Przewodnik po bieganiu: Sport jest dodatkiem do życia, a nie życiem

2017-07-30 12:00:00(ost. akt: 2017-07-28 12:50:07)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Sport, nawet amatorski, jest dodatkiem do życia, a nie życiem, nawet jeżeli na danym etapie naszego trwania zajmuje najważniejsze miejsce.
Każdy zawodnik bez względu na poziom prezentowany powinien mieć zakodowaną informację o tym, jak to będzie, jak mnie nie będzie w rywalizacji. Bez względu na prezentowany poziom.
Co zrobić ze sobą po zakończeniu małej lub dużej kariery sportowej?
Zawsze powinniśmy tworzyć dwa nurty niezależne od siebie. Nauka i sport. Sport i praca. Rodzina i sport. Ta wzajemna spiralność doprowadzi do bardzo fajnego uzupełnienia się w życiu. Przychodzi taki moment, że musimy zrezygnować z dominacji sportu i skupić się na nauce, życiu zawodowym i rodzinie.
Wielu zawodnikom, częściej niż zawodniczkom, to niestety się nie udaje. Marzenia o byciu najlepszym pochłaniają tak bardzo, że dodatki najważniejsze, decydujące o naszej przyszłości stają się mniej ważne. A kiedy marzenia nie pokrywają się z rzeczywistością, przeszkody w życiu dorosłym są za wysokie.

Psychologia sportu w Polsce jest dopiero na etapie rozruchu i nie ma jeszcze takiego wpływu na nasze sportowe zapędy, aby wszystko szło po spójnych torach. Zbyt duże zaangażowanie, które przeradza się w uzależnienie, ma skutki negatywne nie tylko zdrowotnie, ale równie życiowe. Wszystkie nadmiernie odczuwane w organizmie obciążenia powodują syndromy wypalenia i mogą zniechęcać do innych aktywności. Dzieci objęte szkoleniem sportowym już na wczesnych etapach szkoły podstawowej poddawane nadmiernej liczbie ocenianych startów, zwalniane z lekcji, aby brać częsty udziału w zawodach, mogą źle interpretować rzeczy ważne i ważniejsze. Nie powinno się zbyt często zachęcać do udziału w rywalizacji sportowej w czasie nauki, bo tworzymy niespójną dwutorowość wychowawczą.

Dziecko i rodzic nie powinni wybierać. Nauka czy zawody. Przecież i jedno i drugie jest ważne w rozwoju.

Odporność dziecka na sportowe zmagania i trening jest zdecydowanie większa niż jego psychiczna ochronna bariera. Badania prowadzone przez centralne związki sportowe wskazują na brak powiązania ze szkoleniem w klasach czy szkołach sportowych, a wynikami zawodników na seniorowskim poziomie. I nie chodzi tu o przetrenowanie wynikające z zawodniczych obciążeń, a raczej na znużenie psychiczne, które uniemożliwia dalszy postęp. Przyczynia się do tego również brak możliwości ułożenia prawidłowego planu lekcji czy niezrozumiała dla mnie rywalizacja w pionie SZS preferującego zawody w czasie lekcji. Sprawni uczniowie biorą udział w wszystkich możliwych formach rywalizacji kilka razy w miesiącu, a wypaleni psychicznie nie chcą kontynuować szkolenia sportowego na poziomie szkół ponadpodstawowych. Szkolenie sportowe w stowarzyszeniach sportowych jest daleko bardziej skuteczne i oszczędzające w tej sferze.
Dlatego, że dzieje się w czasie wolnym od nauk, podobnie jak rywalizacja sportowa wynikająca z niego. Nie zmusza do wyboru, a raczej do rozsądnego gospodarowania własnym czasem. A to przydatna umiejętność. Aktywność dzieci na lekcjach statystycznie nie przekracza 10 minut, a w stowarzyszeniach sportowych po szkole to praktyczne 100% zaangażowania w trening w wybranej dyscyplinie.

Nadmiar aktywności niektórych w dzieciństwie oraz stojący po przeciwnej stronie komfortyzm większości to również przyczyny, które powodują, że dopiero po 30. roku życia słyszymy biologiczny dzwonek, wracając na sportowe biegowe lub inne trasy, goniąc swoje ideały z dzieciństwa. Gubimy kilkanaście lat. Właśnie na tym etapie budzi się w nas demon dbania o sprawność i rywalizacja mająca inne podłoże, które powinno pokrywać się z naszymi możliwościami. Starajmy się polubić trwale te nowe doznania, a nie obdarzać je nadmierną miłością, która minie po zauroczeniu, bo tylko wtedy będą one trwały. Grajmy w bieganiu swoimi kartami. Nie zawsze mamy asy, para waletów to też siła. A jak się zdarzą damy i króle, to wygramy każdą partię.


Trening 31-06 sierpnia (wracamy do treningu, bo półmaraton La Rive już 10 września)
• Pn. Wolne
• Wt. Rozbieganie 40 min. + 5x 30 AW (skip A i wieloskok)+ 6 120m\ (z górki) – godzina wystarczy, a jak mało to jeszcze 5 km. OWB 1 i 3 przebieżki o 100m na koniec.
• Śr. Wolne
• Czw. Stadion WT (wytrzymałość tempowa) – 4-8 x 400 m (p. 4 min. w marszu)w tempie, by przy małym bólu wykonać założoną ilość.
• Pt. Rozbieganie do 1h lub rower, jak wolimy, ale z basenem czy jeziorem.
• Sb. Rozbieganie w terenie o 1,5 h z przyspieszeniami na ostatnich 3 km 6 x 20 sek. p. 2 min.
• Nd. I może jeszcze mała baza rozbiegania, ale bardzo spokojnie, w tętnie konwersacyjnym (można spokojnie rozmawiać w czasie biegu), ale w towarzystwie.

Za tydzień. Minimum na talerzu i w sporcie…

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5