Św. Mikołaj musi mieć coś z detektywa i orientować się, czy dzieci były grzeczne [WYWIAD Z MIKOŁAJEM]

2016-12-24 10:00:00(ost. akt: 2016-12-22 10:51:25)

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Oryginał z Laponii jest tylko jeden i nie wszędzie zdąży z prezentami — wszak świat jest ogromny a dzieci czekających na prezenty mnóstwo. Dlatego też Święty Mikołaj musi korzystać z pomocy swoich kolegów po fachu. Jednego z nich spotkaliśmy na ulicach Iławy. W natłoku zajęć i odwiedzania kolejnych rodzin znalazł czas, aby z nami porozmawiać.
— Jak zostać św. Mikołajem?
— Wydawać może się, że to prosta sprawa, jednak napotkać można na różne trudności. Pierwszą taką rzeczą jest strój — trzeba przygotować taki, żeby nie odstawać od naszego oryginału z Laponii oraz wyobraźni dzieci. Musi być więc długa i gęsta broda oraz duży okrągły brzuszek. Strój jest ważnym elementem, ponieważ dzieci są bardzo spostrzegawcze, najdrobniejszy element może być zauważony, jak np. zegarek. W rodzinie, gdy ktoś już przebiera się za Mikołaja, to musi pamiętać o zdjęciu charakterystycznych rzeczy, tak żeby później dzieci nie zauważyły, że to np. wujek był tym Mikołajem. Trzeba też pamiętać o tym, że strój musi być schludny i wytrzymały, mamy kontakt z dziećmi w rożnym wieku i każde z nich chce sprawdzić jego wytrzymałość a najbardziej ciekawi ich biała broda, za którą pociągają by sprawdzić, czy tylko aby na pewno jest prawdziwa.


— Czerwony kostium i czerwona czapka — to chyba nie wystarczy by zostać Mikołajem?
— Oczywiście, trzeba też pamiętać o różnych innych elementach, które towarzyszą Mikołajowi: ciepłych wysokich butach, okularach, białych rękawiczkach, dzwoneczku czy pastorale i co najważniejsze, dużym, czerwonym worku wypełnionym po brzegi prezentami. Atutem w takiej pracy przy pomaganiu naszemu szefowi z Laponii jest posiadanie własnego samochodu i prawa jazdy, ponieważ nie każdy z nas ma sanie z reniferami. Trzeba szybko się przemieszać z mieszkania do mieszkania, żeby jak najszybciej dostać się do kolejnej rodziny. Wiek nie ma tu większego znaczenia, najważniejsze to kim jesteśmy, jakie mamy podejście do dzieci, a już zabawa głosem pozwoli nam na to, że staniemy się starszymi dziadkami i będziemy wiarygodnymi Mikołajami dla dzieci. Trzeba też pamiętać, że na trudności napotykamy zwłaszcza w dzień Wigilii — trzeba poświęcić swój wolny dzień na spotkania z innymi rodzinami. Ale jeżeli ktoś kocha dzieci, to nie stanowi to takiego dużego problemu, bo będzie wykonywał swoje zadanie z przyjemnością. Nie raz też spotkałem się z pytaniami: "zostawisz swoje dzieci w domu, by spotkać się z innymi dziećmi?". Wtedy mówię, że jeszcze nie mam swoich dzieci, a sprawianie przyjemności innym cieszy mnie podwójnie. Mogę uszczęśliwić całą rodzinę. Dorosłym też sprawia to radość, bo mogą zobaczyć we własnym domu Mikołaja. To często są ich niespełnione marzenia z dzieciństwa — oni nie mogli zobaczyć tego Mikołaja, a teraz dążą do tego, żeby ich dzieci miały tę przyjemność.

— Czego trzeba jeszcze wymagać od dobrego Mikołaja?
— Mikołaj musi być otwarty, komunikatywny i bardzo cierpliwy, ponieważ dzieci są niezwykle wymagające. Mikołaj powinien też mieć coś z detektywa, ponieważ musi się szybko zorientować, czy dzieci były grzeczne, czy zasłużyły na ten wymarzony prezent. Można tego dokonać z pomocą gości, którzy się zgromadzili w mieszkaniu. Wręczamy wówczas prezenty, ale nie tak szybko, od dzieci Mikołaj również czegoś oczekuje. Przeważnie jest to inwencja twórcza, a Mikołaj sprawdza, co maluchy dla niego przygotowały.
Dzieci w tym momencie często stają się bardzo nieśmiałe i zamknięte, bo jak taki stary dziadek może od nich czegoś wymagać w tym dniu? Dla nich najważniejsze jest otrzymanie tego wymarzonego prezentu, ale też spotykamy się z dziećmi, które mogą opowiedzieć całe swoje życie i zaśpiewać bardzo dużo piosenek, czy też wyrecytować wiersze.
Częściej jednak odwiedzamy dzieci bardzo nieśmiałe, ale to też jest wina rodziców. Jeśli nawet mają świadomość, że ich pociechy nie były grzeczne przez ostatni rok, w czasie świąt i tak chcą sprawić im prezent. Obiecują więc, że odwiedzi ich Mikołaj, ale przy okazji odpyta je ze znajomości np. kolęd. Wtedy dzieci są już przestraszone. Miałem kiedyś taką sytuację, że wszedłem do mieszkania, a dzieci się schowały — jedno zamknęło się w łazience, a drugie schowało pod łóżkiem — tak były przerażone i nie dowierzały, że jednak Mikołaj istnieje i wchodzi do ich własnego domu. Ale dobre podejście Mikołaja, kilka słów i dzieci wyszły z ukrycia. Stały na baczność przed Mikołajem jak w szkole przy odpowiedzi.
Będąc Mikołajem, trzeba też być trochę łasuchem, bo dzieci dzień wcześniej wypiekają dla niego ciasteczka. Trzeba kochać słodycze, bo dzieci Mikołajowi chcą oddać wszystkie ciasteczka, które przygotowały, pewnie liczą na to, że dostaną super prezent. Nie można być także uczulonym na mleko, bo szkraby wiedzą, że to nasz ulubiony napój.

— Dzieci uwielbiają prezenty. Jakie szczególnie?
— Na pierwszym miejscu są oczywiście zabawki, czasami tak duże, że nie mieszczą się w workach, ale i na to Mikołaj ma swoje sposoby. Trzeba pamiętać, że Mikołaj jest w trakcie długiej podróży, jest bardzo zmęczony i trzeba przygotować dla niego krzesło. To przecież dziadek i musi spocząć. Rodzice nie mogą też zapomnieć o aparacie fotograficznym, ponieważ pamiątkowe zdjęcie z Mikołajem to obowiązek. Z resztą nie tylko dzieci robią sobie zdjęcia z Mikołajem, ale również dorośli. Pamiątka w postaci fotografii zostaje na lata, a dzieci, gdy już dorosną, będą miały co wspominać. Mikołaj musi się za to wykazać tym, że przeczytał list od dzieci i wie co w nim jest napisane. Tu pomocą często służą rodzice i trochę podpowiadają. Najlepsze w pracy Mikołaja są te dziecięce spojrzenia i łzy wzruszeń, ze szczęścia, że to właśnie ich odwiedził Święty Mikołaj.

Ze Świętym Mikołajem rozmawiał Mateusz Partyga

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5