Brazylijski Katar za silny. Szybkie pożegnanie Maćka Rudola z Gstaad

2017-07-06 10:14:21(ost. akt: 2017-07-06 10:29:13)
Maciej Rudol (z prawej) podczas próby blokowania Cherif'a Younousse

Maciej Rudol (z prawej) podczas próby blokowania Cherif'a Younousse

Autor zdjęcia: worldtour.2017.fivb.com

Zaledwie jedno spotkanie w ostatnim turnieju World Tour — i to jeszcze eliminacyjne — rozegrał iławianin Maciej Rudol, występujący w reprezentacyjnym duecie z Jakubem Szałankiewiczem.
Kalendarz tegorocznego World Tour tak się ułożył, że po sobie nastąpiły dwa pięciogwiazdkowe turnieje (5 gwiazdek oznacza najwyższą rangę WT). W obu wystąpili reprezentanci Polski, w tym także duet Maciej Rudol (Zryw-Volley Iława)/ Jakub Szałankiewicz (Stakolo Staszów).
O ile rozgrywki w chorwackim Poreču trzeba uznać za udane (ćwierćfinał), o tyle udział w szwajcarskiej części światowego cyklu był słaby.
— Po raz kolejny w tym sezonie turniej dobry przeplatamy nieudanym — komentuje iławianin.

Gra w Gstaad zakończyła się dla biało-czerwonych już na drugiej rundzie eliminacyjnej do turnieju głównego (w pierwszej nie musieli grać). Rywalami byli Katarczycy. Właściwie to Katarczyk, Cherif Younousse i Brazylijczyk Jefferson Santos Pereira. Okazuje się, że federacje sportowe w kraju położonym nad Zatoką Perską podobny model budowania reprezentacji wykorzystują w różnych dyscyplinach sportu, także w siatkówce plażowej (o czym mogliśmy się przekonać m.in. podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej, rozegranych właśnie w Katarze).

— Zdaje się, że Katarczycy mają dwie pary w których grają zawodnicy urodzeni w innych krajach. Taki siatkarz musi najpierw odbyć dwuletni okres karencji, potem może już reprezentować inne barwy — tłumaczy Maciej Rudol, który dodaje, że rywale byli do pokonania.

Siatkarz ma świadomość, że ten mecz trzeba było wygrać, a początek wiele na to wskazywał.
— W pierwszym, wygranym przez nas secie graliśmy dobrze, udanie kończyliśmy kontry, kontrolowaliśmy grę. W drugim początek wyglądał podobnie, jednak później coś się zacięło. Rywale zaczęli grać dużo lepiej, zwłaszcza w odbiorze, a my za to nie skończyliśmy paru ważnych akcji. Porażka w drugim secie, porażką w tie-breaku i szybkie odpadnięcie z turnieju — relacjonuje Rudol, przed którym teraz kolejny ważny turniej — 4-gwiazdkowy w Olsztynie, na który zespół Polaków ma przyznaną dziką kartę (udział rozpoczynają od razu od turnieju głównego).

— Czas na kilka dni zasłużonej regeneracji. Zaraz po krótkim odpoczynku ruszamy na treningi do Warszawy, gdzie będziemy przygotowywać się do kolejnego turnieju, tym razem w Olsztynie — planuje iławianin.
Jeśli Maciek podtrzyma serię, to teraz powinien być turniej udany...

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5