Plaża to nie szalet! Ludzie nagminnie sikają do jeziora, choć dwa kroki dalej jest darmowa toaleta

2017-08-11 12:39:38(ost. akt: 2017-08-11 14:24:26)
Ilustracja do artykułu

Ilustracja do artykułu

Autor zdjęcia: Arch. GI

To smutne spostrzeżenia po kilku wizytach na plaży miejskiej w Iławie. Robią to dorośli i na dodatek uczą tego swoje dzieci. Jedni nazywają to obciachem, inni brakiem kultury a jeszcze inni zanieczyszczaniem środowiska. Zdaje się, że wszystkie trzy wersje są prawdziwe.
Obrazek sprzed kilku dni na Dzikiej Plaży w Iławie (ul. Kajki).
Kobieta z kilkuletnium maluchem. Chłopczyk bawi się przy brzegu. Nagle podbiega do mamy i komunikuje, że chce mu się siku. Mama wydaje mu polecenie, że ma iść do jeziora i się załatwić. Nie przewidziała jednak owa mama, że chłopczyk zrobi to tak ostentacyjnie, stojąc po kostki w wodzie. W towarzystwie innych kąpiących się dzieci po prostu sikał do jeziora. Zdziwienie i zażenowanie stojących obok dorosłych była ogromna, ale nikt nie zareagował. Sytuacji nie zauważyli prawdopodobnie ratownicy stojący na pomoście. Chłopczyk wprawił swoją matkę i jej kompanów w śmiech nie do opanowania....


Plaża - szalet miejski??
O traktowanie kąpieliska jak szalet miejski spytaliśmy szefa iławskich ratowników (WOPR) Tomasza Lewandowskiego.
— W każdej takiej sytuacji ratownicy powinni reagować i to robią - mówi Tomasz Lewandowski. — Jeśli tego nie zrobili w tym konkretnym przypadku, to znaczy, że nie zauważyli. Każda osoba może jednak zgłosić ratownikowi jeśli zauważy jakiekolwiek naganne zachowanie. Niestety jest to nagminne. W przypadku dziecka do 7 roku życia w pełni odpowiedzialność za zachowanie dziecka ponosi jego opiekun, w tym przypadku matka. Jest to niestety kwestia kultury osobistej. Zdarzają się sytuacje, że dorośli przebywają na plaży kilka godzin, piją piwo, po czym wchodzą do wody do pasa i załatwiają się do wody, po czym wychodzą. Nie wolno tego robić, ale nie ma sposobu, by to udowodnić. Społeczeństwo musi być edukowane. Jest to zwyczajnie zanieczyszczanie środowiska. Ratownik może jedynie pouczyć i upomnieć plażowicza, na tym jego rola się kończy.
W przypadku, gdy ktoś nie dość, że załatwia się do jeziora to jeszcze jest np. agresywny, można sprawę zgłosić do odpowiednich służb, m.in. na policję. Obie plaże miejskie w Iławie mają do dyspozycji bezpłatne toalety. Na tzw. "Prawdziwce" do dyspozycji jest WC w porcie śródlądowym (kilka kroków od kąpieliska) a na "Dzikiej" toalety dostępne są w ekomarinie, dosłownie tuż przy plaży.

Czy według Was sikanie do jeziora to obciach? Czekamy na komentarze i przykłady z życia...


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zygmunt #2305958 | 178.213.*.* 11 sie 2017 16:23

    Mnie to nie dziwi w ogóle, to przecież Iława!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. stroniący od wód jeziora #2306525 | 12 sie 2017 15:41

      Z punku widzenia historycznego można przyjąć, że Jeziorak ( a także i inne akweny wodne w całym kraju) składa się z w dużym stopniu z sików. Lały oraz czyniły tzw. potrzebę grubszą w jego toń już zapewne ludy pierwotne, potem rozliczne plemiona w okresie wędrówek ludów, następnie w kolejności chronologicznej Prusowie, Krzyżacy, mieszkańcy Prus Książęcych, Królestwa Pruskiego, Cesarstwa Niemieckiego, Republiki Weimarskiej, III Rzeszy. Po 1945r. zaczęli do niego lać (i nie tylko) obywatele PRL-u, a po 1989 r. - III Rzeczypospolitej. Teraz zaś wypróżniają się w błękitną toń Jezioraka zadowoleni beneficjenci łaskawie nam panującej tzw. dobrej zmiany. Oczywiście z biegiem dziejów część dawnych, zamierzchłych sików częściowa wyparowywała, a tzw. potrzeba grubsza zmieniała się w pożywny nawóz do roślinności wodnej i żyjących wśród nich rybek i innej drobnej zwierzyny egzystującej w krystalicznych wodach Jezioraka. Nie należy także zapominać, że do tych samych wód spływają w znacznych ilościach z okolicznych pól pożywne nawozy sztuczne oraz gnojówka z okolicznych ferm ptactwa takiego czy innego, czy też z leżących w pobliżu jeziora chlewów i obór. Robienie więc wielkiego larum z tego powodu, że jakiś malec ku uciesze głupawej mamusi i jej kumpli wysikał się na forum publicznym do jeziora to gruba przesada. Przecież podobno wszyscy kąpiący się w otwartych zbiornikach pierwsze co robią po zanurzeniu się po pas to pozbywają się z lubością uczucia przepełnienia pęcherza. Zaś bardziej zdeterminowani w trakcie dalszego posuwania się w głąb wód jeziora pozbywają się również dręczącej nadmiarem treści kiszki stolcowej. Jak do tego wszystkiego dołączymy upojny ryk "muzyki" wydobywającej się z wielkich kolumn nagłaśniających ustawianych od czasu do czasu na brzegu dzikiej plaży to wypoczynek mamy, że ho- ho i jeszcze trochę. Miłego relaksu!

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. Wodnik #2307192 | 83.9.*.* 13 sie 2017 23:18

      No to jest pewne że sikają do wody a jachty co robią oni jeszcze więcej dają do wody ,a później mówią że nie ma ryb w wodzie i brzegi zawalone śmieciami masakra

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    3. jak nikt nie patrzy #2307554 | 91.193.*.* 14 sie 2017 20:25

      jezioro że hej, tylko tam psy robią kupy, nawet takie grube kloce!! siusiu, oczywiście, też, bezpośrednio do wody! a różne pijane żule leją, grubym strumieniem , jak nikt nie patrzy!

      odpowiedz na ten komentarz

    4. nie rozumiem tego #2313342 | 24 sie 2017 12:04

      Co to znaczy "obciach"? Czy ktoś może mi wyjaśnić znaczenie tego słowa?

      odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5