Przewodnik po bieganiu według Pawła Hofmana: O psychologii sportu

2017-10-01 18:56:46(ost. akt: 2017-10-01 19:11:19)

Autor zdjęcia: GO

Nic o nas bez nas. Montaż biegowej aplikacji i jej udział w naszym życiu to powolny proces uzależnienia. To najbardziej naturalne potwierdzenie wewnętrznych oczekiwań opartych na przekonaniach, w tym przypadku treningowych, dotyczących naszej aktywności. Zapraszamy do lektury 52 odcinka Przewodnika po Bieganiu.
Psychologia sportu to dział wiedzy od niedawna zdobywający w Polsce należne miejsce w budowaniu zawodowych i amatorskich motywacji do trwania w prozdrowotnych postawach. Z jednej strony samo słowo motywacja wywołuje bunt w otoczeniu motywowanego. Przecież stwierdzenie w rozbrajającej szczerości … że nie mam motywacji do dbania o siebie, może być odbierane jako przełożenie na nas winy za cudze niechęci. Kiedyś bardzo prosto można było usłyszeć na tego typu obronne stwierdzenie. Jesteś po prostu leniwy. Teraz to nie takie proste. Ponieważ przekazanie takiej informacji wyczulonym na krytykę obecnym szczególnie młodym pokoleniom oczekującym podania gotowych rozwiązań może naprawdę naruszyć wrażliwość ustrojową i trwale zniszczyć początkowy entuzjazm. Zawsze tak było, tylko czasy obecne nareszcie bardziej zauważyły wrażliwość człowieka.

Demokratyzacja życia, również w sferze sportowej, powinna zachować umiar w krytyce budowania sposobów dotarcia do wnętrza innych lub poszukiwania własnego kodu dostępu do nawyków w dbaniu o sprawność funkcjonalną układu. Demokracja naszych psychicznych odczuć wyprzedza zdecydowanie tę otaczającą nas w życiu codziennym szczególnie jak osobiście nas dotyczy. Najważniejszym elementem, jaki buduje psychiczne uzależnienie od wysiłku fizycznego, jest regularność. Regularność, która po podjęciu decyzji popartej systematycznym stosowaniem obciążeń treningowych wprowadza zmiany ustrojowe. Systematyczność to przede wszystkim stałość godzin, które przeznaczamy na budowanie nowych nawyków. Bez ich bezwzględnego przestrzegania na pewno nic trwałego nie zbudujemy. Nie jest ważne czy to będzie 2 lub 5 razy w tygodniu. Ważne, aby było cykliczne i stale godzinowo określone zarówno w terminie, jak i w ilości pracy mającej odtworzyć mechanizmy pamięci mięśniowej. Dopiero, jak ciało nauczy się prawidłowych wzorców odruchów mięśniowych, możemy zwiększać dawki obciążeń.

To ciało. A głowa? To ona stanowi o naszym sukcesie. Określenie w niej długości ćwiczeń i zaakceptowanie ich trwania, to najbardziej istotny element dotyczący tworzenia nawyków treningowych. A on nie musi trwać godzinę. Nie wiem skąd wzięło się kreowanie takich potrzeb, że trening od razu musi być tak długi (chyba z zaleceń przemian energetycznych – mogą poczekać w kolejce, przyjdzie na nie czas). Budowanie przyzwyczajeń jest pierwsze, nie powinno męczyć, bo zniechęci szybko, jak obciążenie trwa za długo. Ma ono w nas montować potrzebę oczekiwania na coś przyjemnego, a nie kumulować katorgę udręki. To pierwszy błąd. Uznajmy kilkukrotne 10 - minutowe systematyczne aktywności w tygodniu jako olbrzymi sukces w dążeniu do sprawności ninja. Delikatne wzorce nowych postaw to tak jak szkolna edukacja. Wiemy, jak długo trwała nauka tabliczki mnożenia do 100 czy czytania, aby stały się niezauważalne i bezproblemowe w użytkowaniu. Ten proces jest bardzo podobny w przyswajaniu i w budowaniu uzależnienia od potrzeby, która ma być czynnością absolutnie naturalną.

Nie da się ukraść nagle godziny z codziennego życia na trening bez poczucia winy innych zaniedbań. Zwiększenie o godzinę doby jest niemożliwe, a wcześniejsze wstawanie też nie jest zbyt rozsądne, bo ogranicza należny wypoczynek (potrzeba snu jest silniejsza). Początkowe krótkie seanse treningowe pomogą budować regularność, która jest umiejętnością przydatną w późniejszym zwiększeniu objętości oraz doskonaleniu gospodarowania czasem. A więc mniej. Ale za to systematycznie. Lepiej jest zrobić w tygodniu 4 jednostki po 15 minut niż jedną godzinną, po której wszystko w nas woła o ratunek i oddala regularność budującą nawyk. Zawsze będziemy podatni na obserwacje postępu, ładnie nazywa się to monitorowaniem obciążeń. Nie unikajmy tego, obserwujmy i zapisujmy nasze małe olimpijskie wewnętrzne osiągnięcia. Brak tego, to drugi błąd naszych postanowień. Pozwoli to nam na przetrwać wtedy, kiedy dopadnie nas zniechęcenie. Nie płaczmy nad tym, jak daleko do mety, obejrzyjmy się w tył i zobaczmy, ile już za nami. Da nam to poczucie mocy i obudzi pozytywne myślenie „nieźle mi idzie”. A to jest więcej warte niż szczyty przed nami. Dobre jest stawianie sobie celów bardzo krótkich mierzalnych np: chcę przebiec wolno truchtem odcinek 1 km. Sprawdź więc co jakiś czas postęp po zmianie stylu życia. Ale błagam, tym samym tempem i poczuj w sobie zmianę odczucia zmęczenia i narastającą moc. To ogrom motywacji wynikającej z zamierzonego celu. Nie celuj w maraton. To jak z dziesiątką na tarczy, nie od razu trafimy z daleka. Z nim też się rozprawimy w swoim czasie. Przegrasz, jeżeli nie zbudujesz w sobie poczucia pozytywnych reakcji spełnienia, satysfakcji, pewności dobrze wykorzystanego czasu. Pamiętajmy, że wszystkie stawiane cele mają głęboko ukryte właściwe motywacje, które są powodem zmian. Cel, to co zamierzam osiągnąć. A powód to, po co mi to. To ogromna różnica. No właśnie. Komplikuje się wszystko. Bo co dalej, jak osiągniemy cel. Ale o tym potem. Psychologia sportu to wiedza, bez której możemy pogubić trwanie w sprawności, to kinezyterapia umysłu. Nic nie jest takie proste, jak nam się na początku wydaje.


Trening 2-8 października. PAMIETAJMY, ze w roku 1-1,5 miesiąca, to absolutny nakaz luzu, aby organizm chciał więcej, po aktywnym odpoczynku. Żeby po prostu odpoczął fizycznie i psychicznie.
• Pn. delikatny marszobieg przecież czujesz ile ci potrzeba. Z techniką skipu i wieloskoku (podtrzymujemy pamięć o niej
• Wt. wolne
• Śr. Rozbieganie do 1 h z przebieżkami lub wolne.
• Cz. Wolne z basenem może z siłownią, a może pograjmy w coś i stabilizacja
• Pt. wolne
• Sb. Rozbieganie do 1 h + 5 x 100 m
• Nd. wolne, ale z rowerem lub spacerem


Za tydzień Agata Kołecka opowie, co trzeba zrobić, aby pobiec w finałach Mistrzostw Polski 800 m.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5