Kolejne znalezisko historyczne pod Iławą, tym razem to dziesięć srebrnych monet i pierścień

2016-06-15 09:32:42(ost. akt: 2016-06-15 09:58:46)
Tak wygląda srebrna moneta po 300 latach spędzonych w leśnej ziemi. To jeden z odkrytych szóstaków – srebrna moneta pruska o nominale 6 groszy z 1683 roku. Wybito ją w Królewcu

Tak wygląda srebrna moneta po 300 latach spędzonych w leśnej ziemi. To jeden z odkrytych szóstaków – srebrna moneta pruska o nominale 6 groszy z 1683 roku. Wybito ją w Królewcu

Autor zdjęcia: Michał Młotek

Michał Młotek z Iławskiej Grupy Poszukiwawczej nie ustaje w przeczesywaniu naszych okolic i poszukiwaniu kolejnych skarbów. Kilka tygodni temu w podiławskich lasach natrafił na dziesięć srebrnych monet z przełomu XVII i XVIII wieku oraz pierścień ze śladami złocenia. W związku z tym, że nie mamy w Iławie muzeum, to skarby trafiły do Ostródy.
Michał Młotek służbowo związany jest aktualnie z portem śródlądowym w Iławie, jednak dla miłośników naszej lokalnej historii to przede wszystkim popularyzator i odkrywca, poszukiwacz skarbów, regionalista, autor książek o historii Pomezanii. Młotek, jako przewodnik miejski, jest pomysłodawcą i organizatorem pieszych i rowerowych wycieczek po Iławie i regionie. Wraz z Dariuszem Paczkowskim prowadzi m.in. niezwykle interesujący cykl "Historia jednej ulicy" (ostatnią bohaterką była ul. Mickiewicza).

Kilka tygodni temu iławianin (rocznik 1984) odkrył w okolicach swojego rodzinnego miasta, w jednym z lasów, kolejne znalezisko. Założyciel Iławskiej Grupy Poszukiwawczej "natrafił" przy drzewie na dziesięć srebrnych monet oraz posiadający ślady złocenia pierścień z inicjałami “ED”.

— Nie mogę oczywiście zdradzić, gdzie dokładnie znalazłem te rzeczy, a to między innymi z tego powodu, że jest to już stanowisko archeologiczne — tłumaczy Młotek, który w dalszej części tekstu opisuje okoliczności znaleziska, jego wartość w momencie pozostawienia, oraz dalszą podróż skarbu.


Michał Młotek podczas ostatniej wycieczki z cyklu "Historia jednej ulicy — ulica Mickiewicza"
Fot: Mateusz Partyga











"Ta kwota wystarczyłaby na tygodniowy
pobyt w gospodzie lub 15 litrów piwa"

Mówi Michał Młotek
— Ukryła, zgubiła bądź porzuciła go osoba, która najprawdopodobniej wędrowała do lub z Iławy. Kim jednak była i w jakich okolicznościach oddała ziemi zawartość sakiewki? Nie wiadomo i pewne jest, że największej tajemnicy srebrnego skarbu nie poznamy nigdy.
W skład depozytu, który odkryłem kilka tygodni temu w lasach pod Iławą, weszło 10 monet z przełomu XVII i XVIII wieku oraz pierścień z inicjałami “ED” i śladami złocenia. Najstarszą monetę – szeląg Fryderyka Wilhelma – wybito w 1670 roku w Królewcu, najmłodszą – 3 grosze Fryderyka I Pruskiego – w 1711 roku. I to wtedy najpewniej skarb trafił do ziemi.
Co w tym czasie działo się w Iławie? Miasto odbudowywało się po wielkim pożarze z 1706 roku. Zamieszkiwało je bez wojska nie więcej jak 400 osób, w tym około 50 rzemieślników. Od 1660 roku, po podpisaniu pokoju oliwskiego między Polską a Szwecją, w okolicy panował względny spokój. Obce wojska – w tym przypadku wojska rosyjskie – pojawiły się w mieście dopiero w 1758 roku. Mniej więcej z tego okresu pochodzi opis Iławy autorstwa Johanna Friedricha Goldbecka.
Wartość odkrytego pod Iławą skarbu opiewa na 28 ówczesnych groszy. To duża kwota, zakładając, że wystarczyłaby ona na tygodniowy pobyt w gospodzie i to w ogrzewanym pokoju. Za 28 groszy jedna osoba mogłaby wyżywić się przez pół miesiąca lub wypić około 15 litrów piwa. Dlaczego jednak monety znalazły się w ziemi?
Załóżmy, że skarb należał do kupca, który podążał na jarmark do Iławy. Być może, tuż przed wejściem do miasta, usiadł pod drzewem, by odpocząć i wtedy z sakiewki wysypała się część jego oszczędności. A może to ten sam kupiec ukrył monety w korzeniach starego drzewa, by wydobyć je z ziemi w drodze powrotnej? Niewykluczone też, że okradł go złodziej, który umykając przez las, porzucił część łupu. Scenariusze można mnożyć, ale to tylko gmatwa całą sprawę.
Tajemnicy srebrnego skarbu spod Iławy nigdy nie poznamy. Wiadomo tyle, że być może należał do osoby o inicjałach “ED” – taki bowiem monogram znajduje się na złoconym pierścieniu. Dlaczego jednak pierścień też znalazł się w ziemi? Ktokolwiek pozostawił skarb pod drzewem, nie pojawił się po raz drugi w tym samym miejscu. Monety z pierścieniem światło dzienne ujrzały dopiero po 300 latach.
Zgodnie z warunkami pozwolenia na prowadzenie poszukiwań skarbów, odkrycie monet zgłoszone zostało do elbląskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie. Zgodnie z moją sugestią, z uwagi na brak muzeum w Iławie, przekazano go w depozyt najbliższego Iławie Muzeum w Ostródzie. Tam też znajdują się inne zabytki odkryte przez Iławską Grupę Poszukiwawczą, w tym odnalezione kilka miesięcy temu denary z wczesnego średniowiecza.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

źródło: www.ilawasprzedlat.pl, zdziennikaodkrywcy.pl


fot. Muzeum w Ostródzie/Łukasz Szczepański





Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kumonga #2011520 | 5.172.*.* 16 cze 2016 00:09

    widać złodziejstwo i kryminalstwo w iławie to wręcz "tradycja" od tamtych czasów do dziś

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Nats #2011400 | 37.47.*.* 15 cze 2016 20:03

    Mam parę takich monet. Znalazłam je na swoim podwórku :-)

    odpowiedz na ten komentarz

  3. XYZ #2011263 | 194.181.*.* 15 cze 2016 15:10

    Co oznacza określenie "przepalony" w opracowaniu Pana archeologa z Muzeum w Ostródzie? Monety wyglądają bardzo zdrowo, to jakiś termin numizmatyczny?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Jasnowidz #2011186 | 176.248.*.* 15 cze 2016 13:02

      Witam, jako jasnowidz wpadłem w trans i postarałem się zobaczyć historię tych monet. To 16 letni chłopiec je schował, szedł do Iławy, chociaż punktem docelowym była Lubawa. Ostrzegła go znajoma kuma, którą spotkał w okolicach Sampławy, ze w okolicach Iławy grasuje grupka rabusiów, chłopiec dostał pieniądze od Ojca, schował je w ziemi, sobie zostawił jedynie 3 szelągi. Bał się rabunku, uznał, ze jak wróci z miasta to je odkopie, niestety, nie mógł odnaleźć miejsca w którym zakopał.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. ret #2011148 | 89.228.*.* 15 cze 2016 12:14

        Takie same szóstaki widziałem kiedyś u kolegi. Zostały mu po pradziadku, który część z nich przerobił na guziki... Ale kilka całych zostało. Pradziadek zmarł w latach 30tych ub wieku więc do rodziny musiały trafic przed 1930

        odpowiedz na ten komentarz

      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5