„Choć ciało nagłą pięknością rozkwita w środku nic tylko, żołądek, jelita”. Przewodnik po bieganiu według Pawła Hofman, cz. III

2016-10-23 18:45:53(ost. akt: 2016-10-23 18:50:44)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Stabilizacja - termin, który daje nam poczucie , że panujemy nad wszystkim w życiu, w pracy. Taka informacja jest najważniejsza, aby czuć życiowy komfort psychiczny. Co zaś z odczuciami dotyczącymi sprawności własnego ciała, od którego bezpośrednio zależą poprzednie stany? Pamiętajmy już fraszki sprzed setek lat mówiły „Choć ciało nagłą pięknością rozkwita w środku nic tylko, żołądek, jelita”.
Stabilizacja fizyczna to zdolność do samoistnego utrzymywania takiego napięcia głębokich partii mięśni, które są bezpośrednio odpowiedzialne za równowagę aparatu ruchu, jak również utrzymują na miejscu narządy wewnętrzne. Wszystko to powinno być wykonywane automatycznie. By tak było, musimy ten automat w sobie zamontować sami i nic nas tutaj nie wyręczy. Jeżeli zapytacie „po co?”, odpowiem, że każdy jest panem swojego napięcia, swojego wnętrza. To właśnie w nim rozpoczyna się każdy ruch. O ułamki sekund przed wykonaniem kroku w marszu czy biegu musi nastąpić pierwszy symptom napięcia mięśni okalających kręgosłup i stabilizujących wnętrze (tonus głębokich grup mięśniowych ). Włącza się napięcie stabilizujące sylwetkę w taki sposób, aby duże partie mięśniowe ładnie przemieściły nas do przodu. Opóźnienie reakcji powoduje, że władzę nad kręgosłupem przejmują grupy czynnościowe wykonujące każdy ruch. Pochylamy się, garbimy. Nie mamy ładnej prostej sylwetki, stojąc i siedząc. Efekt - kumulacja wszystkich negatywnych odczuć w górnej i dolnej części kręgosłupa . I zaczyna się problem. Poważny problem - nasz i NFZ-u. Uchronić się można tylko przez ćwiczenia stabilizujące sylwetkę (10- 15 minut dziennie - to tylko 1/100 doby). Raz w tygodniu można zapomnieć, bo kto bogatemu zabroni dysponować własnym czasem. Jak to zrobić, zapytajcie fizjoterapeutę lub Google, przy czym bardzo łatwo popełnić tutaj błąd. Uważajcie. Wszystkich mięśni mamy 450-500 i na pewno zarządzanie takim batalionem to niezła logistyka. Problemem jest na pewno sposób oddychania (bardzo ważne – o tym się nie mówi). Wszędzie potrzebny jest umiar i zrozumienie tematu. Lepiej być delfinem czy morświnem? Każdy ma swoje ideały.

Trening: 23 - 30 października- ostatni regeneracyjny tydzień.
•• Pn.: Rozbieganie w I zakresie do 8 km + 6 x 100-120 m \/ (siodełko, 50 m zbieg i 50 m podbieg w tym samym tempie). Pochylenie takie, że spokojnie panujemy nad zbiegiem.
•• Wt.: Wolne
•• Śr.: Wolne
•• Czw.: Marszobieg do 1 h (20% marsz), bardzo spokojne w tym ćwiczenia równoważne 5 x 30 szt. skip A w marszu z zatrzymaniem, kolano do kąta prostego, ręce ugięte w kącie prostym
•• Pt.: Wolne
•• Sb. OWB 1 do 1 h – spróbujmy w trudnym leśnym terenie (cross) + 5 x 100m (20 sek.) p. 2 min. w marszu.

Pamiętajmy o towarzystwie. Porzekadło biegaczy głosi, jak masz problem, pobiegaj godzinę. Ja masz go dalej, to go zostaw, bo to nie jest Twój problem ☺ Oczywiście gimnastyka rozciągająca.
Za tydzień rozpoczynamy nowy sezon przygotowawczy i buty.


Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

Fot. Arch.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5