Iwona Orkiszewska: Nie można pisać o ochronie zdrowia, nie mając na ten temat żadnej, podkreślam – żadnej wiedzy

2017-03-14 12:00:00(ost. akt: 2017-03-13 14:17:26)
Iwona Orkiszewska, dyrektor Powiatowego Szpitala im. W. Biegańskiego w Iławie zapewnia, że placówka nieprzerwanie inwestuje w personel

Iwona Orkiszewska, dyrektor Powiatowego Szpitala im. W. Biegańskiego w Iławie zapewnia, że placówka nieprzerwanie inwestuje w personel

Autor zdjęcia: Archiwum Gazety

Szpital inwestuje nie tylko w mury – choć te inwestycje widać „gołym okiem”. Jak zapewnia Iwona Orkiszewska, dyrektor Powiatowego Szpitala im. Władysława Biegańskiego w Iławie, placówka nieprzerwanie inwestuje także w personel.
Pani dyrektor, w ostatnim czasie w mediach pojawiały się informacje, że szpital nie pozyskuje nowych lekarzy, że nie ma opracowanego systemu stypendialnego, który zachęcałby studentów kierunków medycznych do podjęcia specjalizacji w iławskim szpitalu... Proszę się odnieść do tych doniesień medialnych.
..
— Od 5 lat funkcjonuje system stypendialny dla mieszkających na terenie powiatu iławskiego studentów wydziałów lekarskich. Realizowany jest on przez nasze Starostwo Powiatowe. Do tej pory takie stypendium otrzymywało albo otrzymuje 7 osób. Część z nich już pracuje w szpitalu jako młodzi lekarze – rezydenci. Jeśli chodzi o specjalizacje to mamy 23 miejsca.



Czy ci lekarze, po zakończeniu studiów nie „uciekną” z Iławy? Może to Pani zagwarantować?
— Myślę, że ten system pozyskiwania młodego pokolenia lekarzy sprawdza się i daje bardzo dobre i widoczne efekty. Aktualnie troje rezydentów, to ci, którzy korzystali z programu stypendialnego. Są to osoby związane rodzinnie z tym terenem i chcą tutaj pozostać. 


Przeglądając choćby stronę internetową szpitala, można zauważyć, że rezydentów jest dużo więcej, a jeszcze kilka lat temu były to pojedyncze przypadki.
— Tak. Mamy łącznie aż 23 miejsca specjalizacyjne na 8 oddziałach umożliwiające młodym lekarzom po stażu odbywanie u nas specjalizacji. Aktualnie w jej trakcie jest 15 lekarzy. Gdy objęłam stanowisko dyrektora Powiatowego Szpitala im. Władysława Biegańskiego w Iławie, specjalizacje można było robić jedynie na dwóch oddziałach: Chorób Wewnętrznych i Chirurgii Ogólnej. Jednym z moich priorytetów było zwiększenie miejsc specjalizacyjnych. Sukcesywnie liczba miejsc się zwiększa. Aktualnie staramy się o kolejnych 5 miejsc.

Jak to co Pani mówi, ma się do medialnych zarzutów dotyczących programów stażowych w przychodniach rodzinnych? 


— Oczywiście wiemy, że Ośrodek Zdrowia „Rodzina”, prowadzony m.in. przez Pana Romana Żuralskiego takie programy realizuje. Aby pomóc „Rodzinie” w uzyskaniu akredytacji ośrodka szkolącego lekarzy w zakresie medycy rodzinnej, wyraziliśmy zgodę na odbywanie w naszym szpitalu staży przez przyszłych lekarzy rodzinnych. Należałoby więc wskazać, że szpital jest także podmiotem uczestniczącym w tych programach. A część lekarzy pracujących w przychodniach rodzinnych pracuje także w naszym szpitalu. Zdajemy sobie sprawę, że tylko współpraca na „rynku zdrowia” zaowocuje najlepszymi efektami zdrowotnymi naszych, wspólnych pacjentów. Wiemy, że współpraca w tym zakresie przyniesie najbardziej wymierne efekty, w postaci wysokiej jakości usług medycznych. Osoby, które za pośrednictwem niektórych mediów zarzucają nam brak dbałości o personel, wykazują się kardynalnym brakiem wiedzy w tym zakresie.

Wspomniała Pani, że dbacie nie tylko o swój personel. Czy zatem pracownicy iławskiego szpitala także mogą liczyć na dodatkowe kursy i szkolenia?
— Zdecydowanie. W każdej dziedzinie medycyny należy sukcesywnie poszerzać swoją wiedzę. Oczywiście nie należy przeliczać zdobytej wiedzy na pieniądze, ale myślę, że warto podkreślić, że co roku przeznaczamy ponad 100 tys. zł na dokształcanie naszego personelu. Pragniemy mieć najlepszych fachowców, którzy są gwarancją wysokiej jakości świadczonych przez nas usług. 
Tylko w ubiegłym roku przeszkoliliśmy blisko 1200 osób. To oznacza, że niektórzy pracownicy uczestniczyli nawet w kilku szkoleniach. 


Duże szpitale – na przykład wojewódzkie – współpracują z wydziałami medycyny znanych uczelni. Czy poza tym, że młodzi lekarze mogą podejmować u Państwa w szpitalu staże specjalizacyjne, współpracujecie w jakimś stopniu z uczelniami medycznymi?

— Od lat współpracujemy z najlepszymi w kraju uczelniami. Są to na przykład: Uniwersytet Gdański, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie, Uniwersytet Medyczny w Łodzi, Warszawski Uniwersytet Medyczny, czy Uniwersytet Medyczny w Poznaniu. Lista uczelni, z którymi współpracujemy jest naprawdę długa, nie sposób tu wszystkich wymienić. Na koniec 2016 roku było to 18 uczelni z całego kraju. Studenci kierunków medycznych i pielęgniarskich odbywają u nas praktyki. W ubiegłym roku w naszym szpitalu praktyki odbywało blisko 100 osób. Zresztą nierzadko potem wracają jako absolwenci już do pracy.



Porozmawiajmy jeszcze o inwestycjach szpitala. Pojawiają się głosy, że niektóre prace i remonty w szpitalu, to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wy jednak wbrew wszechobecnej krytyce w tym zakresie, inwestujecie...
— Zarzuty dotyczące naszych inwestycji są absurdalne i niedorzeczne. Piszący podejmujący się tematów ochrony zdrowia wykazują się znowu brakiem jakiejkolwiek wiedzy w tym zakresie a też swoistą ignorancją wobec czytelników. Nie można pisać o ochronie zdrowia, nie mając na ten temat żadnej, podkreślam – żadnej wiedzy. Niemal wszystkie remonty, inwestycje i zakupy sprzętu w głównej mierze wynikały z obowiązujących przepisów prawa. A niedostosowanie spowodowałoby nieotrzymanie kontraktów na leczenie czyli zamknięcie poradni czy oddziałów. Między innymi dzięki temu, że dysponujemy wyremontowanymi, nowoczesnymi oddziałami, wyposażonymi w wysokiej klasy sprzęt, możemy starać się o kolejne miejsca specjalizacyjne, czy pozyskiwać nowych specjalistów. Taki przykład – to że na terenie naszego szpitala otwarto pracownię rezonansu magnetycznego miało wpływ na to, że mogliśmy pozyskać i utrzymać te, które posiadamy miejsca specjalizacyjne dla lekarzy w oddziale neurologicznym. Taki wymóg spowodował, że wiele szpitali powiatowych w województwie utraciło możliwość prowadzenia specjalizacji w tym zakresie. Wnioski o wpisanie naszego szpitala na listę jednostek organizacyjnych, prowadzących szkolenia specjalizacyjne, muszą być pozytywnie zaopiniowane przez konsultantów wojewódzkich w poszczególnych dziedzinach. Konsultanci znają nasz szpital i jego możliwości oraz panujące tu standardy. Dzięki temu pozytywnie opiniują nasze wnioski specjalizacyjne. Wiele szpitali powiatowych może nam jedynie zazdrościć. 
Ale wróćmy do remontów, które przeprowadzane są nieprzerwanie od 2007 r. - sukcesywnie i przede wszystkim ze środków zewnętrznych. Blisko 80% wszystkich inwestycji sfinansowanych zostało właśnie ze środków unijnych. Można powiedzieć, że jesteśmy liderem w województwie warmińsko-mazurskim w pozyskiwaniu środków ze źródeł zewnętrznych. Może warto wspomnieć, że szpitale, które tego nie robiły mają w tej chwili ogromne problemy, ponieważ muszą naraz zainwestować kilka a nawet kilkanaście milionów złotych. Nie musimy daleko szukać, wystarczy rozejrzeć się po najbliższych szpitalach powiatowych. Zresztą szacunkowo w całym województwie warmińsko-mazurskim szpitalom na remonty potrzeba ok. 400 mln zł. Oczywiście mamy świadomość, że niezrealizowanie remontów najczęściej będzie wiązało się ze zniknięciem szpitala z rynku. My mamy sytuację komfortową, ponieważ do remontu pozostały nam jedynie oddziały psychiatryczne. W tej chwili czekamy na rozstrzygnięcie dofinansowania ze środków unijnych, na które wniosek złożyło nasze Starostwo Powiatowe. Jest to inwestycja, którą - gdybyśmy nie otrzymali środków zewnętrznych - zrealizowalibyśmy z własnych pieniędzy. Może to tylko ściany, ale bez nich szpital by też nie istniał.

red.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5