Czy policja zgodnie z przepisami mierzy prędkość w Jędrychowie? "To zbójowanie" — mówi nasz czytelnik.

2017-09-20 12:52:17(ost. akt: 2017-09-25 10:41:48)
Nasz czytelnik wykonał to zdjęcie w Jędrychowie, w miejscu, gdzie wcześniej zatrzymano go za przekroczenie prędkości

Nasz czytelnik wykonał to zdjęcie w Jędrychowie, w miejscu, gdzie wcześniej zatrzymano go za przekroczenie prędkości

Autor zdjęcia: Czytelnik Gazety Iławskiej

— Policja jest od zapewnienia bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, czy od ściągania z nich pieniędzy? Bo tego co wyprawiają policjanci we wsi Jędrychowo nie można nazwać inaczej, jak zbójowaniem — mówi nasz czytelnik Grzegorz Mielczarek, który twierdzi, że drogówka w sposób niezgodny z przepisami dokonuje pomiaru prędkości w miejscowości położonej tuż przy drodze krajowej nr 16.
— Policja, zamiast stać w środku miejscowości, w miejscach narażonych na niebezpieczeństwo, czyli tam gdzie przechodzą przez jezdnie mieszkańcy Jędrychowa, dzieci, kobiety z wózkami, klienci sklepu itd. w tym momencie w ogóle nie dba o podniesienie stanu bezpieczeństwa na terenie zabudowanym — mówi na wstępie nasz czytelnik. — Są to tylko ewidentne wypady za pieniądze nas podatników, po pieniądze kierowców — dodaje.

Nasz czytelnik twierdzi poza tym, że pomiary prędkości są dokonywane niezgodnie z przepisami, bowiem radiowóz ustawiony jest tuż pod liniami wysokiego napięcia, w miejscu krzyżowania się tych linii, a przede wszystkim prędkość jest mierzona w odległości 3-4 metry od trafostacji energetycznej.
— Miejsce to musi być wykluczone z punktów przeprowadzania wszelkich tego typu pomiarów. Wskazują na to nie tylko instrukcje obsługi mobilnych i stacjonarnych mierników prędkości i urządzeń pomiarowych, ale i branżowe rozporządzenia i regulacje m.in. Głównego Urzędu Miar — zauważa.

•••
28. sierpnia nasz czytelnik podróżując krajową 16 wraz z kolegą wjechał do Jędrychowa od strony Kisielic. Jak twierdzi, znak drogowy D-42 mówiący o wjechaniu na teren zabudowany nie był widoczny.
— Tuż przy wjeździe do Jędrychowa zatrzymałem się na wezwanie policji. Powodem zatrzymania było domniemane przekroczenie prędkości kierowanego przeze mnie pojazdu, ujawnione za pomocą urządzenia pomiarowego — relacjonuje nasz czytelnik. Mobilne urządzenie pomiaru prędkości wskazywało, że Grzegorz Mielczarek jechał z prędkości 118 km/h.

— W zawiązku z tym, iż nie zgodziłem się co do przedstawionego zarzutu, a okazany mi wynik pomiaru z uwagi na wartość prędkości uwidoczniony na mobilnym urządzeniu pomiarowym był wg. mojej oceny i jadącego ze mną pasażera rażąco zawyżony, nie przyjąłem mandatu karnego wyrażając zgodę na skierowanie sprawy do sądu rejonowego w Iławie. W miejscu zatrzymania tłumaczyłem funkcjonariuszom, że po pierwsze na pewno nie przekroczyłem dopuszczalnej prędkości obowiązującej w tym miejscu, a przede wszystkim, ani ja jako kierujący, ani pasażer siedzący na przednim siedzeniu pojazdu, nie widzieliśmy żadnego oznakowania określającego teren zabudowany, tj. znaku informacyjnego D-42 — kontynuuje kierowca.

— Bezpośrednio po wyjaśnieniu przeze mnie okoliczności zdarzenia, wraz z kolegą udaliśmy się do Iławy, dyskutując o dokonanym zatrzymaniu, a po kilkudziesięciu minutach wracając tą samą trasą zauważyliśmy, iż rzeczywiście miejscowość Jędrychowo od strony Iławy jest prawidłowo oznaczona znakiem informacyjnym D-42, a od strony miejsca zatrzymania, czyli Kisielic taki znak jest całkowicie nieczytelny, bo jest zakryty jakaś czarną substancją. W dniu ujawnienia nieprawidłowego oznakowania skontaktowałem się oczywiście telefonicznie z KPP w Iławie, gdzie poinformowano mnie, że sprawę będzie można wyjaśnić w KPP lub ewentualnie w sądzie, do którego skierowano wiosek o ukaranie. W Jędrychowie udałem się do sklepu, gdzie poinformowano mnie, że to oznakowanie jest uszkodzone od kilku dni. Udałem się również m.in. do sołtysa Jędrychowa pana Piotra Szałapskiego, który to poinformował Zarząd Dróg w Ostródzie o uszkodzonym oznakowaniu. Uważam, że nawet gdyby pomiar prędkości przeprowadzony był w prawidłowych warunkach, a jego wartość przejąć by za miarodajny tj. okazana mi prędkość wynosiłaby 118 km/h, to mając na uwadze powyższe fakty o mojej niewiedzy zbliżania się do obszaru zabudowanego odpowiadałbym tylko za przekroczenie prędkości powyżej dozwolonej na drodze krajowej i taki ewentualnie mandat karny jestem w stanie przyjąć — kończy Grzegorz Mielczarek, który zgodnie z przepisami stracił prawo jazdy na okres trzech miesięcy.

•••
Poprosiliśmy KPP Iława o odniesienie się do argumentów naszego czytelnika oraz wyjaśnienie sprawy.
Odpowiada starszy aspirant Mirosław Kowalski, kierownik wydziału ruchu drogowego.

"W dniu 28.08.17 policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Iławie dokonywali pomiaru prędkości w miejscowości Jędrychowo. Podczas kontroli zatrzymali kierowcę audi, który jechał przez obszar zabudowany z prędkością 118 km/h a tym samym przekroczył dozwolona prędkość o 68 km/h. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy oraz zaproponowali mandat karny, którego nie przyjął i 10 pkt karnych. W tej sprawie policjanci sporządzili wniosek o ukaranie do sądu.

W odpowiedzi na treści zawarte w Pańskim artykule dotyczące zasadności przeprowadzania kontroli w tym miejscu, informuję, że patrole ruchu drogowego dysponowane są wg. planu dyslokacji służby opartego na analizie zagrożeń w ruchu drogowym, w tym również sygnałów społecznych. Zgodnie z § 22 ust. 2 zawartym w rozdziale 3 Zarządzenia nr 609 KGP z dnia 25.06.2007 r. w sprawie sposobu pełnienia służby na drogach przez policjantów, czas i miejsce kontroli prędkości musi wynikać z nałożonych zadań w wyznaczonym punkcie pomiarowym.

W miejscowości Jędrychowo wielokrotnie zaobserwowano przypadki znacznego przekraczania prędkości przez kierujących pojazdami, w tym również przekroczenia powyżej 50 km/h, co stwarza zagrożenie zarówno dla ruchu kołowego i pieszego. W przedmiotowym artykule zatrzymany do kontroli mężczyzna zarzuca policjantom, że kontroli powinni dokonywać w innym miejscu tej miejscowości np. w okolicach sklepu lub przejścia dla pieszych. Zgodnie z § 18 ust. 2 cytowanego wcześniej zarządzenia podczas pełnienia służby w sposób statyczny radiowóz powinien być ustawiony w miejscu bezpiecznym i widocznym dla uczestników ruchu.

W miejscu dokonywania kontroli w dniu 28.08.17 radiowóz był widoczny dla innych uczestników ruchu, a ponadto zatrzymanie do kontroli w tym miejscu jakiegokolwiek pojazdu nie tworzyło zagrożenia w ruchu drogowym. Nadzorem w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego objęta jest cała miejscowość, a ustawienie radiowozu pozwalało na dokonywanie pomiaru prędkości z obu kierunków jazdy.

W odniesieniu do zarzutów dotyczących prawidłowości pomiaru prędkości, w tym ustawienia radiowozu pod liniami wysokiego napięcia informuję, że pomiar ten dokonywany był laserowym miernikiem prędkości UltraLyte LTI 20-20 100 LR, którego producent w opracowanej instrukcji nie wskazuje, aby linie wysokiego napięcia miały wpływ na wyniki pomiaru. Instrukcja producenta zawierająca charakterystykę urządzenia wskazuje, że miernik monitoruje przebieg pomiaru i pracę systemu. Wyposażony jest również we wskaźnik zakłóceń znajdujący się na tylnym panelu, których występowanie może sygnalizować też dźwiękiem.

Niewłaściwa praca urządzenia a tym samym ewentualne nieprawidłowości w wykonywaniu pomiaru są sygnalizowane przez system lasera. W przypadku wykrycia błędu lub nieprawidłowej pracy urządzenia zamiast wyniku pomiaru wyświetlany jest kod danego błędu. Zastosowany laserowy miernik prędkości miał aktualne świadectwo legalizacji. Ten typ miernika zatwierdzony został Decyzją GUM z dnia 3 lipca 2007 jako zgodny z polskimi przepisami metrologicznymi.
Kolejny aspekt kontroli drogowej podnoszony w przedmiotowym artykule dotyczył nieczytelnego, zamazanego czarną substancją oznakowania obszaru zabudowanego. W chwili obecnej prowadzone są czynności wyjaśniające w tej sprawie."

Czekamy zatem na finał sprawy, już na sali sądowej. Do tematu wrócimy.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

Komentarze (34) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gregor #3069704 28 cze 2021 14:38

    Witam i dziękuję za trafne spostrzeżenia. To ja bylem kierowca tego Audi, i to mnie po cwaniaczku zatrzymała Policja, i to na moją interwencję został napisany ten artykuł. Po pierwsze kierownik ruchu drogowego Policji w Iławie w ww. artykule powtarza znane i bez zastanowienie wypowiadane, sztampowe formułki nie zadając sobie nawet trudu, aby zbadać mój konkretny przepadek i wygłasza okrąglę formułki m.in. o podnoszeniu bezpieczeństwo, dokonywaniu prawidłowych pomiarów itd. oraz najzwyczajniej ….kłamie, bo mówi m.in. cyt. „ W miejscu dokonywania kontroli w dniu 28.08.17 radiowóz był widoczny dla innych uczestników ruchu, a ponadto zatrzymanie do kontroli w tym miejscu jakiegokolwiek pojazdu nie tworzyło zagrożenia w ruchu drogowym. ”, A przecież na miejscu zatrzymania nie było żadnego radiowozu! - było dwóch policjantów na motocyklach., który to jeden z nich zatrzymał prowadzony przeze mnie samochód. Po drugie policja ustawia się tak jak to opisałem w artykule - nie w ramach podnoszenia bezpieczeństwa w Jędrychowie, tylko zw ramach wysyłki przez ich szefa na to miejsce”polowania” na kierowców nadjeżdżających ze strony Kisielic, i którzy to kierowcy w większości mierzeni są jadąc jeszcze poza terenem zabudowanym, a więc przed znakiem „Teren zabudowany”. Nie tylko oczywiście ja tak twierdzę -taką opinię mają zarówno mieszkańcy Jędrychowa jak i czytelnicy których opinie można poczytać powyżej. A kierowca w takiej sytuacji nie ma szans - nigdy nie ma pewności, że policjant wykonał pomiar juz w terenie zabudowanym, czy też czy jeszcze poza nim. Poza tym to miejsce nagminnego stacjonowania tam policjantów jest wymarzone właśnie i wyłącznie dla …..nabijania kasy, bo o jakimkolwiek podnoszeniu bezpieczeństwa nie może być tu mowy - każdy kierowca nadjeżdżający od strony Kisielic jadąc z górki i tak jest zmuszony tam zwolnić po wjeździe w teren zabudowany z uwagi na zakręt, tylko zanim zwolni, to ….już płaci, lub tak jak ja usiłuje wygrać sprawę przed sądem. Mam jednak nadzieję, ze na skutek mojej interwencji i nagłośnienia przeze mnie sprawy „wyłudzania” od kierowców pieniędzy, wszelkie kontrole w tym miejscu się już tam skończyły. Pozdrawiam Grzegorz Mielczarek

    odpowiedz na ten komentarz

  2. wow #2339316 | 188.114.*.* 29 wrz 2017 13:06

    wow

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Lotu #2337706 | 89.229.*.* 27 wrz 2017 14:45

    No przecież na samym zdjeciu juz widać jak stoi policyjny samochod, i ze nie widać tego radiowozu dla nadjeżdżających od strony Kisielic! A jest to ńiezgodne z obowiązującymi przepisami nakazującymi,ze radiowóz i policjan musi byc widoczny. Znam temat bo mnie tez tam łapali i na pewno pomiar mojego samochodu zrobiony był jeszcze przed tablica informacyjna o obszarze zabudowanym , a ze wyjeżdżałem do Chorwacji, to nie kmoglem sonie pozwolić na kłótnie w sądzie tylko zapłaciłem 300 pln jak frajer. Trzyma. Kciuku z kogoś, kto wreszcie chce w tym miejscu zrobić znhliniarzami porządek.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Małgosia #2333790 | 37.47.*.* 22 wrz 2017 09:02

    jak najbardziej policja powinna być od tego aby zapewniać bezpieczeństwo na drogach, tylko nie za bardzo jak chcą zapewniać bezpieczeństwo schowani za jakimiś krzakami i z nienacka wyskakujący na środek drogi, to powinno być zabronione! dobrze, że legalnajazda walczy z takimi patologiami

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. lol #2333086 | 213.73.*.* 21 wrz 2017 11:34

    Najlepsza obrona to atak. Gdyby jechał przepisowo nie byłoby problemu. Każdy kto się burzy na pracę Policji lubi sobie za mocno pocisnąć i szuka argumentu jakby to uniknąć odpowiedzialności. Cwaniactwo nie zna granic. Dziwne tłumaczenie że znaku nie widział że ktoś zamazał. Znak mimo że zamazany istniał i mandat się należy. Odpowiedzialność za czytelność znaków drogowych to odrębny temat. Rozumiem że pokrzywdzony wracając z powrotem jechał już przepisowo i mógł wszystko zauważyć. Ciekawe że wracając zauważył zamazany znak skoro jadąc z powrotem widział znak koniec obszaru zabudowanego, a przekroczył prędkość wjeźdżając w obszar zabudowany, czyli od drugiej strony. Inna sprawa że pewnych rzeczy się nie widzi bo się za szybko jedzie. Im szybciej jedziesz tym kąt widzenia jest węższy.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (34)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5