Stanisław Kusznieruk: Mechanik to całe moje życie zawodowe i spora część prywatnego

2016-09-25 15:00:00(ost. akt: 2016-09-23 12:57:23)
Stanisław Kusznieruk wspomina czasy, kiedy pracował w Mechaniku...

Stanisław Kusznieruk wspomina czasy, kiedy pracował w Mechaniku...

Autor zdjęcia: Archiwum Gazety

Zespół Szkół im. Konstytucji 3 Maja w Iławie obchodzi w październiku zacny jubileusz 70-lecia istnienia. Uroczystości jubileuszowe odbędą się 14 października. Z tej okazji poproszono o wspomnienia byłego dyrektora tej szkoły Stanisława Kusznieruka. Pełnił on funkcję dyrektora w latach 2004 – 2013, a wcześniej był wicedyrektorem.
Szkoła - to przede wszystkim uczniowie, bo przy tablicy najbardziej się realizowałem. Zawsze lubiłem pracę z ludźmi, przekazywanie wiedzy, ale i codzienne relacje. Teraz wycieczki organizują najodważniejsi nauczyciele, dawniej kilkudniowy wyjazd to była przygoda i wyzwanie. Mieliśmy do siebie szacunek i zaufanie i bardzo rzadko zdarzało się, żeby ktoś to zaufanie zawiódł. Jeśli tak się stało nikt nie chował urazy, bo uczeń zawsze umiał przeprosić i życie toczyło się dalej. Moje córki dziwią się, że spotykam po latach ucznia – pana w średnim wieku i pamiętam klasę, wychowawcę, czasem jakąś śmieszną sytuacją. Dla mnie ich czas w szkole był jakby wczoraj i oni wciąż są w moich oczach tamtymi nastolatkami ze śmiesznymi fryzurami i golfami zamiast koszuli.

Mechanik to ludzie, którzy pracowali obok mnie. Pracownicy administracji i obsługi, świetni nauczyciele, pedagodzy, dyrektorzy i ich zastępcy. Jeszcze w internacie pracowałem z dyrektorem Jankowskim i kierownikiem internatu Stefanem Dymkowskim, potem moim przełożonymi byli dyrektor Zasuwa, Dudo, a wreszcie dyrektor Górski, kiedy z panią Hanną Uścińską i Aleksandrem Czaplińskim byliśmy jego zastępcami. Wreszcie moimi najbliższymi współpracownikami – moimi zastępcami – były panie Agata Nastaj (dyr. ds. ekon-amin) Hanna Uścińska, Barbara Antkowiak i obecna pani dyrektor Izabela Klonowska. Bardzo sobie ceniłem tę współpracę. Byliśmy bardzo różni i ta różnorodność pozwalała nam niejednokrotnie rozwiązywać niełatwe problemy szkolne.

Dużo uczyłem się od innych nauczycieli, zarówno z zakresu metodyki, jak i pedagogiki. Czułem się wspierany przez grono pedagogiczne, choć zdarzały się krytyczne uwagi, wszystkie jednak w duchu szacunku i sympatii, aby budować lepszą szkołę, by być bardziej twórczym. Moim najlepszym krytykiem była zawsze moja żona, nauczycielka matematyki, Krystyna Kusznieruk. Przed każdą radą pedagogiczną zastanawiałem się, jakie pytanie tym razem zada mi na forum, nic nie umknęło Jej uwadze. Dzięki Niej byłem bardziej uważny, choćby na kwestie czysto ludzkie. Jej wrażliwość pomagała mi być lepszym współpracownikiem i bardziej wyrozumiałym pracodawcą.

Kolorytu naszej kadrze dodawali zawsze Oblaci Maryi Niepokalanej z pobliskiej parafii Przemienienia Pańskiego. Zresztą tej „współpracy” zawdzięczam spotkanie po latach z moim szkolnym kolega, kiedy po wprowadzeniu religii do szkół to właśnie o. Czesław Grabowski jako pierwszy katecheta wkroczył do mojego gabinetu zupełnie nieświadomy, kto w nim zasiada. Mieliśmy szczęście do nietuzinkowych duszpasterzy, którym nie brakowało pasji, pomysłów i zaangażowania.

Miałem kilka marzeń, które udało mi się zrealizować w trakcie pracy. Marzyłem o dużej hali sportowej i udało się ją wybudować na dawnym boisku szkolnym. Był problem z miejscami parkingowymi i z pomocą władz samorządowych powstał przestronny parking dla uczniów i mieszkańców osiedla. A przede wszystkim szkoła była miejscem otwartym na ucznia, często niemal domem dla dojeżdżającej młodzieży, działała prężnie i dużo się w niej działo, nadal się dzieje pomimo tylu lat zmian. W latach 90-tych mieliśmy ponad 1200 uczniów i byliśmy największą szkołą w regionie. Ogromnym wyzwaniem było choćby zaplanować kierunki kształcenia, aby odpowiadały potrzebom rynku. Niewielu pamięta, że w naszej szkole uczyli się kiedyś przyszli górnicy, kolejarze czy złotnicy.
Dużo wsparcia otrzymywałem przez lata pracy od wielu osób i instytucji: od dyrekcji innych szkół i placówek oświatowych, organu prowadzącego tj. Starostwa Powiatowego w Iławie oraz organu nadzorującego czyli Kuratorium Oświaty w Olsztynie, Delegatura w Elblągu; od rodziców, absolwentów i pracodawców. Tysiące ludzi tworzyło tę szkołę i sprawiało, że kształcenie i wychowywanie młodzieży było nie tylko efektywne, ale i dawało satysfakcję. Zawsze będę im ogromnie wdzięczny, bo bez nich moja praca byłaby praktycznie niemożliwa, a z pewnością dużo trudniejsza.
Często mówi się „Cokolwiek robisz, staraj się robić to dobrze”. Nie umiałbym inaczej.

Stanisław Kusznieruk



Wigilia 2005 rok. Grono pedagogiczne Zespołu Szkół im. Konstytucji 3 Maja w Iławie


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Stary absolwent #2174116 | 77.87.*.* 3 lut 2017 15:51

    Wykres żelazo - węgiel i kąty ostrza noża tokarskiego oraz cały pakiet dowcipów wygłaszanych od niechcenia podczas lekcji - to moje wspomnienia z Jego zajęć.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Bogdan #2171664 | 94.254.*.* 31 sty 2017 14:47

    Pamiętam , uczył mnie technologii , super Gościu , do dziś wspominamy Jego "szybko wyciągamy karteczki i 3 krótkie pytania" :)

    odpowiedz na ten komentarz

  3. S.H #2073119 | 176.221.*.* 25 wrz 2016 20:54

    "Nie Lubie hamsta i góralskiej muzyki":)Pozdrawiam bardzo serdecznie!!!Super Gość

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5