Krioterapia - zimno daje bodźce

2017-04-18 09:15:36(ost. akt: 2017-04-18 09:23:29)

Autor zdjęcia: arch. gazety

Mo Farah, multimedalista olimpijski i mistrzostw świata w biegach długich, na pytanie, jak to się dzieje, że tak szybko regeneruje się po wyczerpujących startach i treningach, z uśmiechem odpowiada: zimna kąpiel z lodem, odpoczynek, masaż; to moja recepta na stres i narastające napięcie. Zimno daje mi bodźce, które nie występują w innych doznaniach, z nimi czuję się zawsze bardziej gotowy i zrelaksowany.
Z doświadczeń moich lodowych przyjemności w okresie przygotowawczym czy po bardzo zimnej kąpieli w lecie po treningu, wiem, że ma rację.

Trening to przede wszystkim mikrouszkodzenie narządu ruchu. Popularne „zakwasy” (to nie zakwasy to mikrourazy) zawsze są odczuwalne bardziej lub mniej po aktywności. Potrafią bardzo skutecznie zniechęcić nas do treningu dzień po. Redukcja odczuć bez aktywności, bardzo spowalnia powrót do stanu braku czucia bólu czy dyskomfortu w układzie ruchu. Zimno to działanie przeciwzapalne, to także aktywność mięśniowa. Zimny kontakt to natychmiastowa ulga przeciwbólowa, zmniejszająca wtórne mikrouszkodzenia aparatu ruchu. Obkurczenie naczynia krwionośne po wyjściu z tego niezbyt przyjaznego nam środowiska 4 krotnie powiększają przepływ krwi, przyspieszając regenerację. Czujemy się wypoczęci na skutek podwyższonego poziomu endorfin, ale regeneracja energetyczna musi mieć swój czas. Jak zawsze do takich prób autonaprawczych musimy być przygotowani. Zdrowi, ze sprawnym układem wewnętrznym. Ale jak zrobiliśmy badania, przebiegaliśmy mniej lub bardziej systematycznie minioną zimę, to może od przyszłego sezonu przygotowawczego wprowadzimy do treningu taka formę regeneracji, zapraszając zimno do naszego życia.

Na początku, jak to bywa bardzo nieśmiało, z obawą, aby powoli rozumieć jego wpływ na nasz organizm. Nikt mi nie powie, że kontakt z zimną kąpielą jest komfortowy w odczuciu. Około 30 i więcej doznań w przerębli czy teraz w morzu w każdym roku od… lat potwierdzają moje odczucia - nigdy nie jest to stan odczuwany jako coś naturalnego, nazwałbym to poczuciem obowiązku wynikającego z pozytywnych konsekwencji po wyjściu z przerębli i jego wpływu na mój organizm. Absolutnie można się do takiej formy przyzwyczaić i trzeba się pilnować, aby nie przesadzić w kierunku hipotermii.

Przyjemność jest po, a nie przed, z radosną walką w trakcie. Nic nie może porównać się z natychmiastową ulgą w bólach mięśniowych, poczuciem zwycięstwa nad niechęcią. Są jeszcze inne dobroczynne efekty tego zachowania, jak odporność na przeziębienia i łagodniejsze znoszenie kaprysów klimatu (a to więcej kasy w portfelu). Spróbujmy powoli adoptować zimno do naszego ustroju poprzez bardzo łagodną formę zanurzenia stóp w zimnej wodzie z dodatkiem lodu na kilka minut po powrocie z treningu w lato, a poczujemy stan, który szybko wprowadzimy jako stały dodatek do naszych biegowych obciążeń. Stopy zamykane na wiele godzin w ciasnym obuwiu, a po kilometrach biegania o nr większe z przyjemnością, mimo początkowych oporów polubią te bliskie spotkania III stopnia. Powoli się zahartujemy i może w następnym sezonie zimowym przy pomocy sauny powoi stanie się to częścią naszych zachowań prozdrowotnych.

Korzystajmy z dobrodziejstwa zimna w leczeniu skręceń czy stłuczeń naszych kosek, w stanach zapalnych okostnej. A jeżeli się zdecydujemy na morsowanie, to zawsze w towarzystwie i systematycznie (1x w tygodniu). To nie tylko zwiększy bezpieczeństwo, ale działa skutecznie w niechęci w absolutnie naturalnym oporze w kontakcie z środowiskiem, które na samą myśl u wielu powoduje dreszcze. Aby mieć zrozumienie, jak to jest w przerębli, może latem odwiedźmy kriokomorę. Będzie łatwiej. Im większe różnice temperatur w naszym życiu, tym zdrowiej. Cywilizacja komfortu ogranicza odporność.


Trening 17-23 kwietnia (kto biega maraton warszawski - odpoczywa)

Pon. Wolne
• Wt. Rozbieganie 20 min. + 5x 30 m-50 m skip A+5x 100m\ /\/(bieg zygzakami). Razem 8-12km
• Śr. Wolne, a maraton w spokojnym II zakresie 4-5x 1min.p.3 min bardzo (luźno, ożywienie przed startem i już luz do niedzieli) -max 12 km.
• Czw. Maraton wolne. Rozbieganie +WT 4-5x400m p. 5 min (w tempie; wolniej 2-3 sek. na 100m od rekordu na 1000m.) -6-8km
• Pt. Wolne, ale maraton delikatny rozruch do 30 min z luźnymi przebieżkami
• Sb. Maraton wolne. Pozostali rozbieganie + 2-3x 1km. p. 5min w tempie testu Coopera – 10-12km
• Nd. Maraton Warszawski POWODZENIA. Pozostali wolne po sb.


Za tydzień - Podsumujmy zimę w wiedzy i treningu… i policzymy grzechy. A w tr. luz.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5