiańskich koszulkach, zamówionych specjalnie na wyjazd na mecz eliminacji mistrzostw świata

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

— Nie ma większego znaczenia, czy wygra Polska, Armenia czy będzie remis. Lecimy do mojej ojczyzny po to, aby obejrzeć ciekawy mecz oraz pokazać moim polskim przyjaciołom piękno tego kraju — mówi Armen Ghazaryan. W poniedziałek z lotniska w Warszawie do Erywania wyleciała grupa kibiców z Iławy i Rudzienic (gmina Iława), aby dopingować... obie reprezentacyjne jedenastki!

Armen podjeżdża swoim autem, a w oczy od razu rzuca się przyklejona do przedniej szyby samochodu trójkolorowa flaga kraju z Kaukazu. To iławianin od 25 lat, jednak dobrze pamięta skąd pochodzi on i jego rodzina. Mało tego: kultywuje tradycję ormiańską, w jego domu mnóstwo jest pamiątek z ojczyzny, którą zresztą często odwiedza.

— Ghazaryanowie to bardzo porządna rodzina, na którą zawsze można liczyć, nawet w najtrudniejszych sprawach. Z Armenem znamy się od lat — mówi Robert Karczewski, sąsiad ormiańskiej rodziny. O stopniu zaufania i znajomości między rodzinami Karczewskich i Ghazaryanów najlepiej świadczy stale otwarta furtka pomiędzy ich podwórkami. Zamiast się dzielić i odgradzać, lepiej z sobą żyć w zgodzie.




— Właściwie Armen to moje drugie imię. Pierwsze brzmi Khoren — mówi Armen Ghazaryan.

— W ogóle ciekawostką jest fakt, że Polacy na nasz kraj mówią Armenia, podczas gdy dla nas jest to Hajastan a my jesteśmy Hajerami. Tak samo jak Polska to dla Ormian Lechistan. Pozostańmy jednak na razie przy polskich wersjach — tłumaczy Armen, który gości nas w — jak to sam określa — swojej „małej Armenii”, czyli pod altaną gdzie mnóstwo jest elementów związanych z jego ojczyzną. Kolejna ciekawostka o której pewnie mało kto wie: Armenia była pierwszym krajem na świecie, który ogłosił chrześcijaństwo swoją religią państwową.




Po rozmowie o geopolityce przychodzi czas na najważniejsze z rzeczy mało ważnych, czyli futbol.
— O właśnie, porozmawiajmy o tym wyjeździe, bo o mnie nie ma co za bardzo pisać — ucina żartem.


•••
Jak się okazuje, na czwartkowy mecz eliminacji mistrzostw świata wyleciała w poniedziałek kilkuosobowa grupa kibiców z Iławy i Rudzienic. Do Erywania oprócz Armena wybrał się jeszcze m.in. jego szwagier Krzysztof Kaczmarczyk oraz pochodzący z Rudzienic Zbigniew Adamski (był radnym w gminie wiejskiej Iława), przyjaciel rodziny Ghazaryanów.
— A na miejscu jest już mój drugi szwagier, Gegam Babayan z synem Dawidem i żoną. Oni z Rudzienic do Armenii wybrali się wcześniej i czekają na nas na miejscu, goszczeni przez naszą rodzinę. Przecież jak my się tam pojawimy, to moi wujkowie, ciocie, kuzynowie „rozszarpią” nas z radości— z uśmiechem mówi Armen potwierdzając, że Ormianie to bardzo gościnny naród.


•••
Bilety lotnicze cała ekipa wykupiła już w grudniu poprzedniego roku. W podobnym składzie byli zresztą na pierwszym meczu eliminacji MŚ, rozegranym w Warszawie 11 października 2017 (wymęczone 2:1 dla Polski). Nie mogli sobie pozwolić na odpuszczenie rewanżu, więc szybko skrzyknęli ekipę i zorganizowali wyjazd (wylot) do Armenii.
— Ale bilety na sam mecz były kupowane w Erywaniu, bo — jak się okazuje — były o połowę tańsze, niż te dostępne na polskich stronach internetowych — tłumaczy iławianin.



Na takim meczu trzeba się odpowiednio prezentować. Dlatego też Armen oraz jego szwagier zamówili na tę okazję specjalne koszulki uszyte według własnego wzoru. Stworzono nawet dwa projekty (zdjęcie powyżej), na obu widoczne są flagi Polski i Armenii. Bo też ekipa jadąca do Erywania to nie grupa fanatyków, a bardziej sympatyków piłki nożnej (Babayanowie kibicują m.in. Czarnym Rudzienice). A i wynik tej rywalizacji, jak można się już było przekonać w tekście powyżej, nie jest aż tak ważny.

— Bo Ormianie aż takimi wielkimi kibicami futbolu nie są, jak na przykład Polacy. Dla nas najważniejszą dyscypliną są szachy i warcaby, w które gra mnóstwo moich rodaków. Mieliśmy i mamy w naszym narodzie wielu arcymistrzów szachowych — o proszę, Ghazaryan „sprzedaje” nam kolejną ciekawostkę o swej ojczyźnie.



To teraz, Armen, czekamy jeszcze na obiecane zdjęcie spod stadionu w Erywaniu z pozdrowieniami od wszystkich uczestników eskapady dla czytelników Gazety Iławskiej.


zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5